IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Dwoje śmierciożerców w wolnym czasie postanowiło wyjechać za miasto

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Bellatrix Lestrange
Bellatrix Lestrange

Dwoje śmierciożerców w wolnym czasie postanowiło wyjechać za miasto Empty
PisanieTemat: Dwoje śmierciożerców w wolnym czasie postanowiło wyjechać za miasto   Dwoje śmierciożerców w wolnym czasie postanowiło wyjechać za miasto EmptyPią 27 Lut 2015, 10:27

Opis wspomnienia

Znajomość dwóch bezwzględnych wariatów może mieć okrutne zakończenie.
Osoby:
 Cathalyst Rifflesione i Bellatrix Lestrange
Czas:
gorący czerwiec 1977
Miejsce:
Czarny Zamek; dom pod Londynem


Cathalyst został dziś wezwany w sprawie rozliczenia się z wykonanego zadania, które polegało na pozbyciu się szlamy, więc zapewne sprawiło mu dużo przyjemności. Kiedy po zakończeniu tych formalności usiadł na kanapie, został zaatakowany. Na szczęście Bellatrix już nie próbowała zakrywać mu oczu na powitanie, po tym jak ostatnio odruchowo próbował ją potraktować avadą. Kobieta wolała nie być ofiarą jego paniki, jak to drażniąc się z nim określała.
- Cath… Cath… Cath – zamruczała pieszczotliwie, melodyjnie niemal wprost do jego ucha. Równie zmysłowo, z tą samą przyjemnością wypowiadała zawsze jeszcze dwa słowa - „avada kedavra”. Musiała pochylić się albo przykucnąć za jego plecami, ponieważ siedzący mężczyzna czuł, jak jeden z czarnych loków łaskotał go w policzek, ich twarze były więc na tej samej wysokości. Do tego czuł ostry, wyrazisty zapach perfum. Piżmo i fiołki. Absurdalne połączenie. Woń, która osiada na ubraniu i jest niezwykle trudna do sprania. Aromat, który sprowadza kłopoty na każdego mężczyzny, ponieważ żona, o ile nie jest aktualnie martwa, zawsze zwietrzy w nim kłopoty oraz inną kobietę. Na wezgłowiu kanapy oparła przedramię, na nim natomiast swój podbródek. Miała znudzoną minkę małej dziewczynki, nawet cierpiętniczo westchnęła.
- Pobawisz się ze mną dziś wieczorem? Będzie romantycznie. Tylko ja i Ty, piękne krajobrazy oraz czwórka prawie bezbronnych ofiar – szeptała, a ludzik utworzony z jej palców wędrował po imponującym ramieniu mężczyzny, szyi, zabłądził pośród brody, by ostatecznie wbić się lekko w jego policzek. Och. W wykonaniu Belli był to zapewne bolesny substytut pocałunku – Tylko Ty mi zostałeś – mruknęła, a głos jej drgnął jakby z rozpaczy. Wydęła przy tym usteczka, by pełniej dać wyraz dramatyzmowi tej sytuacji i trwała z tą miną, w nadziei, że przekona ona mężczyznę do podjęcia słusznej decyzji.  
Tak naprawdę Cath nie był jej ostatnią szansą, ale to z nim lubiła bawić się najbardziej. Ingrid podchodziła do sprawy zbyt poważnie. A Avery? Księżniczce lepiej nie dawać okazji do popisywania się swoimi umiejętnościami. Choć, Bella raczej nie jest zdolna podziwiać jego niewątpliwych, imponujących zdolności w uciekaniu i unikaniu pojedynków. Z Cathalystem łączyła ją dzika, nieposkromiona natura, a to zapewniało obojgu pełną swobodę działań. Jego brutalność była dla niej czasem inspirująca.
Cathalyst Rifflesione
Cathalyst Rifflesione

Dwoje śmierciożerców w wolnym czasie postanowiło wyjechać za miasto Empty
PisanieTemat: Re: Dwoje śmierciożerców w wolnym czasie postanowiło wyjechać za miasto   Dwoje śmierciożerców w wolnym czasie postanowiło wyjechać za miasto EmptyPią 27 Lut 2015, 19:39

