Pomieszczenie zdaje się być zastygłe w czasie. W licznych fiolkach i buteleczkach dalej znajdują się jakieś dziwne płyny, a przy palnikach czuć delikatny swąd spalenizny. Wszelkie miseczki, garnuszki i rondelki leżą tak, jak poprzedni właściciel tej komnaty ją zostawił, a sądząc po stanie tego lokum i korytarzy tutaj prowadzących, od dawien dawna nikt nie składał tu wizyt. Krypta jest pełna mechanizmów, rubinów, proszków i kryształów wszelakiego pochodzenia magazynowanego skrzętnie w szufladkach opisanych starannym, lekko pochyłym pismem. Alchemicy zawsze cenili swoją prywatność, więc aż dziwne, że ten zostawił wszystko na wierzchu, jakby wyszedł tylko na moment i miał w każdej chwili wrócić...