Temat: Eliksiry to nie gotowa wiedza, musisz próbować. Czw 10 Lip 2014, 19:43
Opis wspomnienia
- Czy ty naprawdę nie potrafisz stworzyć tego eliksiru? Przecież on jest prosty, wystarczy tylko dodać w odpowiedniej kolejności składniki!
Amycus Carrow miał ciężko podczas zajęć z Eliksirów, ponieważ nie należał do wybitnych uczniów - jak reszta jego domu. Czasami brał korepetycje od bliższych znajomych, w tym również od Jasmine. Tak miało być i tym razem.
Osoby: Amycus Carrow, Jasmine Vane
Czas: marzec '76
Miejsce: granica Zakazanego Lasu
Ostatnio zmieniony przez Amycus Carrow dnia Czw 10 Lip 2014, 19:54, w całości zmieniany 1 raz
Amycus Carrow
Temat: Re: Eliksiry to nie gotowa wiedza, musisz próbować. Czw 10 Lip 2014, 19:54
Amycusowi nigdy nie zależało na czasie, jednak bywały chwile, na które czekał z niecierpliwością i wytrwałością - bywał wówczas chorobliwie punktualny. Tak było i tym razem, kiedy znalazł się na zarośniętej ścieżce prowadzącej do Zakazanego Lasu, trzymając w kieszeni zminiaturyzowane składniki oraz kociołek do sporządzania eliksirów. Jasmine byla niemalże niezastąpiona w korepetycjach, szczególnie iż potrafiła subtelnie wpleść zachęcający gest w niezwykle zmysłowy sposób, poruszając przy tym męską część pragnącą zbliżenia. Trzymajac go na dystans jedynie podsycała jego wyobraźnię, dzięki czemu z nieukrywaną chęcią proponował kolejne i kolejne spotkania. I chociaż nie wierzył, że uda mu się kiedykolwiek zdobyć pannę Vane, tak teraz czekał cierpliwie w grubym czarnym swetrze na ścieżce, wyczekując koleżanki. Dłonie jak zwykle trzymał w kieszeniach spodni, ogrzewając je przed wszechobecnym zimnem. Przyglądał się z kamienną twarzą, obojętnie przesuwając spojrzeniem po okolicy, zupełnie jakby nie kryło się za tym odszukanie znanej sylwetki.
Jasmine Vane
Temat: Re: Eliksiry to nie gotowa wiedza, musisz próbować. Czw 10 Lip 2014, 21:13
Zawsze nauka eliksirów przychodziła jej z łatwością, ponieważ miała dobre geny w spadku po rodzicach i dziadkach. Dodatkowo miała w domu prywatną pracownie i całe wakacje spędzała na doszkalaniu swoich umiejętności. Była bezbłędna i korzystała z tego. Wiedzieli o nim także znajomi w domu i Amycus, któremu ta nauka nie szła zbyt dobrze. Uśmiechała się do niego niewinnie znad kociołka, gdy ten stawał przed nią i proponował spotkanie. Był wtedy niewątpliwie bardzo uroczy. Parę spotkań musiałą przełożyć z racji nieco ważniejszych spraw, lecz w końcu udało się. Mieli się spotkać na granicy Zakazanego Lasu, gdzie nikt im nie będzie przeszkadzał. Jas nie była ślepa, widziała jak Carrow podchwytuje jej grę słów i gestów, a ona nigdy nie daje niczego więcej. Bawiło ją to, chociaż bardzo lubiła Amycusa. I on ją. Była punktualna, przychodziła dokładnie w minucie, o której się umówiła. Nie wcześniej, po co czekać? Lepiej czekać na nią. Nie było zimno, Jasme nawet lubiła takie jesienne chłody. Przybyłą na skraj lasu ubrana w czarne rajtuzy i ciemnozieloną sukienkę ala sweter. Miała ze soba torbę ze skłądnikami i książkę. -Witaj Amycusie. Długo czekasz? -zapytała go, przystając i uśmiechając się subtelnie.
Amycus Carrow
Temat: Re: Eliksiry to nie gotowa wiedza, musisz próbować. Pon 14 Lip 2014, 19:14
Lubił obserwować delikatne kołysanie dziewczęcych bioder, szczególnie iż jako jeden z wielu zatrzymywał spojrzenia na co bardziej kształtnych tyłach – zachęcając do ćwiczenia tego zmysłowego gestu. Miał zaledwie 16 lat, jednak to wystarczyło, aby zaczął zwracać uwagę na pociąg w stosunku do dziewcząt. Oczywiście nie do wszystkich i nie w jednakowy sposób, jednak wiele z nich zasługiwało na odpowiednią dawkę zainteresowania. Wśród najmniej licznego grona osób elitarnych należała panna Vane, lubująca się w powłóczystym spojrzeniu, zachęcającym do poszatkowania nagietka w delikatny i zmysłowy sposób – z należytą czułością i zainteresowaniem, budząc w Amycusie potrzebę fascynacji. Aura, jaką się otaczała Jasmine, przenikała na wszystkie składniki eliksirów i każdy zapach kojarzył mu się właśnie z tą czarnowłosą nastolatką. - Witaj, Jasmine. Wystarczająco, aby stęsknić się za tobą. – Przywitał się bezpardonowo kiedy tylko usłyszał jej głos po prawej stronie swojego ciała, odwracając się w jej stronę i skinął głową z uszanowaniem. Na jego twarzy nie można było wyczytać radości ze spotkania, jednak w piwnych oczach pojawił się tajemniczy błysk, kiedy tylko ich spojrzenia się ze sobą skrzyżowały. – Zaczynamy? – Zagadnął, nim zdążyła użyć dłuższej odpowiedzi jako komentarza. Gestem wskazał pierwszeństwo dziewczynie, aby wybrała odpowiednie miejsce na postawienie kociołka i wzniecenia niewielkiego ogniska. Dawała mu tym samym możliwość przyglądania się tylnim krągłościom, czego nie był w stanie sobie odmówić. Czekał cierpliwie aż go wyminie i pozwoli zaciągnąć się swoim intrygującym zapachem. Zupełnie innym niż maliny.
