IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Zagraniczna brać!

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Sergie Lémieux
Sergie Lémieux

Zagraniczna brać! Empty
PisanieTemat: Zagraniczna brać!   Zagraniczna brać! EmptyPon 27 Lip 2015, 16:04

Opis wspomnienia
Pewnego razu Francuz zdecydował odwiedzić słynnego Zonka. Oczywiście trafił na swojego dobrego kolegę z Polski. Dwóch Gryfonów w takim miejscu to początek niezłej historii.
Osoby:
Sergie Lemię i Zygmunt Wedel
Czas:
Październik 1977
Miejsce:
Sklep Zonka, Hogsmeade


Ah, zaczęły się pierwsze deszcze. Chłopak przez całe popołudnie siedział w dormitorium i wlepiał wzrok w szybę, a właściwie w to co się za nią znajdowało. Była niedziela. Strasznie nudnawa. Zero lekcji, zero ciekawych zajęć. Gryfon postanowił odwiedzić słynne Hogsmeade o którym tyle słyszał. Drugi miesiąc w Hogwarcie, a nie miał okazji tam wpaść.
Dziś był ten dzień!
Ubrał skórzaną kurtkę i nałożył ciepłą czapke na łeb. Zapowiadała się chłodna jesień w porównaniu z upalnym latem. Gdzieś o godzinie 17.00 ruszył w stronę magicznej wioski.
Będąc na miejscu rozglądał się zafascynowany, tu za sklepami, tu za schronieniem przed deszczem Padło na Zonka. Miejsce z przeróżnymi gadżetami. Postawił może tylko stopę w środku, a sprzedawca już zaprowadził go do regału z magicznymi zabawkami. Sergie'a zaciekawił dziwny papieros. Ale gdy tylko go złapał poczuł dotyk prądu i dziwny skrzek mówiący "Nie pal! Nie wolno!"
-Ciekawe...
Mruknął i spojrzal na drzwi, gdy dzwonek dał znak, że ktoś wszedł...
Gość
avatar

Zagraniczna brać! Empty
PisanieTemat: Re: Zagraniczna brać!   Zagraniczna brać! EmptyPon 27 Lip 2015, 21:23

Pierwsze zdanie zawsze jest najtrudniejsze.
Dokładnie to pomyślał sobie Pankracy Wedel na moment przed podjęciem męskiej i godnej Gryfona decyzji o rzuceniu pracy domowej z eliksirów w kąt i zajęciu się nią następnego dnia, najpóźniej, jak to tylko będzie możliwe. Okudłał się jakkolwiek ciemno bordowym szalikiem przeplatanym złotawą żółcią i narzucił na grzbiet brązową kurtkę. Szła jesień, a sam sweter z barwami domu Gryffindora przy kołnierzu raczej nie spełniał swojej funkcji wieczorami. Poza tym, był piątek, miał święte prawo nie robić nic. Albo nie do końca święte. Nie ważne jakie, skorzystał z niego, skoro była okazja. Zbiegł z wieży Gryffindoru z donośnym tuptuptup i nie wiedzieć nawet kiedy i dlaczego wylądował w Hogsmeade, na progu sklepu Zonka. Zmarszczył brwi i uśmiechnął się jednym kącikiem ust nieznacznie, widząc towarzysza z dormitorium w tym niewątpliwie specyficznym przybytku.
Kiedy tylko go poznał nie mógł przestać powtarzać sobie w głowie wszystkich żarcików na temat znanej tak doskonale, francuskiej odwagi. Właściwie, nadal mu nie przeszło. Klepnął mocno towarzysza po ramieniu, chcąc zwrócić jego uwagę.
- Gdzie się zapuszczasz, na odległe, nieznane wody, Lemieux? I to tak bez białej flagi na podorędziu? - zaczepił go z lekkim uśmiechem skrytym gdzieś za szalikiem, z którego właśnie się wyplątywał. - Powiesz mi, co tu robisz? Szukasz prezentu dla żony? Matki? Kochanki? Myślę, że kwiaty byłyby lepsze, albo coś z duszą. Nie wydaje mi się, żeby któraś z koleżanek z naszego domu poleciała na soczystą łajnobombę. - stwierdził rzeczowo, przyglądając się towarom na półkach. Wciągnął nosem słodki, duszący lekko zapach.
Sergie Lémieux
Sergie Lémieux

