Temat: Grasuil, Płomykówka Riaana Sro 20 Maj 2015, 18:20
Wesołek gotowy do przeniesienia każdego listu i paczki.
Redaktor
Temat: Re: Grasuil, Płomykówka Riaana Nie 24 Maj 2015, 18:49
Cytat :
Numer "Lustra" leżał na szafce nocnej. Nikt nie wiedział, kiedy się pojawił, ale był jeszcze cieplutki od wydruku.
Harry Milton
Temat: Re: Grasuil, Płomykówka Riaana Nie 05 Lip 2015, 19:05
Stara sowa przyniosła ze sobą list do dormitorium chłopców późnym wieczorem, kiedy większość piątoklasistów już spała. Pismo było równe i dobrze znane Riaanowi z lekcji ONMSu.
Cytat :
Riaanie, wybacz późną porę listu, jednak mam nadzieję wyprzedzić wydarzenia jutra.Podejrzewam (a nawet jestem pewien), że o poranku Hogwart zahuczy od dyskusji na temat artykułów wydanych w Proroku Codziennym i Lustrze. Prosiłbym Ciebie tylko o jedno - abyś wstrzymał się z osądem i skontaktował ze mną zanim spojrzysz na mnie krzywym okiem. H. Milton
Grasuil został przetrzymany na kilka minut przez profesora Miltona, ale wrócił po zaledwie kilku minutach, kiedy Riaan skradał się najpewniej korytarzem.
Cytat :
Mam nadzieję, że dziś o tak późnej porze? Jeśli potrzebujesz rozmowy w trybie pilnej, zaczekaj za mną przed wejściem do dormitorium. Wolałbym nie tłumaczyć całej sytuacji panu Filchowi.
H. Milton
/niestety, fabułę mam od dawna umówioną z Alice i pojawienie się Riaana rozproszyłoby z pewnością uwagę Miltona; inną propozycję ślę własnie na pw;
Fantek osiadł na głowie Riaana, akurat gdy ten wchodził do klasy, gdzie odbywały się zajęcia z transmutacji. Sowa opuściła liścik na jego ręce i odleciała, nie czekając na pieszczoty zy zachwycone spojrzenia młodszych dziewcząt.
Cytat :
Riaan.
Pamiętam. I dziękuję.
Wanda.
The author of this message was banned from the forum - See the message
Diarmuid Ua Duibhne
Temat: Re: Grasuil, Płomykówka Riaana Wto 25 Sie 2015, 19:25
Sowa Diarmuida nie należała do najmilszych... Dobrze, w porządku, komu ja próbuję mydlić oczy. Ptaszysko było złośliwe ponad miarę, skrzeczało niczym przyduszany chomik (nie pytajcie skąd wiem, jak taki brzmi) i wbijało szpony częściej, niż sama Pani Norris. Z jakiegoś jednak, dość podejrzanego prawdę mówiąc, powodu, Riaan nie padł ofiarą Rusiera. Ptak co prawda huknął mu do ucha tak gromko, że umarły wyskoczyłby z trumny i spontanicznie odzyskał siłę do życia, niemniej jednak chłopak musiał przypaść sowie do gustu. Pewnie dlatego pozwolił mu odwiązać list bez większych protestów, na koniec pieszczotliwie szczypiąc Gryfona w ucho.
Cytat :
Panie van Vuuren
Służę radą, rozmową i pomocą, oczywiście o ile nie będzie panu przeszkadzało, że w międzyczasie postaram się również uporać ze stertą wypracowań, która swoim rozmiarem zaiste przypomina Kilimandżaro. Jeśli nie, zapraszam do swojego gabinetu w najbliższą sobotę, w okolicach godziny osiemnastej.
Pozdrawiam Diarmuid Ua Duibne
Gloria O'Loughlin
Temat: Re: Grasuil, Płomykówka Riaana Nie 20 Wrz 2015, 19:05
Zanim Merinda usiadła na parapecie zdążyła walnąć o murek obok łbem, bo była chyba ślepa na jedno oko. Szybko się otrzepała i patrzyła na Rianna przekrzywiając lekko głowę.
Cytat :
Ej ej ej. Mam sprawę! Masz do jutra pożyczyć te notatki z zielarstwa? Profesor mnie zabije jak znowu się nie nauczę. No i dzięki za te kwachy, dawno mnie tak nie wykrzywiło. Były mega!
Glo
Gloria O'Loughlin
Temat: Re: Grasuil, Płomykówka Riaana Nie 20 Wrz 2015, 20:08
Zdziwienie Glorii nie znało granic. Bo nie spodziewała się takiej odpowiedzi. Ale, że nie myślała za długo nad tym szybko odpisała.
Cytat :
No przecież wiesz, że mam najlepsze notatki z transmutacji. Poza tym sporo irlandzkich procentów z pierwszej ręki będzie w weekend, mówiłam Ci o tym. Na urodziny kupić Ci muszę przypominajkę.