Jasmine Vane
Temat: Re: Eliksiry to nie gotowa wiedza, musisz próbować. Pon 14 Lip 2014, 21:48
Uniosła lewą brew i uśmiechnęła się subtelnie, dając chłopakowi do zrozumienia, że również cieszy się z tego spotkania. -Jak zwykle uroczy. -mruknęła cicho i rozejrzała się po okolicy. Temperatura w ogóle jej nie przeszkadzała, więc było oczywiste, że zajmą miejsce gdzieś w lesie. Rzuciła powłóczyste spojrzenie Ślizgonowi i wyminęła go, niby przypadkiem ocierając się rękawem sukienki o jego łokieć. Powoli stawiała kroki i rozglądała się. Już po chwili dojrzała idealne miejsce dla ich korepetycji. -Tu będzie dobrze. -odwróciła głowę, by spojrzeć na Amycusa. Wskazała powalony konar niedaleko ścieżki i klepisko, na którym można było postawić kociołek. Miała świadomość tego, że Amycus nie patrzy na jej twarz, a gdzies o wiele, wiele niżej, więc udała, że wcale tego nie widzi. Wróciła spojrzeniem do konara i tylko wywróciła oczami. Czuła dziwną radość z faktu, że już wiele razy umykała Amycusowi w ostatniej chwili, kiedy już była w stanie policzyć jego rzęsy. Mina chłopaka była wtedy taka zabawna... Kucnęła przy klepisku i wymruczała zaklęcie. Rozpalił się mały, pomarańczowy płomień w idealnym kręgu. Jasme usiadła na konarze i obciagnęła sukienkę w dół. -Zaczynamy. -skinęła głową, wyjmując książkę i wertując ją nader powoli, kartka po kartce.
Amycus Carrow
Temat: Re: Eliksiry to nie gotowa wiedza, musisz próbować. Sro 16 Lip 2014, 18:48
Niewinność oraz beztroska, w jaką otoczone było to spotkanie nikogo nie dziwiły – i chociaż zarówno Jasmine, jak i Amycus wiedzieli jak dalej potoczy się nauka, żadne z nich nie zamierzało zmienić jego biegu. Korepetycje zawsze fascynowały chłopaka, dając mu możliwość poszerzenia spectrum umiejętności praktycznych rozdzielania poszczególnych składników. To właśnie dzięki odpowiednim proporcjom, kolejnością oraz delikatności w mieszaniu powstawały najbardziej śmiercionośne trucizny, które mógł w przyszłości wykorzystać wedle własnych przekonań. Ciemne spojrzenie Ślizgonki nie poruszało serca ani nie kusiło tak mocno jak przypadkowe zetknięcia się materiału wiosennej już sukienki z jego ręką. Odgrywanie poszczególnego zainteresowania nigdy nie było wymuszone, a w tym przypadku potrzebował większego zachęcenia aby zwrócić na Jasmine uwagę. Przynajmniej taką, która wpasowywała się w odpowiedni nastrój dziewczyny, kierując reakcjami dziewczyny w taki sposób, w jaki sobie życzyły. Prawdą było, że nie znał jej wystarczająco mocno, aby móc powiedzieć o niej kilka konkretnych zdań opiewających siłę osobowości czy wyglądu. Wolał opierać się na tym, co było mu dane w chwili obecnej, pozostawiając plotki i zmyślone informacje gdzieś daleko w tyle, za podświadomością. Ustawiając kociołek na podłodze przykucnął, wyciągając ciemną, nieco spękaną różdżkę z kieszeni. Wyszeptał wyraźnie zaklęcie powiększające, a przedmiot urósł na ich oczach w zastraszającym wręcz tempie. Przez cały ten czas milczał, w oczekiwaniu na ruch ze strony swojej korepetytorki – przestawiając kociołek, pod którym palił się już ogień. Zachęcał do działania, chociaż jego żar nie rozgrzał Amycusa wystarczająco, aby śmiało przeszedł do działania. Swobodnie mogła wertować książkę, w poszukiwaniu odpowiednich składników, ponieważ Amycus nie przysiadł na konarze obok niej – jak zazwyczaj to czynił, próbując niemalże od drugiego kwadransa uzyskać od Jasmine inną formę wiedzy praktycznej. Przysiadł na ziemi z lewej strony dziewczęcia, wyciągając z kieszeni poszczególne, pomniejszone składniki we flakonikach oraz woreczkach, po kolei powiększając je do rzeczywistych rozmiarów. Usiadł po turecku, pozwalając sobie na taką swobodę z prostych względów – sukienka Jasmine odsłaniała zgrabne nogi, które mogły otrzeć się raz czy drugi o jego ramię. Przy ogniu było cieplej, więc również i znalazłby się pretekst do podwinięcia rękawów czy zdjęcia swetra. Korzyści, które widział w tej pozycji były o wiele bardziej korzystne niż spoglądanie na Jasmine z perspektywy na konarze.