To był ciekawy dzień. Po dłuższym czasie ciszy mroczny znak dał znać, że czas się stawić na służbę. Tyle dobrze, że Gabriel miał do końca tego miesiąca szkołę i nie wiedział o małych wypadach ojca. Śmierciożerca dostał zadanie, aby zlikwidować pewnych mugolaków. Nie wiedział, czy czymś Czarnemu Panu zawadzili, że się nimi zainteresował, czy po prostu istnieli i oddychali. Rifflesione nie zadawał pytań, po prostu szedł i robił jatkę. Nie bawił się w jakieś wyrafinowane zabijanie jak niektórzy w szeregach Voldemorta, ani też nie martwił się o pobrudzenie ubrań. Gdy wpadał w furie potrafił nawet wykąpać się w krwi wrogów, a także mordować bez litości ofiary. Miał trochę coś nie tak z głową. Aż dziwne, że posiadał dwie maski. Kochanego ojca i szaleńca.
Po wykonanym zadaniu chciał odpocząć w Czarnym Zamku. Usiadł na kanapie, gdzie po krótszej chwili zaskoczyła go jego ulubiona "koleżanka po fachu". Bellatrix była dziwna jak on sam. Może ją także przeklęto obłędem? Mniejsza. Przynajmniej wykonywała sprawnie swoje zadania. Mimo to Cathalyst do teraz uważał jej miłość do Lorda Voldemorta za coś chorego. Bez odwzajemnienia. Ich Pan przecież nie potrafi kochać, gardzi wszystkimi, tylko wybiera swoich ulubieńców. Rifflesione mógł tak jak Ona pochwalić się wyróżnieniem. Bella miała chyba męża, ale to małżeństwo w którym brak jakiejkolwiek miłości. To czasami smutne, że krew ma większe znaczenie od uczuć. No, ale wracając do tematu... mężczyzna tym razem nie zareagował avadą... wręcz przeciwnie. Był w stoickim spokoju.
-Bellatrix.- Odparł, kiedy ta skracała jego imię. Mimo jej bliskości wciąż patrzył przed siebie z kamienną miną. Nie reagował na łaskotanie jej włosów, choć zapach perfum pobudzał zmysły węchu. Oh, żonaci Śmierciożercy z pewnością miewali problemy, gdy tłumaczyli skąd wydziela się u nich zapach obcej kobiety. Cathalyst jako samotnik od wielu lat nie miał na szczęście takich problemów.
Zaśmiał się cicho na słowa o romantyzmie.
-Rozumiem, że już masz coś na oku?- Nie pytał o nic więcej. Czarownica mogła się po prostu nudzić i szukać towarzystwa przy swoich wyprawach do miasta. Wiedział, że będą kłopoty. Ale czemu nie? -Ja? To ciekawe.- Spojrzał na nią, kiedy wbiła lekko palce w jego policzek. Uśmiechnął się podejrzanie. Szykowała się zabawa! -Zgoda.- Dodał.
Mężczyzna przypuszczał, że wybrała akurat jego ze względu, że reszta była... nudna. Po prostu. Nie podchodzili do tego w ten sam sposób jak ta dwójka. To właśnie Cathalyst dogadywał się najlepiej z Bellatrix, nawet jeśli to dziwne relacje. Zawsze jakieś. On też wolałby nie wybierać Avery'ego do wspólnych mordów. Ciekawe, czy poza Lucjuszem ktoś się z nim dogadywał. Nieistotne.
Bellatrix Lestrange
Bellatrix Lestrange

Dwoje śmierciożerców w wolnym czasie postanowiło wyjechać za miasto Empty
PisanieTemat: Re: Dwoje śmierciożerców w wolnym czasie postanowiło wyjechać za miasto   Dwoje śmierciożerców w wolnym czasie postanowiło wyjechać za miasto EmptySob 28 Lut 2015, 10:20