Glo.
Gloria O'Loughlin
Temat: Re: Grasuil, Płomykówka Riaana Nie 20 Wrz 2015, 20:48
Dobra, to było już w ogóle dzikie. Aż 3 razy przeczytała co było tam napisane zanim cokolwiek zdążyła odpowiedzieć.
Cytat :
Czy ktoś Ci czegoś nie dolał do dzisiejszego soku dyniowego? Co ja Ci innego mogę zaoferować? Szepnąć dobre słówko u którejś z dziewczyn? No nie żartuj...
Gwendolyn Scrimgeour
Temat: Re: Grasuil, Płomykówka Riaana Nie 20 Wrz 2015, 23:07
Randomowy, szkolny puchacz okrążywszy kilkakrotnie wieżę Gryffindoru, rozpoczął proces pikowania na łożu śmierci piętnastoletniego Gryfona. Niedługo po opatrzonym telemarkiem lądowaniu, zostawiwszy po sobie kilka piór, wygniecioną pierzynę i stosunkowo lekką kopertę, opuścił lwie dormitorium, obiecując sobie ostrożniejsze podejście do sowiego żywota. Ssak, gad czy ptak, o życie dbać musi.
Cytat :
Najulubieńszy z Gryfonów. Wybacz przekreślenie, ale Potter uskuteczniłby wieczne dąsy. Ja wiem, że nie ma co płakać nad rozlanym eliksirem, ale CHOLERA. Muszę gdzieś wyładować irracjonalną, pomeczową złość. A tyś mą ostoją, rycerzem. Przyjacielem? A niech to avada strzeli wszystkich ślizgonów! Niby raz na miotle, raz pod miotłą, ale na gacie MERLINA, przecież ten mecz był ewidentnie ustawiony. Drogi Riaanie, piszę, bo pragnę cię zobligować do tego, by gryfońska brać wysłała ślizgonów [i wcześniej puchonów] tam gdzie sklątki tylnowybuchowe zimują. Jeżeli nie pomścicie znakomitego domu Roweny Ravenclaw - przestaniemy się lubić. Okej, wcale nie. Bo jesteś uroczym młodzikiem. PRZESTANIEMY!
Okej, pokonajcie ich, co?
G.Scrimgeour
w pe esie napiszę, że musimy się zobaczyć. kiedyś. miłego dnia, młody!
Ostatnio zmieniony przez Gwendolyn Scrimgeour dnia Pon 21 Wrz 2015, 18:28, w całości zmieniany 1 raz
Merinda była już wyraźnie zmęczona tymi kursami toteż już bardzo niechętnie patrzyła na zgraję gryfonów. Sama Gloria kiedy odpisała dosyć krótko zaczęła przekopywać pudło z listami, które chomikowała, bo to pismo wydawało jej się jakieś nieznajome.
Cytat :
Od kiedy to interesujesz się ślizgonkami? Mów czego chcesz.
Niezupełnie zadowolona z nocnej pobudki, postanowiła jednak odpisać równie prędko, jak otrzymała wiadomość od młodszego koleżki i przytrzymawszy podstępem, a raczej łakociami Grasuilego, blonwłosa zgrabnie nakreśliła na pergaminie kila[naście] zdań.
Cytat :
Rycerzu!
Przyznam szczerze, że do twarzy byłoby Ci w garnku na głowie. Choć rzeczywiście nie oceniłabym tego jako zbyt funkcjonalne. Proponuję kompromis. Kociołek zamiast gara. Jestem pewna, że Smoczyca z nieskrywaną satysfakcją założyłaby Ci jeden z tych szkolnych na łepetynę. I nawet nie można by odmówić temu funkcjonalności, bo zawsze miałbyś ze sobą narzędzie pracy. Riaan I Pilny. Arystokracja sama w sobie. Twój tatko byłby dumny, z tym Twoim chłodnym, analitycznym podejściem do gry. Zdążyłam nawet zapomnieć jak bardzo nie lubię tego sportu, zafascynowana tym ślepym, samczym oddaniem sprawie. Cholera, dlaczego ja się irytuję czymś, co nawet mnie nie interesuje? To chyba ta przynależność do grupy. I wyobraź sobie, że miałam zaszantażować Cię za brak odpowiedniego wsparcia i docinki, brnąc w temat prawidłowego traktowania osób STARSZYCH, strasząc którymś z Twoich kompromitujących zdjęć, jakie dziwnym trafem posiadam we własnej kolekcji, ale wzmianka o przelewaniu krwi za dumę Hogwartu – dzieci Roweny Ravenclaw bardzo mnie udobruchała. Na to właśnie czekam. Pot, łzy i wszechobecny szkarłat. Mam nadzieję, że ich zgnieciecie, a porażkę z Krukonami przyjmiecie z godnością. I znowu. Serio, nie lubię Quidditcha. Sport, w którym zawodnicy siedzą na latających symbolach fallicznych i wymachują dookoła przedłużeniem własnych interesów, nie ma w sobie nic interesującego. No może poza otwartą możliwością demonstracji niechęci do tej czy innej osoby. Tak, serdecznie polecam stanowisko komentatora. Proponuję któregoś wieczoru złamać kilka szkolnych reguł i wybrać się na wieczorno/nocne przebieżki po szkolnych terenach. Albo tych mniej szkolnych. Zakazanych. Ot tak, co by nudę zabić. Trzymaj się, dzikusie.