Zagraniczna brać! Empty
PisanieTemat: Re: Zagraniczna brać!   Zagraniczna brać! EmptyPon 27 Lip 2015, 22:19

Sergie dostrzegł Zygmunta, nim ten go jeszcze zaczepił. W sumie Gryfon pasował do takich miejsc, dlatego nie zaskoczył Francuza swoją obecnością. Wedel miał zabawne nazwisko, ale mimo wszystko był całkiem fajnym towarzyszem. I współlokatorem. Poza faktem, że jego wiecznie niedokończony rower zabiera więcej miejsca w dormitorium, niż rzeczy kogokolwiek z mieszkańców Wieży Gryffindoru! No i drażniące bywały docinki, oraz kawały Zygmunta na temat pochodzenia blondyna. Ale nie on jeden to robił w końcu. Da się przeżyć.
-Biała flaga niepotrzebna, gdy ma się pod ręką różdżkę i znajomość paskudnych zaklęć.- Odparł na powitanie z lekkim uśmiechem i położył łapy na małej kostce, która obrażała tego kto ją dotknie. Właściciel sklepu musiał mieć specyficzne poczucie humoru. -A już miałem kupować łajnobombę dla Lily Evans.- Zażartował oczywiście. Rudowłosa go nie interesowała, a Potter i tak męczył się ze "zdobyciem niezdobytej twierdzy". -Nie mam kochanki, ani matki, która chociaż dostrzegłaby prezent. Chowam się przed deszczem. A Ty?
Spytał dla własnej ciekawości zostawiając kostkę w spokoju. Było tu wiele innych psikusów.
-Myślałem Zygmuncie, że odrabiałeś zadanie z eliksirów. Jeśli już je zrobiłeś, chętnie spisze po powrocie.
Zaśmiał się próbując zachować powagę. Jak zwykle.
Gość
avatar

Zagraniczna brać! Empty
PisanieTemat: Re: Zagraniczna brać!   Zagraniczna brać! EmptyWto 28 Lip 2015, 14:35

Zygmunt Pankracy absolutnie nie pasował do takich miejsc. W Zonku zawsze coś mu nie grało, zawsze było zbyt dużo ludzi i hałasu, a zbyt mało czegoś, co pochłonęłoby jego uwagę na dłużej. Oczywiście, korzystał z asortymentu jaki oferował ten przybytek, wolał bardziej… tradycyjne metody, jeśli już miał ochotę na wykręcenie komuś numeru. Zwykle ciągnęło go bardziej w stronę Miodowego Królestwa, nie ukrywając.
Owszem, bywały drażniące, ale nigdy nie przypominały nawet autentycznej obelgi, w swoim brzmieniu skłaniając się raczej w stronę klasycznego przekomarzania się, przetykanego delikatnie wplecionymi fragmentami prawdy i trafnego komentarza.
- Znajomość paskudnych zaklęć? - rzucił teatralnym tonem udając przerażenie. - Lemieux, nie strasz mnie i nie mów, że opracowałeś zaklęcie pokazujące wrogowi twoje nagie fotografie. To dopiero byłoby straszne! - ciągnął dalej, razem ze swoją wyborną grą aktorską aż do ostatniej linijki, przy której lekko parknął śmiechem.
-Cóż, też bym pewnie umarł. To byłaby jednyna opcja pozwalająca wybić sobie z głowy ten widok. Wystarczy, że widuję cię wieczorami w swoich seksownych, francuskich spodenkach do spania. Aż dziw, że dziewczęta ze Slytherinu nie zrywają z ciebie gajeru podczas zajęć, chcąc zobaczyć ten pełen krochmalu blask! Wtedy już nie miałbyś problemu w postaci braku kochanki. - stwierdził rzeczowo bawiąc się jakimś pudełeczkiem podniesionym z regału, przyglądał mu się moment, ale w końcu odstawił na półkę.
- Nie kupuj łajnobomb Pannie Evans. Jej należą się kwiaty, nie łajnobomby. - stwierdził, zdecydowanie poważniej. Zaraz złapał podłużny pojemnik i wskazał Lemieuxowi. -Pióro samopiszące. Coś takiego by się jej prędzej przydało, zamiast łajobomby. Odpadnie jej ręka niedługo od tej systematyczności, bo chyba już napisała ten tekst z eliksirów. - stwierdził, odkładając szkatułkę między inne towary.
-Ja, oczywiście, również już napisałem pracę z eliksirów. - potwierdził w pełni poważnie.
-Właściwie, przyszedłeś tutaj po coś, czy tylko chcesz pooglądać obrazki na etykietkach?
Sergie Lémieux
Sergie Lémieux

