chcę coś, panie Zbuntowany. :)

Meredith - Ma być pozytyw jak rozumiem? Co konkretnie byś chciała?
Mogą po prostu się lubić, albo dziewczyna może dawać mu korepetycje z jakiegoś przedmiotu. ;)

tak!
Bardzo chętnie zgadzam się na korepetycję, polecam się na eliksiry, zważywszy na staty. :) Natomiast co do relacji - dlaczego nie, niech się "po prostu lubią" chociaż dodam od siebie, że Peter będzie Mer niesłychanie płoszył. W końcu jest taki och i ach (no przepraszam, ale James Dean :D) a ona taka nieobyta w stosunkach damsko-męskich.
Może być? :)

No to Amelcia też coś chce ;)

Meredith - oczywiście. Zważmy jednak na to, że Peter nie jest świadomy tego jak działa na dziewczynę.;)

Amelia - Co możesz zaoferować? Przekomarzanie się? Dogadywanie? Mogą się po prostu przyjaźnić. Peter może powierzać jej swoje sekrety, mówić jej która panna najbardziej go kręci, a której nie lubi. ;)

BFF? :D

Adam - zgadzam się! Świetni kumple z tego samego domu to podstawa. Wszystko dogadamy na PW. :)

Perspektywa tej przyjaźni wielce mnie intryguje :3

Amelio! Chciałabyś mieć przyjaciela za Forrestera? Nie mogłaś trafić lepiej. Oferuję nie tylko męskie ramię, słoneczny uśmiech ale i obstawę w razie problemów z głupimi Stewardami. ;)

A JA WCIĄŻ AKTUALIZUJĘĘĘĘ. WCIĄŻ, WCIĄŻ, ZWĘ SIĘ ŻECZNY WONSZ.

Zapraszam! Coś wymyślę.

Wydaje mi się że nie jest możliwe byśmy nie mieli bardzo zażyłych relacji. Jesteśmy na tym samym roku, w tym samym domu, uczęszczamy na te same dodatkowe przedmioty, jesteśmy uderzająco podobni zarówno z charakteru jak i wyglądu... Mi to pachnie najlepszym przyjacielem.

Chcę jakąś relację z Ridgem, niekoniecznie pozytywną! ;)

John, u nas wszystko ustalone.

Blejk. Peter mógł obrazić Cię kilkukrotnie tylko dlatego, że jesteś mruczkiem i nie odróżniasz miotły Filcha od miotły, na której się lata. Poza tym dajmy na to, że złamałaś jednemu z jego kumpli serce i od teraz nie szczędzi Ci gorzkich komentarzy? Bo on oczywiście do Ciebie zarywać nie będzie z racji tego, że woli bardziej otwarte dziołszki.

Z tym złamanym sercem to kiepsko, bo Blake to raczej nie ganiała nigdy za chłopakami, no chyba, że jakiś się w niej skrycie kochał a ona o tym nie wiedziała i złamała mu to serducho nieświadomie!
Jeśli chodzi o quidditcha to jak najbardziej, mogli się kilka razy o to posprzeczać, a reszta wyjdzie w praniu :)

Kumple z jednego działu! Widują się jedynie w skrzydle szpitalnym. Takie krótkie epizody. Jedno się budzi, a tu z boku leży drugie poturbowane i wtedy wzrok do nieba oraz "O Merlinie, to znowu on". Chwalą się sobie nawzajem nad przyczynami wizyt w SS, jedno próbuje drugiemu udowodnić, że jest bardziej odważny. Mogą żegnać się zawsze słowami "Do zobaczenia w skrzydle szpitalnym". Hm? :D