Jasmine Vane
Temat: Re: Eliksiry to nie gotowa wiedza, musisz próbować. Sro 23 Lip 2014, 22:50
Chłodny wiatr rozwiał ciemne loki dziewczyny i spadły z ramion, kołysząc się lekko. Jasmine jakby na przekór bardzo powoli wertowała kartki. Co jakiś czas podnosiła wzrok, by przyjrzeć się, co takiego robi Carrow. Nie dało się ukryć, że był łasy kontaktów z nią i w każdym jego geście była ukryta ta silna chęć. Raz ich spojrzenia się skrzyżowały, ale Jas nie spuściła głowy jak wstydliwa dziewczyna tylko uniosła kąciki ust w dość kpiącym uśmieszku. Bawiła ją ta mała gra między nimi, czasami nawet Jas było żal chłopaka, że tak mu ucieka w najmniej oczekiwanym momencie i była momentami nawet skłonna mu pozwolić na skosztowanie smaku jej malinowych ust. Czasami. Kolejna kartka została przewrócona. -Dobrze.. musimy podgrzać wodę do sześćdziesięciu dwóch stopni Celsjusza. Trochę to potrwa, nie rozgrzewa się tak szybko jak ludzkie ciało.. -rzuciła Jasmine, wcale nie zważając, że ta wypowiedź ma drugie dno. Chciała zmienić nogi, co skończyło się tym, że otarła kolanem ramię Amycusa, który z racji ciepła ogniska zdążył już zdjąć sweter. -Nie za ciepło Ci? -zapytała go, biorąc do ręki jeden z powiększonych flakonów. Przesypała jego zawartość w fiolce. -Suszone liście piołunu, jak woda uzyska odpowiednią temperaturę, wsypiesz dwie łyżki tego. -poleciła spokojnym tonem. Wcale nie potrzebowała książki, by to wiedzieć. Kiedy Amycus sięgnął po flakonik, Jas specjalnie odsunęła dłoń. Uśmiechnęła się przy tym niewinnie. Pomachała składnikiem. -Już refleks nie ten, Amycusie? -zażartowała, wyraźnie się drocząc.
Amycus Carrow
Temat: Re: Eliksiry to nie gotowa wiedza, musisz próbować. Pią 25 Lip 2014, 20:05
Jasmine stanowiła pewne indywiduum, jeśli chodzi o sposób traktowania chłopaków. Obserwował ją przez jakiś czas, jednak skupiał się przede wszystkim na tym, co ofiarowała mu podczas ich nielicznych spotkań. Korzystał wtedy z wyczuciem z czasu, jaki mu podarowała i starał się pokrętnie pokazać, że podjęta przez nią decyzja jest jedną z tych właściwszych. Szczególnie, że nie traciła czasu, ale zyskiwała odrobinę przyjemności. Podniósł różdżkę i wypowiedział ciche zaklęcie, a z końcówki magicznego przedmiotu wyciekł strumień ognia. Odwrócił nieznacznie głowę w bok, przesuwając spokojnie i leniwie spojrzeniem po gładkiej nodze Jasmine, znajdującej się niezwykle blisko twarzy. – Mamy przecież całkiem sporo czasu. – Skwitował komentarz dotyczący rozgrzewania ciał, nie dostrzegając odpowiednio wygodnej formy podjęcia flirtu z Jasmine. Nie chciał, aby ich rozmowa przebiegała na niskim poziomie, opierając się na dwuznacznych, wyuzdanych komentarzach. Zdecydowanie bardziej lubował się w gierce kotka i myszkę, gdzie trudno było ocenić kto wcielał się w jaką rolę. Uszczypliwość w jej głosie byłaby w stanie rozbawić go, dlatego też uniósł naturalnie końcówki wargi i pochylając głowę, zerknął na nią uważniej. Milczenie jakie zapadło nie ciążyło mu ani trochę, mimo iż Jasmine najwyraźniej odczekiwała odpowiedzi na retoryczne pytanie. Przesunął spojrzenie na trzymaną przez nią fiolkę, zdejmując zaklęcie i odłożył różdżkę na lewe udo, przytrzymując całą dłonią trzonek. Wyciągnął rękę po suszone liście piołunu, dostrzegając zachętę do kolejnej zabawy. Utrzymał z nią kontakt wzrokowy, powiększając zaczepny uśmiech i pochylił się w jej stronę, bezpardonowo kładąc ją kilka milimetrów od lewego uda Jasmine, ocierając się nieznacznie przedramieniem.- Niektóre zmysły są przytępione, a inne wyostrzone w odpowiednich momentach. Obecnie uważam, że zapach i dotyk powinny być tymi przewodnimi. – Odparował na wpół żartem.