Och, tak. Inni śmierciożercy to nudziarze, a przecież trzeba cieszyć się śmiercią. Bella oczywiście upraszczała sprawę pozostałych w szeregach Voldemorta osób, bo i z nimi miała okazję do kilku udanych wypadków, ale oni ją ograniczali, nie dawali pełnej swobody jej kapryśnej, swawolnej naturze. A przy niektórych nawet nie mogła mieć pewności, że nie trafią jej przypadkiem śmiercionośnym urokiem i to nie z powodu swojej niecelności, a zwykłej niechęci albo niespełnionej ambicji. Nawet ta wariatka zdawała sobie sprawę, że nie są grupą kolegów, która lubi krwawe imprezy. Lepiej podczas akcji nie odwracać się plecami do swoich przyjaciół śmierciożerców.
Gdy usłyszała, że Cath się zgadza, zachichotała radośnie niczym mała, psotliwa dziewczynka. Musiała się wyprostować, ponieważ jej obecność za plecami mężczyzny nie była tak przytłaczająca. Za to doskonale wyczuwalna stała się dłoń, która lekko szarpnęła jego głowę za kudły do tyłu, zmuszając go do spojrzenia w kierunku czarownicy. Ostatecznie jednak pieszczotliwie go potargała. Bellatrix stawała się czułostkowa i sentymentalna, kiedy ktoś podporządkowywał się jej zachcianką. Tym bardziej, że te pokrywały się z kaprysami mężczyzny.
- Dom, który wybrałam znajduje się w przepięknej okolicy. Zupełnie odludna, widać już nawet tym parszywym istotą zaczęło przeszkadzać towarzystwo im podobnych. Nikt nie usłyszy, jak będą cudownie dla nas krzyczeć. Ta czarownica zbrukała swoją czystą krew – ktoś odważny powinien tu wtrącić "jak Twoja siostra, Bellatrix?", pytanie tylko, czy pożyłby na tyle długo, by dokonać to zdanie - i wyszła za mąż za mugola, a z ich ohydnego związku powstała dwójka dzieci. Jako dżentelmen weźmiesz ją i córeczkę, ja zajmę się resztą – mówiła szybko, a jej oczy nabierały tego niezdrowe blasku, była niezwykle podekscytowana. Obeszła kanapę dookoła i kilka razy zawirowała przed mężczyzną, chichocząc przy tym w ten opętańczy, niepohamowany sposób.
Jako jedna z niewielu czuła się w tym zamku zupełnie swobodnie. Bliskość Czarnego Pana jej nie krępowała, działa wręcz kojąco na niespokojny charakter i wywoływała przyjemny dreszcz podniecenia. W końcu ona nigdy się go nie bała, a swoją miłością dorównywała jego miłości własnej. Dla niego wyrzekła się całego świata, nawet własnej dumy, a Voldemort mógł robić z tym, co chciał.
Teraz jednak ta opętana przez Czarnego Pana wariatka wirowała przed Cathem. Gdy w końcu się zatrzymała, położyła dłoń na sukni, która się lekko uniosła, drugą natomiast zakryła sobie usta, by zapanować nad śmiechem. Kosmyki jej włosów po tym tańcu znalazły się w jeszcze większym nieładzie.
- Myślisz, że powinnam się ubrać na tę okazję jakoś specjalnie? – mogła być okrutna, ale pozostawała też odrobinę próżną kobietą. Zresztą swój romantyzm w odróżnieniu od mężczyzny traktowała całkiem poważnie i takiej też odpowiedzi od niego oczekiwała. Jedynym jej problemem było więc to jaką sukienkę włożyć na tę krwawą randkę.
Cathalyst Rifflesione
Cathalyst Rifflesione

Dwoje śmierciożerców w wolnym czasie postanowiło wyjechać za miasto Empty
PisanieTemat: Re: Dwoje śmierciożerców w wolnym czasie postanowiło wyjechać za miasto   Dwoje śmierciożerców w wolnym czasie postanowiło wyjechać za miasto EmptySob 28 Lut 2015, 15:14

