Hejcia :> Dwóch panów podrzucam:

Finn Gard - napisałaś zwięźle w charakterze i ciekawostkach, więc przy Finnie potrzebuję wsparcia w ustaleniu relacji ;> Mogę go zaoferować na partyjki szachów czarodziejów - czasami z nudów mogą grać w nie i próbować siebie ograć, co wychodzi im w głównej mierze jako wieczne remisy.

Castiel Horn - to psuja, cham, dupek (nazwany tak przez chyba pięć osób). Może być tym "zuym głosikiem", który namawia ją do złego albo jej czasami psoci czymś ot tak, by popatrzeć sobie na to jak się wkurza - a to naśle na nią trójkę drugoroczniaków pełnych eliksiru miłosnego, a to podkradnie żarcie jej kotu (i da swojemu otyłemu bucowi), a to pożyczy książkę na wieczne nieoddanie czy coś w ten deseń. Taka relacja - dokuczam Ci, a Ty... ? zdradź co by zrobiła Louise na widok takiego delikwenta ^^

Z Lucasem to wiadomo :>

A jeśli chodzi o Cassie, to możesz jej bardzo, ale to bardzo nie lubić. Zwłaszcza, że ona ma dar do zatargów ze Ślizgonami :D

Przychodzę do Ciebie z moją małą ferajną:

Daniel Blais - skończył szkołę rok temu, jest więc starszy, ale myślę, że ze względu na czystą krew powinni się znać - na pewno spotykali się na jakichś rautach, balach itd. Był też prefektem naczelnym, więc za czasów szkolnych też nie ginął w tłumie. Proponuję jakiś pozytyw, nie mam jednak pomysłu na nic szczególnie rozbudowanego, możliwe, że fabuła pokaże. Proponuję uznać, że zdarzyło im się prowadzić sympatyczne rozmowy kiedy nudzili się jak mopsy na nudnych zjazdach.

Resa Anderson - szukam dla niej negatywów, ale właściwie Louise, poza tym, że znajduje się w Slytherinie, nie przejawia cech, które mogłyby do tego prowadzić. Może Anderson uważa, że Macmillan powinna wyjąć kija z tyłka? Może kiedyś trochę ze sobą rozmawiały, ale właśnie przez to ostatecznie się nie zaprzyjaźniły? Będziesz zgłaszać się do drużyny Quidditcha? Jeśli tak, jest to podstawa do rywalizacji.

Dla Viniego nie mam niestety pomysłu, niewiele osób wie o statusie jego krwi, ale nawet bez tego ciężko mi ich ze sobą połączyć. Stanowi jej przeciwieństwo, jest tą właśnie wesołą, wiecznie roześmianą osobą, o której wspomniałaś nawet w karcie. Może kiedyś postanowił zaprosić ją na randkę, a ona: a) z góry to odrzuciła b) zgodziła się i było naprawdę koszmarnie <- do wyboru :D

To oczywiście tylko sugestie, bardzo chętnie wysłucham twoich pomysłów, jeśli jakieś ci wpadną ♥

Finn myślę, że tutaj damy taką w miarę naturalną relację - on jest Puchonem, ona Ślizgonką, z reguły po prostu się zaprzyjaźnić nie mogą. Ale i może być spokojny, gnębić to go Louise nie gnębi, chociaż w towarzystwie innych zielonych, na pewno nie stanie w jego obronie. Jak gdzieś tam wpadną na siebie w lochach, zdarzy im się zamienić parę słów, a zażarta rywalizacja w szachach będzie czymś, co rzeczywiście łączy ich najbardziej!

Castiel zapewne Louise chętnie dołączyłaby do grona nazywających go 'dupkiem'... no ale damie to nie wypada takich słów używać! No ale pewnie, niech jej dokucza śmiało! Louise na pewno zawsze stara się być opanowana i nie dać mu się sprowokować, aczkolwiek nie zawsze jej się to udaje i nie raz zapewne doprowadził ją do furii. Ale poza tym to (nie)stety nie jest szkodliwa. Zemsta raczej nie leży w jej narurze, więc już przy następnym spotkaniu udaje, że nic się nie stało! I kto wie, może kiedyś w końcu i jemu uda się ją trochę rozerwać i namówić do czegoś złego? ;> (ale tak bez przesady!)