Jasmine Vane
Temat: Re: Eliksiry to nie gotowa wiedza, musisz próbować. Sro 30 Lip 2014, 19:51
Gra w kotka i myszkę? Jasmine uwielbiała tę zabawę, ponieważ właśnie - nigdy nie było wiadomo, kto był kim. Zawsze dawała swemu przeciwnikowi wrażenie, że to on atakuje, on zapędza ją w kozi róg i walczy o swoje. Jednakże im dłużej ta niewinna gra trwała, rozochocony i zaślepiony "kotek" stawał się myszką, nawet nie wiedzieć kiedy. Wtedy to Jasmine rozdawała karty i czerpała satysfakcję z faktu, że mimo bycia w potrzasku jakimś cudem odnajdywała drogę ucieczki. Widok zawiedzionej i rozpalonej namiętnością twarzy była czymś, co było warte starań. Nie wynikało to bynajmniej z faktu, że kobieta bawiła się uczuciami, oj nie. Nigdy nie zaczynała flirtu z kimś, kto mógłby się nie daj Merlinie zakochać się w niej czy pokładać bezsensowne nadzieje. Chociaż miała opinię zimnej suki, za bardzo szanowała swoje emocje by robić coś takiego z innymi. Rozpalała płomień wywołany niedomówieniami z osobami, którym chciała najprościej mówiąc - dokopać. Słodko zemścić się za ich niewybredne żarty lub chęć kontroli. Tacy oglądali jej twarz z naprawdę małej odległości, lecz jedyne co dostawali do niespełnione nadzieje i zapach perfum. Amycus Carrow był specyficzny i inny jak wszyscy. Jas lubiła jego towarzystwo, ale nie dało się ukryć, że chłopak marzy o dotyku jej ust na swoich. On biedny także był poddawany tej niewinnej grze. Dziewczyna odsunęła fiolkę, nie spuszczając wzroku ze Ślizgona. Obserwowała jego ruchy uważnie. Poczuła ciepło rozpływające się po nodze, gdy przedramię Amycusa postanowiło się otrzeć o jej skórę. Nachyliła się do chłopaka niebezpiecznie blisko. Przecież mieli dużo czasu, a eliksir nie ucieknie.. -Hmm.. dość dobrze wyczuwam teraz, jak Twoja woda kolońska przebija się przez aromaty ziół, a dotyk.. cóż, tutaj trochę gorzej. -kącik ust dziewczyny podniósł się do góry. -Chyba, że... -mruknęła cicho, drugą ręką przesuwając po podbródku Amycusa. Bardzo powoli.. nachyliła się już tak mocno, że ich usta dzieliły centymetry. -Woda się ugotowała. -szepnęła z złośliwym uśmieszkiem i odsunęła się, by wysypać na jego dłoń odpowiednią porcję piołunu. Oj Jasmine, kusiłaś los..
Amycus Carrow
Temat: Re: Eliksiry to nie gotowa wiedza, musisz próbować. Sro 30 Lip 2014, 20:20
Każda sekunda stanowiła osobną jednostkę czasu, przedłużając się w miarę wzmocnień jakie otrzymywał w towarzystwie Jasmine. Nie stanowiła dla niego zagadki, chociaż z nieukrywaną przyjemnością dostałby się do jej wnętrza i z wyczuciem sprawdził, jak reaguje na poszczególne słowa czy gesty. Skupiał się na tym, co dane mu było otrzymać bez zbędnego zaangażowania się w relację, kiedy możliwość choćby zauroczenia nie wisiała niczym fatum nad żadnym z nich. Zainteresował się nią głównie z powodu nieukrywanego talentu do eliksirów, smykałki do odpowiedniego doboru składników i warzenia ich w sposób instynktowny. Dopiero po pierwszym spotkaniu dostrzegł potencjał na możliwe doznania, na które świadomie wystawiał się przy każdej możliwej okazji. Sprawdzał jej pewność siebie oraz wytrzymałość na bezpośredniość, czerpiąc z tego pełnymi garściami. Wpatrując się w pobłyskujące źrenice, zsunął spojrzenie na hipnotyzujący wzrok czekoladowych tęczówek, dzięki którym uzyskiwał stabilny punkt swoich rozważań. Kiedy pochylała się w jego stronę wyczuł intensywniejszy zapach, tak bardzo charakterystyczny i subtelny dla Ślizgonki. Gdzieś w tle zamajaczyło mu wspomnienie letnich owoców, jednak bez mrugnięcia okiem pozwolił otoczyć się aromatem oferowanym przez pannę Vane. Powstrzymywał zadziwiającą suchość w ustach jak najdłużej, próbując zapanować nad potrzebą wybuchu rozkoszy. Jeszcze nie czas, nie ta chwila, aby tak wcześnie pozwolił omamić się bez reszty uwodzicielskim gestom. Dziewczyna posiadała praktyczną wiedzę na temat manipulacji męskimi pionkami, zaś Amycus świadomie pobierał od niej również naukę