Cathalyst miał nawet dość spore problemy z zaufaniem. Jeśli chodzi o jego relacje z innymi śmierciożercami... to było ciężko. Rifflesione odstraszał swoją osobą i zachowaniem. Po prostu obawiano się, że podczas jakiegoś napływu furii zabije o jedną osobę za dużo. Poza tym ten człowiek emanował jakąś złą aurą. Lecz chyba największym tu problemem pozostawało właśnie to, że wśród śmierciożerców są nieciekawe charaktery. Takie na które się uważa i stara pilnować swoich spraw. Znalezienie wspólnego języka z którymkolwiek to tragedia. Cath wolał co prawda i samotność, ale jeśli komuś służysz to musisz współpracować z innymi poplecznikami, tak to działa...
Chichot zwiastował, że zaraz może coś się stać. Nie mylił się. Szarpnięcie go za długie włosy było chyba normalką w jej wydaniu. Błękitne oczy utkwiły w jej spojrzeniu. Obserwował ją tak chwile do momentu, aż wykonała czuły gest, po czym lewy kącik ust uniósł się wyżej. Takie zagrywki były ciekawe. A ich relacje jeszcze bardziej pokręcone!
-Robaki brzydzą się siebie nawzajem? Do czego to doszło.- Zażartował. Co się tyczy kobiety, którą zbrukała krew... szczerze to nie miał nic przeciw temu. Każdy ma swoje życie i wykorzystuje je jak chce. Ale skoro Bella tak ładnie prosi to ma odmówić chwili odprężenia? Nie, zabawa musi być przednia. No i poza tym to drażliwy temat. Siostra kobiety należała do "zdrajców krwi". Nie zamierzał nigdy o tym wspominać. Uważał ją za martwą dla własnego bezpieczeństwa. Lecz kto wie, kiedy Lestrange odbije na myśl o tym. Znaczy... "bardziej".
-Ty natomiast tego mugola i przypuszczam, syna? Chcesz zakończyć ich żywot od razu, czy sprowadzić trochę cierpienia?- Spytał. Chyba wszystko zależy od nastroju Śmierciożerczyni. Dla hodowcy to bez różnicy. Był trochę zmęczony dzisiejszym dniem i już miał okazję pomęczyć szlamy. W tym momencie mógł po prostu zlikwidować zbędne jednostki, albo wprowadzić totalne zniszczenie. Ale przypuszczał, że czuła się świetnie. Wirowała i podniecała się wypadem na miasto. On obserwował i zachowywał spokój.
Uniósł brwi, gdy kochana Lestrange zaczęła mówić o sukni. Nawet nie śmiał parsknąć śmiechem. Ona mówiła serio.
-Hm, Bello... tobie we wszystkim ładnie. Ale myślę, że na tą okazje można "poszaleć" i ładnie się prezentować.- Oh, komplemenciarz. Wiedział, że Bellatrix jako kobieta lubi nie tylko dobre ubranie, ale i to, gdy się jej schlebia. Prawdę mówiąc mężczyźnie było wszystko jedno jak się ubierze. I tak pewnie pokryją się jakimś brudem. Jeśli nawet nie krwią. Tak, czerwona substancja bardzo sprzyjałaby ich romantycznej randce...
Bellatrix Lestrange
Bellatrix Lestrange

Dwoje śmierciożerców w wolnym czasie postanowiło wyjechać za miasto Empty
PisanieTemat: Re: Dwoje śmierciożerców w wolnym czasie postanowiło wyjechać za miasto   Dwoje śmierciożerców w wolnym czasie postanowiło wyjechać za miasto EmptySob 28 Lut 2015, 21:53

Po usłyszeniu komplementu, odruchowo wygładziła czarną sukienkę, niczym zawstydzona panienka. W takich sytuacjach przypominała niedojrzałą dziewczynkę, próbującą jedynie naśladować dorosłych. Ta sama dziecinna naiwność oraz wiara były w jej oczach, gdy patrzyła na swojego przywódcę i bez cienia zwątpienia zabijała dla niego. Teraz natomiast jej twarz rozpogadzała wizja ekscytującego wieczoru.
Dłuższą chwilę nie odpowiadała na żadną z poruszonych przez mężczyznę kwestii, tylko intensywnie się w niego wpatrywała. Nagle poważniejąc i tracąc ten apokaliptyczny entuzjazm. Nie, dlatego że wątpiła w jego komplementy. To oczywiste, że we wszystkim kobieta wygląda dobrze, skoro przeciętny mężczyzna nie jest w stanie odróżnić jednej sukienki od drugiej (o ile drastycznie nie różnią się kolorystycznie), a co dopiero sukienki od spódnicy. Zmarszczyła lekko brew, napotykając na jakiś problem w realizacji swoich planów. Wyglądała na poruszoną i zaniepokojoną. Chwilę jeszcze trzymała śmierciożercę w tej potwornej niepewności.
- Nie mam sukienki odpowiedniej na taką okazję – załamała ręce, wyjawiając powód swoich wewnętrznych rozterek. Zagryzła wargę, nie oderwała wzroku od Catha, jakby liczyła, że ten powie coś w stylu "nie martw się, pożyczę Ci moją" albo rozwiąże ten filozoficzny problem większości kobiet – Pożyczę coś od Cyzi – skwitowała w końcu, odzyskując rezon. Od dzieciństwa podkradanie czegoś młodszej siostrzyczce uważała za świetne rozwiązanie swoich panieńskich problemów.
- A co do naszych dzisiejszych gospodarzy… wolałabym się nie spieszyć. Wiesz… wymyśliłam coś specjalnego. Dla mnie jest ten mugol oraz jego syn, ty mógłbyś jeszcze okazać skrupułu i pozwolić im umrzeć za szybko. Byłoby mi bardzo przykro, gdybyś pośpiechem zepsuł dzisiejszą noc – a smutek Bellatrix objawia się na różne sposoby, jednak nigdy nie jest to płacz. Podeszła tanecznym krokiem do stolika, by zacząć notować na kartce adres domu, który sobie upatrzyła. W końcu musiała jeszcze udać się do swojej rezydencji, by przypudrować nosek. Pochyliła się, zapełniając papier zamaszystym, pewnie zupełnie nieczytelnym pismem. Cath po jego odcyfrowaniu może trafić w zupełnie inne miejsce. Bella z takim pismem powinna zostać uzdrowicielem w św. Mungu.
Wręczyła mu z szerokim uśmiechem ten papierek zapełniony wszystkimi niezbędnymi informacjami. Grymas ten zwiastował świetną zabawę dla dwojga.
Cathalyst Rifflesione
Cathalyst Rifflesione