Zagraniczna brać! Empty
PisanieTemat: Re: Zagraniczna brać!   Zagraniczna brać! EmptyWto 28 Lip 2015, 15:29

Westchnął cicho.
-Zapewne. Jednak gdybym miał stworzyć naprawdę paskudne zaklęcie, raczej nie rozbawiałoby tych, którzy słyszą jak ono działa.
Uśmiechnął się i dał spokój już z tymi gadżetami. Musiał przyznać, Zygmunt mógłby grać w sztukach typu "Hamlet". Miał tak wyćwiczoną mowę, że Sergie specjalnie wykupiłby bilet, aby go zobaczyć. I trochę się pośmiać.
Francuz przewrócił oczami, kiedy ten wspomniał o jego bokserkach i uczennicach z domu węża.
-Po prostu zazdrościsz ciała i spodenek z dobrego materiału.- Zaśmiał się, by po chwili spoważnieć -I czemu akurat ze Slytherinu? Czy chcesz nawiązać do moich relacji z niektórymi Ślizgonkami? Spokojnie, Wedel. Każdego w Hogwarcie traktuje równo. A nie zauważyłem żadnego zainteresowania moją osobą, by od razu takową kochankę znaleźć.
Odparł trochę w żarcie i trochę na serio. Jednak w sprawie "bycia nie-pociągającym" skłamał. Ale Zygi nie musiał przecież niczego wiedzieć.
Blondyn wziął jakieś pudełeczko ze sztuczną różdżką i zaczął mu się przyglądać jakby zapadł w trans.
-Tekst... ja Evans podziwiam. Córka mugoli, która chłonie wiedzę o magicznym świecie lepiej, niż większość tych dupków noszących się ze swoją krwią.- Odstawił "różdżkę" na półkę. -Co mi przypomina, że sam mam do napisania wypracowanie dla Smoczycy.
Założył ręce na piersi i uniósł brwi patrząc uważnie na towarzysza.
-Zależy, jeśli masz jakiś pomysł na spędzenie czasu to chętnie wykorzystam...
Gość
avatar

Zagraniczna brać! Empty
PisanieTemat: Re: Zagraniczna brać!   Zagraniczna brać! EmptyWto 28 Lip 2015, 19:06

Sergie Lemieux osiągał jakieś nowe poziomy naiwności wierząc, że Wedel nic nie zauważy. Ba. Wedel zauważał bardzo dużo, żeby nie powiedzieć - wszystko, a nieobeznany jeszcze do końca w hogwarckim życiu francuz wyraźnie zdawał się przeceniać własną spostrzegawczość. Zygmunt uśmiechnął się nieznacznie.
-Nie dziwi mnie specjalnie fakt, że nie zauważyłeś żadnego zainteresowania swoją osobą. Byłoby zupełnie bezpodstawne i nad wyraz zabawne, gdyby ktoś jednak był zainteresowany. Albo jest. - rzucił swobodnie, akcentując nieznacznie ostatnie słowo, ale na tyle subtelnie, że mało kto byłby w stanie to wyczuć.
- Evansówna to morowa dziewczyna. Jesteś tu nowy, ale chyba nie muszę ci tłumaczyć, że lepiej sobie wrogów nie robić. Bądź grzeczny i uprzejmy to cię żadna zawierucha nie spotka. - dodał rzeczowo i odwrócił się w jego stronę, drapiąc po brodzie.
- Aktualnie nie mam żadnej propozycji, ale myślę, że możemy coś wykombinować dość szybko, ale liczę, na propozycje od ciebie. Zobaczymy ile masz gryfońskiej krwi w żyłach! - rzucił, ucinając szybko poprzedni temat i z wyczekiwaniem wypisanym na twarzy przyglądając się młodemu Lemieuxowi.
Sergie Lémieux
Sergie Lémieux