wstrzemięźliwości. Korzystał z hojnych darów jakie muskały obecnie jego linię żuchwy, nie do końca świadomie wpatrując się przez kilka sekund w przybliżające się usta. Czy spijając z nich pocałunek, odczułby posmak piołunu? Kącik ust uniósł się nieco wyżej, kiedy wrócił wzrokiem ponownie w jej oczy, pozwalając sobie na milczenie rozbudzające zmysły akurat w momencie, kiedy odsunęła się. Trwał w tej samej pozycji, odwracając nieznacznie głowę w stronę dziewczęcia i prześlizgnął się powoli po wyeksponowanej talii. Wykorzystał tę okazję zbyt szybko, aby mogła powstrzymać go przed dotykiem pleców, które przez krótki moment miała wygięte w łuk. Przypatrywał się jej twarzy, zastanawiając się czy otrzyma po łapkach za ten arogancki gest. To ona ustalała zasady, a on posłusznie przestrzegał ich, raz na jakiś czas lubując się w łamaniu poszczególnych punktów. Naginał granicę, próbując przesunąć je wystarczająco mocno, aby przynieść im obu przyjemność ze spotkania. – Temperatura wrzenia to okrągła setka, a mieliśmy podgrzać ją tylko do sześćdziesięciu dwóch. Nie jest zbyt.. rozgrzana? – Odezwał się spokojnie cofając dłoń znad przyjemnie miękkiego materiału wierzchniego dziewczyny. Położył swobodnie łokieć o konar, opierając się o niego również plecami. Raz tylko obdarzył wielki kocioł swoim spojrzeniem, próbując zapanować nad przemożną chęcią pochwycenia nadgarstków Jasmine i zabrania tego, co mu obiecywała zmysłową mową ciała.
Jasmine Vane
Temat: Re: Eliksiry to nie gotowa wiedza, musisz próbować. Sro 30 Lip 2014, 20:58
Wygięła usta w niepokornym uśmieszku. Jeszcze nie do końca potrafiła przewidzieć, gdzie znajdowały się granice wytrzymałości Amycusa. Nie miała pojęcia, czy już je przekroczyła i stąpała po grząskim gruncie czy może była dobrych parę stóp przed nimi. Przez sympatię do tego chłopaka nie miała serca robić mu niepotrzebnych nadziei, nie chciała mącić mu w głowie by ta rozwijająca się dopiero znajomość miała się rozpaść przez niepotrzebne gesty, noszące za sobą tylko bezinteresowną przyjemność. Z każdym kolejnym spotkaniem dziewczyna coraz częściej przyglądała się kształtowi ust chłopaka, z samej tylko ciekawości chcąc skosztować czegoś nowego. Bez zobowiązań. Nie wiedziała tylko, czy nie pokusi się o coś, co może zostać błędnie odebrane. I przede wszystkim złamie to jej zasady i do końca tej gry pozostanie tą przysłowiową "myszką". Badała teren, ale sama musiała przyznać, że chwila przyjemności dobrze wpływała na ludzi. Jeszcze, jeśli ta przyjemność była od dawna odwlekana i potęgowana przez dwuznaczne teksty i gesty. Bez oporów owiała usta Amycusa wydychanym powietrzem. Ciepły dotyk muskał jego wyschnięte usta i miał tylko jeden wydźwięk. Nęcił do stanowczego kroku, bo może tym razem wcale nie odejdzie z niczym. Odsuwała się świadoma, że Amycus mógł powoli tracić do niej cierpliwość. Dziewczyna lubiła zabawę z ryzykiem. W sumie tylko taką uznawała. Uniosła brew, gdy niepokorna dłoń Amycusa przesunęła się po plecach. Rozgrzewała delikatnie wystawione na wiatr ciało, skryte pod materiałem sukienki. Wpatrywała się w oczy Amycusa i doszukiwała się chociaż jednego gestu, jednego drgnięcia mięśni, które by ją upewniło w swych przemyśleniach. Odczekała chwilę, aż chłopak przesunie wzrok na kociołek. Korzystając z okazji przesunęła się za jego plecy i postanowiła wzmocnić swoje interakcje z Carrowem. Położyła dłonie na jego ramionach i powoli, niespiesznie przesunęła po nich palcami w dół. Nachyliła się tak, że ciemne loki łaskotały szyję szatyna. -Najwyraźniej nie zastopowaliśmy tego w odpowiednim momencie.. i trzeba teraz poczekać, aż ostygnie. -mówiła wprost do jego ucha, subtelnym szeptem, muskając płatek ucha dolną wargą. Znowu wszystko przerwała, prostując się i kładąc na swych kolanach książkę. To było denerwujące, prawda panie Carrow? Jeszcze nigdy Jas nie pozwoliła sobie na tak jednoznaczny gest. Uśmiechała się delikatnie pod nosem. Ona tylko prowokowała..