Dwoje śmierciożerców w wolnym czasie postanowiło wyjechać za miasto Empty
PisanieTemat: Re: Dwoje śmierciożerców w wolnym czasie postanowiło wyjechać za miasto   Dwoje śmierciożerców w wolnym czasie postanowiło wyjechać za miasto EmptyCzw 02 Kwi 2015, 14:02

Rifflesione oczekiwał dość niecierpliwie odpowiedzi spodziewając się jakiegoś poważnego problemu, który mogła właśnie sama napotkać. Jak się okazało, wcale nie było to (przynajmniej dla niego) nic wielkiego. Tego także nie komentował, starając się pozostać spokojnym. Teraz go ciekawiło, czy każda kobieta ma tyle problemów z ubraniem. W sumie nie był z żadną od wielu lat, więc mógł się odzwyczaić od tych codzienności.
-Spokojnie, jakoś obejdzie się bez tego.- Odparł, gdy nagle usłyszał na co wpadła. -Narcyza pewnie będzie szczęśliwa mogąc Ci użyczyć swojej sukni.- Zażartował. Bellatrix była mocno zżyta z siostrą, przynajmniej miał takie wrażenie. Co ciekawe, Cath czasami zastanawiał się jakby to było mieć rodzeństwo. Siostrę, albo nawet brata. Wtedy miałby pewnie wsparcie w ciężkich chwilach, a tak został pozostawiony samemu sobie. Ale cóż, niczego nie zmienimy. Szczególnie, że jego staruszek od dawna w grobie, a matka za stara na dzieci. Trzeba skupić się na wnukach! Oh, oby Gabriel miał dużo szkrabów z porządną kobietą! Trochę odbiegliśmy od tematu...
Skrupuły? Czy Ona myślała, że miałby problem w zabiciu ojca i syna, ponieważ sam ma potomka? Nie. Zabiłby ich tak samo jak matkę z córką. Nie porównuje nikogo do swojej rodziny. Dla niego każdy inny jest tak samo mało wart.
-Bez obawy, Bello. Nie musisz się obawiać, że okazałbym się słaby. Ale zgoda, skoro taka Twoja wola.- Westchnął gładząc swoje włosy. -Mi tam obojętnie, czy szybko, czy powoli. Ale postaram się największą frajdę pozostawić dla Ciebie.- Dodał jeszcze i wstał z tej kanapy.
Obserwował smutną minkę koleżanki, co mogło być także udaną grą aktorską. Lecz nie skupił się na tym bardzo. Większą uwagę zwróciła kartka z adresem, który zapisała niechlujnym pismem. Doprawdy, jak u lekarza z Munga. Wziął papierek i schował do kieszeni.
-Więc widzimy się na miejscu za dwie godziny. Mam jeszcze parę spraw do załatwienia. Uważaj na siebie.- Powiedział i udał się do drzwi. Parę chwil później zniknął z Czarnego Zamku. Zabawa niedługo się zacznie...
Bellatrix Lestrange
Bellatrix Lestrange