Zagraniczna brać! Empty
PisanieTemat: Re: Zagraniczna brać!   Zagraniczna brać! EmptySro 29 Lip 2015, 12:05

To sprecyzujmy. Sergie miał nadzieję, że Zygmunt jest jak on. Czyli nie skupia większej uwagi na sprawach, których jego samego nie dotyczą. Ale to tylko nadzieja, liczenie, myśli... znajdź tu kogoś kto nie jest ciekawy losów "Tego nowego". Połowa na starcie już obstawiła, że źle skończy.
-Dlaczego to Cię nie dziwi, jeśli można wiedzieć? I skoro coś takiego przypuszczasz, to znaczy, że coś wiesz, albo podejrzewasz! Powiedz, aż trzęsie mną z ciekawości.
Lewy kącik ust uniósł się w górę. Wolał mimo wszystko, aby ten temat niedługo nie zszedł na kruchy lód. W końcu... Francuz przez trzy miesiące zdążył już namieszać w serduchach młodych uczennic. A większość przypadków to po prostu kupa śmiechu dla trzeciego obserwatora.
-Spokojnie, przyjacielu. Gdy już przebrnąłem przez Anglików nie lubiących mojego akcentu, zdobyłem wiele dobrych relacji.
Odpowiedział opierając się o fragment ściany, pomiędzy dwiema magicznymi-psikusowymi szafkami.
Teraz był problem. Stare nawyki kazałyby powiedzieć "zróbmy bajzel". Jednak bycie Gryfonem wiąże się z łamaniem zasad. Sam Godryk cenił bardziej przyjaźń od praw i regułów. Dlatego Sergie westchnął, chwycił garść jakiegoś proszku i eksperymentalnie rzucił go sobie pod nogi...
Buchnął dym zasłaniający całe przejście. Sprzedawca raczej nie zwrócił na to uwagi, sądząc, że tylko sprawdzają jego towar.
-Liczę także na Twoją wenę twórczą.
Rozbrzmiał głos Gryfona, ukrytego w tym dymie.
Gość
avatar

Zagraniczna brać! Empty
PisanieTemat: Re: Zagraniczna brać!   Zagraniczna brać! EmptySro 29 Lip 2015, 22:42

Zygmunt Pankracy Wedel wzruszył ramionami zupełnie, jakby to miało cokolwiek dać w tej całej sytuacji i stanowić odpowiedź, dość treściwą i prostą w swoim wyraźnie, na wszystkie pytania zagubionego jeszcze nieco w szkolnym życiu Lemieuxa. Sam szczycił się tym, że wie wszystko. Prawie wszystko, albo raczej - zdecydowaną większość. Każdy, kto wierzył w fakt, że jego tajemnica jest w stanie w szkole utrzymać się specjalnie długo był naiwny, nieopisanie naiwny. W końcu to szkoła, ostatecznie, do tego, jak by nie patrzeć, z internatem. W tej małej społeczności ciężko było ukrywać coś całe życie, zwłaszcza, jak jest się na jednym roczniku, śpi w jednym pokoju, dwa łózka dalej i uczęszcza razem na kobylą część zajęć.
- Sergie, żyję już siedemnaście lat z czego sześć spędziłem w magicznej szkole. Serio uważasz, że cokolwiek mogłoby mnie dziwić? Zdziwiłbym się gdyby któraś się zainteresowała. To byłoby dla mnie przeżycie duchowe. Prawie jak dotknięcie jednorożca. - stwierdził. - A na pewno równie prawdopodobne.
- Cieszę się, Lemieux, cieszę się twoim szczęściem. - rzucił rozganiając jedną ręką dym z okolic własnej twarzy.
- A ja wiem? - stwierdził donośnie. - Zachowujesz się zupełnie, jakbym był uczniem, który sprawia jakieś kłopoty i przynosi hańbę wszystkiemu, co tylko możliwe. - oburzył się, a po chwili zastanowienia dodał: -I bardzo dobrze.
Zaklaskał w dłonie i przejechał ręką po regale, kasłając raz do raz przez dym. Trzepnął Francuza po łapie.
- Gdzie wpychasz ręce?! To mogło mnie zabić. - zadeklamował i wziął z półki odrobinę próbki brokatowego, świecącego, niezmywalnego przez trzy użycia proszku i dmuchnął nim w sergiową czuprynę.
- Prawdę mówiąc, nie mam najmniejszego pojęcia. Żarty na Filchu już nie są zabawne, żarty na gryfonach nieprzyzwoite, chyba, że na Potterze. Żarty na Potterze zawsze są zabawne. - ciągnął, prewencyjnie odsuwając zbiorniczek z próbnym brokatem poza zasięg dłoni Lemieuxa.
- Możemy wsypać trochę tego ustrojstwa do łazienki ślizgonów. Niech biedaczyska błyszczą. Błyszczą jasno, jak diamenty.