Amycus Carrow
Temat: Re: Eliksiry to nie gotowa wiedza, musisz próbować. Sro 30 Lip 2014, 21:17
Bardzo wiele można było powiedzieć o Amycusie oraz jego cierpliwości, odnosząc się do poszczególnych sytuacji oraz wydarzeń, które różniąc się niewielkimi detalami – prowadziły do zupełnie innych skutków. Zakończenia jakie wybierał wedle płynących z tego korzyści umożliwiało mu przypisanie dominującej cechy w osobowości. Rozchylił usta, korzystając z chwili zainteresowania się kociołkiem a nie jego osobą, wpatrując się w buzujący pod żeliwnym materiałem ogień. Krew w żyłach Amycusa już dawno nie płynęła spokojnie, ale rozgrzewając go, podsuwała wizje jakie mogłyby się zrealizować dzisiejszego popołudnia. Brak jakiejkolwiek reakcji ze strony Jasmine odebrał jako zgodę na ponowienie śmielszych zabiegów, mających na celu przełamania dotychczasowych barier fizycznych. Krzyżując ze sobą spojrzenia próbowali zdominować drugą osobę i dowiedzieć się, kto dzisiejszego dnia wcieli się w zwierzynę łowną. Żadne nie zamierzało odpuszczać tym razem, pamiętając o cienkim posmaku rozkoszy, jaka mogła płynąć po przekroczeniu granicy. Nie spodziewał się wykorzystania przez Ślizgonkę każdej, nawet najmniejszej okazji na możliwość dorwania się do niego i podsycenia tlącego się pożądania. Z perfekcją poruszała najczulsze struny jego męskich zainteresowań, stosując zagrywki tuż przy miejscach erogennych. Kaskada licznych gestów przytępiła resztę jego zmysłów, skupiając się przede wszystkim na miękkim dotyku smukłych palców oraz przyjemnie ciepłym łaskotaniu tuż przy uchu. Czując dyskomfort pojawiający się na wysokości krocza przymknął powieki, sycąc się każdą przedłużającą się sekundą kuszącej przyjemności, podsycaną subtelnymi głaskami ze strony Jasmine. Póki co nie widział powodów, dla których miałby okrywać naturalne reakcje swojego organizmu, więc tylko odwrócił głowę pośpiesznie z zamiarem złapania ostatniego dźwięku z ust dziewczyny. Niczym sarenka umknęła przed jego dotykiem oraz przyspieszonym oddechem, zostawiając po sobie palącą skórę po miejscach, gdzie chwilę temu się znajdowała. Ogień odbijał się od skrytych do połowy powiekami oczu, prezentując Jasmine tlący się głód. Przyglądał się niewzruszonej sylwetce, kiedy wwiercała swoje pieszczotliwe spojrzenie w poszczególne litery, odgrywając perfekcyjnie rolę niezainteresowanej kocicy. Dopiero teraz pozwolił sobie na przełknięcie zadziwiająco ciężkiej chwili, wspierając się równocześnie na łokciu i unosząc się. Przekładając lewe kolano przez jej dolne kończyny ryzykował, jednak mógł bez przeszkód ułożyć dłonie po obu stronach jej ciała i unosząc się, przysłonić książkę swoimi biodrami. Wymusił na niej wyprostowanie sylwetki i spojrzenie w górę, jeśli nie zamierzała zderzyć się z jego torsem. Prowokował do tego, aby przytrzymała się jego ciała, jeśli nie zamierzała stracić oparcia i spaść z konaru, obijając sobie ślicznie jędrne pośladki. – Trzeba jednak zadbać, abyśmy nie przesadzili z tym ochładzaniem. – Odbił zręcznie rozmowę nasączoną aż zbyt mocno drugim dnem. Patrzył na nią szeroko otwartymi powiekami, dzięki czemu mogła dostrzec błyski pierwotnego pożądania w spojrzeniu, jakie twardo utrzymywał na czekoladowych oczach Jasmine. Nawet z tej odległości mogła wyczuć wysoką temperaturę oraz płytki, przyspieszony oddech Amycusa.