Dwoje śmierciożerców w wolnym czasie postanowiło wyjechać za miasto Empty
PisanieTemat: Re: Dwoje śmierciożerców w wolnym czasie postanowiło wyjechać za miasto   Dwoje śmierciożerców w wolnym czasie postanowiło wyjechać za miasto EmptySob 04 Kwi 2015, 18:56

Posłała mu całusa na dłoni na pożegnanie, co zapewne stanowiło jej zdaniem perfekcyjną odpowiedź na wszystkie wypowiedziane przez mężczyznę słowa. Buziak nie należał do zatrutych czy cynicznych, choć posłany był przez panią Lestrange. Ta zresztą sama zajęta była już planowaniem pozostałych jej dwóch godzin, w których musiała napaść na dom siostry, obrabować go i przekonać Cyzię, że w sumie to nic złego się przed chwilą nie stało, a sukienkę odda jeśli nie pobrudzi. Zresztą powiedziała jej prawdę, że idzie na randkę z rodziną mugoli.
Teraz stała pod drzewem, kopiąc bucikiem dziurę w ziemi i obserwują dom, który aż tchnął rodzinną atmosferą. Był niezwykle ciepły, parny wieczór, więc okno do salonu było otwarte. Przez nie też było widać ten obleśnie szczęśliwą mieszaną rodzinkę. Bellatrix aż wzdrygała się z obrzydzenia słysząc śmiech, mieszający się z dziecięcym jazgotem. Była oburzona ich szczęściem. Czarownica hańbiła swoją krew i jeszcze robiła to z głupawo-słodkim uśmiechem. Żeby takiej zbrodni towarzyszyła atmosfera rodzinnej harmonii i zapach świeżo pieczonej szarlotki. Absurdalne.
Bellatrix irytowało to szczególnie ze względu na pewien niegodny incydent w jej rodzinie. Stąd zapewne to uporczywe kopanie dołka w ziemi bucikiem i rzucanie nienawistnych spojrzeń w stronę okna, w którym ojciec trzymający dziecko wirował po pokoju w takt granej przez matkę melodii. Dźwięki były czasem przerywane fałszywym akordem, co bardzo drażniło panią Lestrange, ale kompletnie nie przeszkadzało rodzince w środku. Nie znosiła szarlotki i tej dziecinnej pioseneczki.
Kiedy Cath pojawił się tuż za jej plecami, wymierzyła momentalnie różdżką w jego pierś. Była wyraźnie naburmuszona, na co wskazywała jej mina i bojowa postawa, jaką przyjęła. Dużo niższa i drobniejsza wyglądała raczej śmiesznie niż niebezpiecznie, ale chyba nie zdawała sobie z tego kompletnie sprawy.
- Spóźniłeś się – wyjaśniła powód swojego rozzłoszczonego prychnięcia i dalej celowała w niego różdżką. Była wyraźnie rozdrażniona i skora do najbardziej bezsensownych oraz brutalnych zachowań. Jeżeli mężczyzna się spóźnił to zaledwie parę minut, ale w przypadku takiego bojowego nastawienia kobiety lepiej nie wyciągać logicznych argumentów, tym bardziej, jeśli może w każdej chwili cisnąć w ciebie zaklęciem.
Jedno trzeba przyznać. Okazja była specjalna skoro Bellatrix się uczesała. Włosy były spięte w jakiś misterny, wysoki kok i tylko kilka niesfornych loków zostało nerwowo zagarniętych za ucho. Odsłonięta szyja i ramiona, wskazywały na to, że Narcyza w swojej szafie ukrywa kilka wyjątkowo frywolnych, odważnych ubrań.
Sponsored content

Dwoje śmierciożerców w wolnym czasie postanowiło wyjechać za miasto Empty
PisanieTemat: Re: Dwoje śmierciożerców w wolnym czasie postanowiło wyjechać za miasto   Dwoje śmierciożerców w wolnym czasie postanowiło wyjechać za miasto Empty

 

Dwoje śmierciożerców w wolnym czasie postanowiło wyjechać za miasto

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

 Similar topics

-
» W czasie deszczu dzieci się nudzą...
» Wielka Sala [Kurs Magicznej Samoobrony]
» Jolene, najdroższa Jolene, zagajnik jest wystarczający dla nas dwoje!
» Piłka jest jedna, a czarodziei jest dwoje.

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marudersi :: 
Strefa Gracza
 :: 
Dodatki do postaci
 :: Myślodsiewnia :: Zakończone
-