Sergie Lémieux
Sergie Lémieux

Zagraniczna brać! Empty
PisanieTemat: Re: Zagraniczna brać!   Zagraniczna brać! EmptyCzw 30 Lip 2015, 11:45

Możliwe, że Zygmunt miał swoje racje na temat Francuza, którego męczy od jakiegoś czasu. A właściwie od początku roku szkolnego. Ale przecież wyrobił je sobie, gdy mieszkał z nim, albo pokazywał mu Hogwart... Lecz Sergie za wszelką cenę starał się najmniej okazywać.
-Uwierz... są jeszcze rzeczy, które mogłyby Cię zaskoczyć.
Odparł, jakby wiedział coś więcej od niego. I pewnie tak było. Bo Zygmunt nie mógł spojrzeć jego oczami, ani wejść do głowy Blondyna. Jedynym sposobem pozostawały wspomnienia w myślodsiewni, ale tych by nie oddał za żadne skarby.
-Ja? Przecież jestem tylko skromnym uczniem. A przynoszenie hańby... uważasz to za coś dobrego? W jakim świecie żyjesz!
Dodał i dramatycznie uniósł ręce w niedowierzaniu.
Po chwili brokat wylądował na jego włosach, a ten wyglądał przez to komicznie. Jednak potrząsnął głową i palcami przejechał włosy, aby pozbyć się tego proszku.
-Potter... to jest ten co lata za Evans i trzyma się z Black'iem, zgadza się? -Spytał dla pewności, lecz kontynuował. -A żarty na Krukonach w bibliotece? To w końcu coś nowego. Oczywiście... niczego nie sugeruje. Tak teoretycznie...
Uśmiechnął się i na szyję Zygmunta zawiesił drugi szalik, zmieniający kolor co do nastroju noszącego.
-A skoro już gadaliśmy o dziewczynach i zainteresowaniach... sam nie masz się czym pochwalić?
Gość
avatar

Zagraniczna brać! Empty
PisanieTemat: Re: Zagraniczna brać!   Zagraniczna brać! EmptyPią 31 Lip 2015, 15:53

- Uwierz, są rzeczy, które mogłyby zaskoczyć jakąś pannę, jeśli już by ci się udało jakąś ‘złowić’. Obudziłaby się rano obok ciebie i umarła. Pytanie tylko - ze strachu czy ze śmiechu? - skwitował krótko ich rozmowę, ucinając ją poniekąd.
Obserwował Lemieuxa i zmrużył lekko oczy w zastanowieniu. Coś mu podpowiadało, żeby nie traktować specjalnie poważnie tej francuskiej persony. Był nowy, owszem. Wydawał się być w porządku, ale Zygmunt nie do końca mógł rozgryźć co siedzi w tej sergiowej głowie. Ostatecznie, nie interesowało go to aż tak bardzo. Zdawał się być zupełnie niegroźny, chociaż nieco już rozochocony w szkolnym towarzystwie. Ale na dobrą sprawę, nie było w tym absolutnie nic złego.
- Tak, zgadza się. - odparł Pankracy powoli kierując się w kierunku wyjścia i nakładając na szyję szalik. - Biblioteka jest dla nich miejscem świętym. Spróbowalibyśmy coś tam zrobić to najpierw by nas znokautowali, zatłukli Książkami, poczytali o magii leczniczej, wyleczyli nas i zatłukli ponownie. Nie wiem jakie masz hobby, ale to nie trafia w moje osobiste preferencje. - stwierdził racjonalnym tonem.
Na pytanie o płeć piękną uśmiechnął się lekko w jakiś nieodgadniony sposób i wzruszył ramionami.
- Nie wiem jak naiwny jesteś, skoro uważasz, że będę ci się z tego spowiadał, drogi Lemieux.
Sergie Lémieux
Sergie Lémieux