Jasmine Vane
Temat: Re: Eliksiry to nie gotowa wiedza, musisz próbować. Sro 30 Lip 2014, 21:53
Stąpała po kruchym lodzie, wiedziała o tym. Dodatkowo płomień, który dość szybko rozpalała w ciele Ślizgona topił gładką taflę bariery między nimi i cel był na wyciągnięcie ręki. Wystarczył silniejszy ruch, mocniejsze oparcie się na zwierciadle pozornej granicy i wszystko by runęło. Teraz dopiero Jasmine dostrzegała, jak daleko się posunęła i co zwojowała swoimi gestami. Nie dało się ukryć, że ona sama chętnie by sobie pozwoliła na chwilę zapomnienia, na delektowanie się smakiem ust chłopaka. Dawno nie kosztowała tego zakazanego owocu, a sprawiało to przyjemność. Po prostu nie pojawił się jeszcze nikt dość godny uszczknięcia tej odrobiny doznań, jaką mogła zagwarantować. Doskonale wiedziała, gdzie dotknąć, aby podziałało. Problemem była tylko siła nacisku.. był z tych co najmniejsze muśnięcie wyprowadzi z równowagi? Czy może dopiero silny, stanowczy gest był w stanie go uruchomić? Jasmine czuła satysfakcję z takich zabiegów. Lubowała się w subtelnym dotyku, nęceniu skrawków skóry skrytej pod materiałem, co tylko irytowało. Domyślała się teraz myśli Amycusa. Pewnie pragnął, aby ciało zapłonęło i strawiło to ubranie, aby pieszczota była mocniej odczuwalna. Młoda Vane była mistrzynią odczytywania emocji z czyiś oczu, wiec spojrzenie, jakim ją obdarzył gdy tylko ośmieliła się odsunąć po tej gorącej zachęcie dał jej do zrozumienia, że przekroczyła jego granicę. Uczucie triumfu pojawiło się w jej sercu i nawet kącik ust drgnął delikatnie do góry. Poznawała Carrowa z zupełnie innej strony niż dotychczas. Przesunęła spojrzenie czekoladowych ocząt na książkę i w niesamowitym spokoju przeglądała przepis, który i tak znała na pamięć. Składała literki bardzo wolno, aby ich sens doszedł do jej umysłu. Skłamała by, gdyby stwierdziła, że nie czuła, jak zagęściła się atmosfera i jak sama się teraz czuła. Ciepłe dreszcze wędrowały po jej skórze. Ona umiała to kontrolować. Nawet nie drgnęła, kiedy wyczuła ruch Carrowa. Jego kolano już natomiast wzbudziło jej czujność, więc podniosła leniwie wzrok, pytająco spoglądając na Amycusa. Nie mogła nadal uparcie czytać, gdyż ciało chłopaka odcięło jej dostęp do światła i nawet samych stronic. Odchylała swoje ciało, ale w końcu straciła poczucie równowagi, więc kurczliwie złapała się lewą ręką konara, a prawą ramienia Amycusa. Nie chciała polecieć do tyłu, bo jakby nie było - nie widziały jej się siniaki i poza tym, leżenie przy tak rozochoconym chłopakiem było nazbyt prowokujące. Ciepło promieniowało od chłopaka i jego urywany oddech błądził po dekolcie i szyi Jas. Sama wyczuła, że i jej tętno wzrasta. Nie mogła uciec przed jego spojrzeniem, więc je utrzymała. -Masz rację, inaczej musielibyśmy rozgrzewać od początku, a to by była niewątpliwa strata czasu. -odpowiedziała cicho, ciągle nawiązując do kociołka niedaleko nich. Przełknęła cicho niewypowiedziane słowa, których echo odbijało się w oczach. Chyba jej gra zaszła za daleko. Bariera lodu dawno już rozpłynęła się, gdy Jas była zmuszona pozostawać w tej niedogodnej pozycji i tylko trzymanie się ręki Amycusa zapewniało jej równowagę.
Amycus Carrow
Temat: Re: Eliksiry to nie gotowa wiedza, musisz próbować. Czw 31 Lip 2014, 11:08
Amycus lubował się w subtelnych, delikatnych gestach podsycających żar tlący się między nogami, roznoszący się po całym ciele z odpowiednią siłą. Nieśpiesznie przesunął spojrzeniem po twarzy Jasmine, utwierdzając się w przekonaniu dotyczącymi lekko urwanego oddechu wydobywającego się z jej ust. Trudno było mu ocenić czy serce bijące w piersi należy do niego, a kiedy powrócił roziskrzonym spojrzeniem do oczu dziewczyny – wciąż nie znał odpowiedzi. Szept przeciął przyjemnie ciężką atmosferę, podsycając pożądanie trawiące Ślizgona. Palce umieszczone na konarze zacisnęły się nieznacznie, kiedy z triumfem dostrzegł panicznie zaciśniętą dłoń Jasmine, próbującą powstrzymać czas upadku. Korzystając z pozycji jaką przyjął, pochylił podbródek w dół i wyszeptał nad ustami dziewczyny: - Nie byłoby to wcale takie straszne. – Kilka słów podrażniło kształtne wargi Jasmine, która wpatrując się w jego twarz mogła dostrzec ostrzejsze rysy twarzy za każdym razem kiedy brała głębszy oddech. Nachylił się nieco bardziej nad jej odkrytą skórą, przesuwając złaknionym spojrzeniem po ciemnych lokach okalających przede wszystkim dekolt i ramiona. Powolny ruch ciała zmuszał ją do odchylania się coraz bardziej w tył, eksponując tym samym dziewczęce kształty bardziej, niż by tego chciała. I chociaż to ona kierowała grą, wprowadzał śmiało swoje zasady, z cierpliwością czekając na odpowiednie reakcje jej ciała. Przypatrywał się z lubością gładkiej skórze szyi na wysokości pulsującej tętnicy, sącząc intensywny zapach Jasmine. Sprawdzał wytrzymałość dziewczyny oraz śmiałość, którą dotychczas prezentowała mu w ograniczonych dawkach. I tak jak spodziewał się ostrego buntu z jej strony, dzisiejszego dnia być może zostanie mu podarowany prezent. Dar, który będzie pielęgnował z lubością i wyczuciem, pieszczotliwie prowokując właścicielkę. - Niewygodnie ci? – Zapytał, bezwstydnie przesuwając wzrokiem po dekolcie Jasmine, zatrzymując rozochocone spojrzenie na jej twarzy. Był godnym przeciwnikiem dla niej, trzymając się tych samych zasad co ona, ofiarując możliwość chwilowego zapomnienia. Igrał z nią z premedytacją, chcąc rozbudzić ją do tego samego stopnia co on. Dopiero wtedy otrzymałby jasny przekaz zrealizowania wizji, które przesuwały się po jego umyśle i znikały, zastąpione kolejnym obrazem. Amycus nie był jednym z napalonych chłopców, którzy mieli tylko jedno w głowach. Narażał się celowo na zabiegi Jasmine, poddając się im bez słowa skargi, przyjmując najmniejszy gest z odpowiednią czułością.