Kiedy to nadal grzebała w pudle z listami, Merinda znów do niej wróciła ze skrawkiem papieru patrząc się tym swoim świrniętym wzrokiem. To co tam widniało spowodowało salwę śmiechu O'Loughlin ukończonym znamienitym facepalmem.
Cytat :
WIEDZIAŁAM!!! Dzięki za całusy, powieszę je sobie nad łóżkiem!
Pozdrawiam, Gloria!
PS. różowych majtek nie mam, ale moja koleżanka tak.
Oprócz listu dołączona była mała paczuszka a w niej zwinięte, CZYSTE majciory jednej z żarłoczniejszych koleżanek.
Sowa zastała blondynkę podczas żmudnego procesu przeżuwania wyjątkowo nieprzystępnej galaretki, którą nasze dziewczę z radością odstawiło na bok, w pełni oddając uwagę nakreślonym na pergaminie słowom. Jakby nie spojrzeć, całkiem fartownie zarzuciła pomysł przyjmowania pokarmu podczas wertowania przelanych na papier myśli gryfońskiego koleżki, jako, że mniej więcej w połowie rozczulającego wywodu chłopaka, Gwen ewidentnie się zapowietrzyła. Tak, Lucas działał na nią jak płachta na byka, dlatego nawet nie doczytując wiadomości do końca, czym prędzej wypakowała ze swojej lnianej torby skrawek papieru w pakiecie ze sporadycznie podgryzanym piórem i błyskawicznie naskrobała na nim kilka słów. Może kilkanaście. Odnalazłwszy dzikusa wzrokiem , przy pomocy dyskretnie rzuconego zaklęcia „Wingardium Leviosa” przetransportowała zawiniętą w kulkę wiadomość ku adresatowi, w końcowej fazie lotu zamaszyście smagnąwszy powietrze cisową różdżką, tak, że kulka trafiła Riaana w głowę.
Cytat :
Drogi Riaanie.
Udław się.
Gwen
Ps. Wyczekuj listu nieco później. Wywołałeś u mnie wzmożoną chęć obdarowania Cię czymś. Tak, zwróć uwagę na podkreślenie.
Kilka godzin później, nadeszła właściwa odpowiedź.
Cytat :
Małpo
Moje serce krwawi za każdym razem, gdy ktoś zarzuca mi nieszczerość. Ja? Podpuszczać? Szantażować? W dodatku Ciebie mój ty dziki wojowniku? Jakże bym mogła! Prędzej mógłbyś spodziewać się z mojej strony listu miłosnego, aniżeli wmanewrowania w niewygodną dla Ciebie sytuację. Uh, cholera. Zapomniałam, że do Ciebie trzeba prosto z mostu, bez sarkastycznych wstawek. Nie obawiaj się, nie napisałabym Ci listu miłosnego… Zagrywki słowne o przyspieszającym w Twojej obecności tętnie, czy przyprawianiu o zawroty głowy i motyle w brzuchu zostawię dla kogoś innego. Kogoś kogo do szaleństwa doprowadzisz w sposób inny, aniżeli słowny. Komentatorem zostałam rzecz jasna, by Cię pilnować. Wiesz, ktoś musi dbać, by te wszystkie fanki nie zerwały z Ciebie ciuchów podczas którejś z twych ociekających poetycznością, boiskowych interwencji. I znowu. Ironizowałam. Nie myślałeś, by wziąć korepetycje z obycia wśród ludzi? Wiesz, nie wszyscy są zwolennikami prostolinijności.
To może nie owijając w bawełnę i zgrabnie omijając temat innych zawodników Quidditcha. Mówią, że obrazy potrafią być bardziej wymowne niż słowa. Zastanówmy się więc jakie odczucia mógłby wzbudzić załączony obraz wśród szkolnej społeczności.
Całuję, Jak zawsze słodka
Gwen
PS. Mam tego więcej. Myślisz, że fanklub gryfońskiego obrońcy ucieszyłby się z nieco mniej odzianych zdjęć? Nie pytaj skąd je mam. Po prostu nie. PS2. Myślę, że przyjdę jednak w namiocie, lubię utrudniać sobie życie. Przecież wiesz, to podstawa naszej znajomości. PS3. Nie, nie całuję. PS4. W drugim zdaniu PS2 ŻARTOWAŁAM.