Masz ładne nogi, dlatego chcę Cię mieć w swoich znajomych.

No i nie tylko. Znają się od siedmiu lat i w sumie co ? Chłopak może wodzić za nią oczami i zawsze zagadywać do niej na przerwach, czasami bezczelnie wbijając się pomiędzy nią, a Lily na ławce. Podpytuje o to, o tamto, wprowadza ją w świat figli i dokazywań. Stara się ją rozśmieszyć. Mogą często rozmawiać przy kominku, dzielić się spostrzeżeniami dot. dosłownie wszystkiego. ;P

Nie ukrywam, że perspektywa takiej właśnie znajomości mnie ciekawi; poza tym, skoro znają się siedem lat — Mary mogłaby się w końcu przy kimś zachowywać naturalnie, czyż nie? Nie mówię od razu o 'traceniu głowy', no ale kto wie. Tak więc sam pomysł akceptuję i wolałabym, żeby znali się po prostu pod każdym względem. Taki trochę brat, ale z perspektywy czasu to przecież mogło ulec diametralnej zmianie i mogłaby postrzegać go trochę inaczej, choć pewnie i tak szybko się do tego nie przyzna. Co ty na to? ;)

Bardzo mi pasuje. Najpewniej na dniach porwę Cię na sesję. ;)

W takim razie jakoś niebawem wpiszę relację tam na górną półkę, a tymczasem czekam na odzew! ~

Pozwolę sobie z tego konta napisać.

Skoro ona jest z tych cichych, hm.
Cu był raczej zawsze z tych optymistycznych, żywych, wprowadzających poprawę nastroju wszędzie tam, gdzie się pojawił. Mogli mieć dobrą relację, jak to kompani z jednego domu, ale bez szału? Może ją pytać o mugolskie rzeczy, bo w sumie go to interesuje, a jest czystokrwisty jak w mordę strzelił, więc rodzina ma średnie doświadczenie. Taka baza, bo milej, bliżej może się zrobić jak O'Connor wróci na święta do szkoły.

Poniekąd też uważam, że relacja bez szału na początek będzie dobrym rozwiązaniem. Mogli uważać się za dobrych znajomych, aczkolwiek jak O'Connor wyjechał (albo nie wrócił do szkoły, nie wiem jak to wyglądało, wybacz, możesz mnie wtajemniczyć) to Mary dopiero wtedy zrozumiała, że tak naprawdę jest w stanie za nim zatęsknić, tylko ciężko mi określić w jakim stopniu. Zapewne tym przyjacielskim, tak właśnie, a co do jego powrotu - to już zaufam tobie!