Jasmine Vane
Temat: Re: Eliksiry to nie gotowa wiedza, musisz próbować. Wto 26 Sie 2014, 18:18
Trzeba przyznać, że Jasmine nie doceniła Amycusa.. a właściwie to doceniła i dlatego w końcu zgodziła się na te prywatne korepetycje. Wiedziała doskonale, że chłopak jest bystry i poradziłby sobie sam przeglądając książki, prosząc któregoś z kolegów lub samą Chantal, która na pewno nie odmówiła by pomocy nikomu z domu Węża. Jego styl bycia i subtelne sygnały, które posyłał Jasmine w wolnych chwilach nie pozostawały przez nią niezauważone. Widziała jej i chociaż zdawało się, że na nie nie odpowiadała, było to złudne wrażenie. Czekoladowe oczy przesuwały się dyskretnie po sylwetce chłopaka, gdy pojawiał się w pokoju wspólnym, uszy chętnie wychwytywały tembr jego głosu.. Jasmine nie widziała Amycusa w roli swojego przyszłego partnera, nie była jeszcze na takim etapie swego życia by wiązać się na stałe i pozwalać nudzie na wniknięcie w tę relację. Jas była pełną życia nastolatką, która traktowała chłopaków z dystansem, ale bywały takie dni, gdy całej jej ciało wręcz krzyczało o chwilę zapomnienia. Nie o seks, ten był zostawiony tylko dla tego jedynego, który kiedyś skradnie jej serce lub Jasme zechce spędzić z nim nieco więcej czasu jak tydzień. Malinowe usta stawały się pełniejsze, a ich kolor ciemniał, gdy wyczuwały w powietrzu buzujące hormony. Łaknęły pocałunków, a skóra czekała w napięciu, aż ktoś puszkami palców zechce ją połechtać. Tak było teraz. Jasmine wiedziała, że Amycus nie odpuści, bo dziewczyna nagięła sztywno postawioną granicę, by coś innego stało się sztywne. Dłoń Jasmine zacisnęła się na ręce Amycusa, chcąc w ten sposób utrzymać i tak wątpliwą równowagę. Odchylała się coraz bardziej do tyłu, ale wiedziała, że ma do wyboru - albo spadnie na ziemię ukazując swoje wdzięki albo przybliży się do Carrowa, co niebezpiecznie nagrzeje atmosferę. Widziała, jak wzrok Amycusa błądzi po skórze, po odkrytym dekolcie... z jednej strony ją to irytowało, bo było to bezczelne, ale jakby nie patrzeć... ona tak samo bezczelnie naruszyła granice przyzwoitości. Dobrała sobie godnego przeciwnika. -Trochę.. -przyznała. Chwyciła się mocniej reki Amycusa i przybliżyła tak, że praktycznie każdy skrawek ciała Jasmine stykał się z torsem Ślizgona. Biust unosił się od urywanego oddechu przez co niebezpiecznie trącał klatkę piersiową Amycusa. Czy oboje już zasłużyli sobie na chwilę zapomnienia? -Wybitnie dbasz o moją wygodę. -zakpiła cicho, owiewając ciepłym oddechem jego usta. Oh jak bardzo chciała ich zakosztować.. Podniosła książkę i odrzuciła ją na bok, aby nie przeszkadzała. Teraz trzymała się na tym konarze na słowo honoru, kiedy lewą dłonią przesuwała po ramieniu Amycusa, aż dotarła palcami do szyi. Nęciła ją drapieżnie, przechodząc do płatka ucha, aby potem wpleść palce w włosy chłopaka. Jasme przekrzywiła lekko głowę, abby malinowymi wargami, tak nabrzmiałymi od emocji przesunąć zaraz za palcami po szyi Ślizgona, zahaczyć wargą o płatek ucha. Uśmiechnęła się kpiąco do Ślizgona, odnajdując jego wzrok. -Woda wrze i zaraz wykipi. -szepnęła, trącając ustami niby przypadkiem dolną wargę Amycusa. Lubia patrzeć, jak to ta druga strona nie wytrzymuje.
Sponsored content
Temat: Re: Eliksiry to nie gotowa wiedza, musisz próbować.