Lucas to oficjalnie największa zmora Louise w całym zamku. Tak, zdecydowanie!

A Cassie skoro tak się lubi pakować w szpony Ślizgonów... no Louise nie może zrobić jej tej przykrości i tak po prostu jej zignorować. Są też na jednym roku, więc pewnie zdarza im się mieć jakieś łączone zajęcia na których zawsze mocno rywalizują! A po zajęciach, gdy spotykają się w bibliotece, zawsze Louise wywinie koleżance jakiś numer ;)

Daniel jest zdecydowanie osobą z którą Louise złapała by dobry kontakt. Więc tak, spedzanie czasu na takich imprezach jak najbardziej na tak, plus Blais jako ten starszy mógł wprowadzić troszkę dziewczynę do Hogwartu i zawsze służyć pomocą młodszej koleżance!

Resa jeśli chodzi o Louise, to myślę, że ona nie potrzebuje zbytnio powodu by kogoś nie lubić i uprzykrzać mu życie, serio :D W Quidditcha Macmilla nie gra, więc to odpada, ale co tu dużo mówić? Resa nie lubi chamstwa, wystarczy, że Louise była dla niej chamska raz czy dwa, wystarczający powód żeby się nie polubiły!

Vinie ja za to mam pomysł! Bo w sumie to z chłopaka taki przystojniaczek i ma takie urocze loczki... mógłby się nawet troszkę podobać Louise! Ale to nie ma prawa się udać, no bo jak to tak, co to za połączenie Ślizgonki z Puchonem?) No ona sobie nie może pozwolić na takie naruszenie reputacji, więc usilnie to ukrywa i stara się wmówić sobie, że to po prostu nie jest chłopak dla niej! (Nie mówiąc już o tym, że ona się musi skupiać na nauce a nie na chłopcach, no przecież! I to właśnie dlatego raczej go unika, mogła rzeczywiście dać mu kiedyś z góry kosza kiedy zagadał i próbował ją gdzieś zaprosić, a w jego towarzystwie może się zachowywać nawet nieco dziwnie!

Bardzo dobrze <3 Cassie z pewnością odpłaci pięknym za nadobne :) Więc się Louise nudzić nie będzie!

Zresztą Lucas też pokaże, co potrafi, ale wiadomo - ona jest kobietą (podobno), więc nie zrobi w stosunku do niej niczego nieprzyzwoitego :/

Finn patrzy szerzej na horyzonty i nie stroni od Ślizgonów, jeśli tylko możliwe są z nimi przyzwoite relacje ;> Te szachy mogą być ekstra tajemnicą, do której się nie przyznają nikomu. Jeszcze sobie ktoś coś pomyśli!

Castiel - tutaj różnie bywa, on jest nieco stuknięty i nieprzewidywalny, a więc poza tym, co już ustalone dajmy sobie możliwość spontanicznej gry fabularnej. Wyjdzie szydło z worka, zapewniam :) Po prostu znają się skoro są w tym samym domu.

Bardzo mi się podoba, negatywa z Resą bierę, wszystko bierę!

Chcę coś dla Kennetha :D Wiem, że nic pozytywnego, ale jednak :D

Kenny jest gryfonem, mugolakiem i leci akurat na dziewczynę której Lou tak bardzo nie trawi... Jej naprawdę więcej nie trzeba żeby najzwyczajniej w świecie gardziła Kennethem!
Ale raczej nie wchodzi mu w drogę i nie jest szkodliwa, zwykle ogranicza się co najwyżej jakiejś złośliwości jak go mija, czy coś w tym stylu!

Dobra! Pasuje mi! Kenneth będzie próbował, by ona się do niego przekonała, zobaczymy z jakim skutkiem! :D