Zagraniczna brać! Empty
PisanieTemat: Re: Zagraniczna brać!   Zagraniczna brać! EmptySob 01 Sie 2015, 14:05

Dym już opadł, a Sergie zachichotał. Zygmunt potrafił ripostować i dokuczać. Najgorsze, że Francuz nie był jednak w tym taki dobry jak on, gdyż pojedynek słowny przebiegał nierówno.
-Dobra. Wygrałeś, masz racje.
Ukłonił się lekko jak prawdziwy dżentelmen i następnie wyprostował dumnie.
Lemieux co prawda stanowił zagadkę dla każdego. A ci co z nim mieszkali mieli tylko złudne wrażenie, że znali go lepiej od reszty. Wedel mógł pozostać nieufny w stosunku do nowego. Jednak nic tego nie zmieni.
-Zabrzmiało jakbyś tchórzył. Krukoni są lepsi od innych? Tacy sami. A tylko przy kiepskich psikusach da się złapać winowajcę. Geniusz żartów w ciszy będzie obserwował swoje dzieło.
Odparł mu, po czym zapiął na zamek skórzaną kurtkę, widząc, że towarzysz już wychodzi. Nic ich nie trzymało w Zonku.
-Mogłeś po prostu odpowiedzieć, że nie.- Uśmiechnął się i opuścili sklep. Znaleźli się znów na ulicy. Było ciemno z powodu zachmurzenia, lecz deszcz ustąpił. Blondyn dostrzegł miejscową knajpe. Miał wielką ochotę na picie, ale za wszelką cenę próbował odwrócić wzrok, prosto na Zygmunta. -Odwiedzimy może księgarnie? Muszę kupić pewną książkę o klątwach... (tak, przyszły prezent dla Erica)
Gość
avatar

Zagraniczna brać! Empty
PisanieTemat: Re: Zagraniczna brać!   Zagraniczna brać! EmptyPon 03 Sie 2015, 22:43

Dym opadał, Sergie chichotał a Zygmunt nie potrafił za bardzo się odnaleźć w tym wszechogarniającym hałasie i morzu impulsów, które docierały do jego zmysłów z każdej możliwej strony. Dosłownie, z każdej. Gdzieś tam, w oparach, zataczał się Lemieux podćpany magicznym pyłkiem podśmiechując się przy tym donośnie, gdzieś śmiały się, na dokładkę, jakieś przedstawicielki płci pięknej, parę półek dalej toczyła się zażarta dyskusja na tematy polityki, a kasa Zonka ciągle wydawała swoje to irytujące “Dźng”. Zygmunt powoli miał dosyć tego “Dżng”. Ileż można wytrzymać w takim miejscu! Zwłaszcza w takim zaduchu, bo z racji zimy większość okien była pozamykana, a sklep u Zonka nigdy nie narzekał na brak różnorodnej klienteli gotowej zapełnić cały przybytek i nachuchać w nim jak gimnazjaliści po całym dniu zajęć w jednej sali.
Bez wątpienia, Zygmunt nie był najgorszy w szybkich i trafnych ripostach. Początkowo nie szło mu to nawet w połowie tak dobrze, ze względu na dość, bez wątpienia, uciążliwą barierę językową która przez pierwsze lata życia w szkole stanowiła w wedlowym życiu dość paskudny element. Praktyka czyni mistrza, jak to głosili klasycy wszelkiej maści.
Sergie był jakiśtam. Nie było to istotne jaki, na dłuższą metę, nie wywijał żadnych głupot, był w miarę spokojny, a jak głosiła wieśc, najlepszy wspólokator to taki w krawacie, bo jest mniej awanturujący się. Sergie nosił krawat zawsze więc i Wedel mógł co wieczór ze spokojem ducha kłaść się do łózka, bez strachu, że Lemieux zechce, na przykład, zafarbować mu wszystkie koszule na różowo. Tylko by spróbował. Wtedy z Francuza zostałoby tyle co ze ślimaka po jesiennym deszczu, który nie miał zbyt duzo szczęścia, tylko Lemieux nie zrobiłby tego radosnego ‘chrup’.
- Geniusz żartów w ciszy będzie obserwował swoje dzieło. - powtórzył za Francuzem zastanawiając się nad jego słowami. Uśmiechnął się zaraz, lekko cwanym uśmiechem i podrapał po brodzie dłonią w rękawiczce. - Rozumiem, że przez te wszystkie lata zawsze widziałeś jak ktoś się chowa za regałem i się z ciebie śmieje? W sumie, tak jak mówią, ucz się od najlepszych. - skwitował rzeczowo.
Na jego następne słowa lekko zmierzwił się, ale niezbyt wyraźnie, zmarszczył brwi i spojrzał na Lemieuxa, nieco z góry, nieco z powątpiewaniem, czy stoi przed nim ktoś poważny, kogo należy brać na serio. Miał wątpliwości.
- Myślę, Lemieux, że lepiej dla ciebie by było gdybyś czasami pomyślał dwa razy, zanim coś powiesz. - rzucił krótko.
Uśmiechnął się, widząc kątem oka jak chciwie zerka Francuz na lokalną knajpę. Nie skomentował tego, rzecz jasna, tylko wzruszył ramionami zapisując sobie tę informację na później.
- Jakiś poradnik? Bimber z wszystkiego? Dania z ostryg? Jak być zabawnym? - rzucił od niechcenia wychodząc z Zonka.
Sergie Lémieux
Sergie Lémieux

Zagraniczna brać! Empty
PisanieTemat: Re: Zagraniczna brać!   Zagraniczna brać! EmptyWto 04 Sie 2015, 11:50

Sergie pokręcił głową ze zrezygnowaniem. Zygmunt chyba nie miał zamiaru odpuścić. Francuz mógł w sumie nie odpowiadać na wojnę, którą drugi Gryfon wytoczył mu wchodząc do Zonka. Lemieux jednak umiał poradzić sobie nawet w obecności psycholów (czyt. Spencer), więc ta konwersacja nie była jakoś znacząca. Nawet jeśli sobie dokuczali.
-Zgadza się. Zawsze podziwiałem tych, którzy rzucali mi pułapki pod nogi.
Odparł sarkastycznie, gdyż zwykła odpowiedź mogłaby być wykorzystana przeciwko niemu. Jak w sądzie na rozprawie. Wedel to ten amerykański prawnik, który mógł uczepić się czegokolwiek i palnąć czymś nieprzyjemnym. Brakowało mu tylko krótkich siwych włosów.
Zaśmiał się i odruchowo kiwnął mu głową.
-Wybacz. Chciałem powiedzieć: "No dobrze, rozumiem." Ah ten angielski, ciągle mi się mylą słowa.
Zażartował, dziwiąc się, że Zygmunt zareagował negatywnie na wypowiedź Sergie'a. Polak wstał lewą nogą? Czy może zalał prace domową z eliksirów i musiał się czegoś uczepić?
-Straszny z Ciebie złośliwiec, gorszy od Morgana, wiesz?- Lewy kącik ust lekko uniósł się w górę. -"Sztuka przetrwania w obliczu złych klątw". Książka, która może się przydać. W rodzinie mam i miałem mistrzów uroków, więc wypada, abym także się edukował. Poza tym będę mógł w przyszłości popisać się przed nauczycielką Zaklęć.
Wytłumaczył. Zaklęcia i Uroki to jego ulubiony przedmiot, zaraz po OPCM. Nie dlatego, że Francis jako praktykant tego uczy. Ale Lemieux mieli telent w tej dziedzinie. Była jeszcze magia uzdrawiająca, ale akurat to się nie objawiło w przypadku Sergie'a.
-Dobra, kiedy indziej odwiedzę księgarnie. Widzimy się w szkole..

z/t
Sponsored content

Zagraniczna brać! Empty
PisanieTemat: Re: Zagraniczna brać!   Zagraniczna brać! Empty

 

Zagraniczna brać!

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marudersi :: 
Strefa Gracza
 :: 
Dodatki do postaci
 :: Myślodsiewnia :: Zakończone
-