IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 my jesteśmy tanie dranie, tanie dranie niesłychanie <3

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Gość
avatar

my jesteśmy tanie dranie, tanie dranie niesłychanie <3 Empty
PisanieTemat: my jesteśmy tanie dranie, tanie dranie niesłychanie <3   my jesteśmy tanie dranie, tanie dranie niesłychanie <3 EmptyNie 01 Cze 2014, 20:04

Opis wspomnienia

Spiski, spiski i jeszcze raz spiski... nawet najstarsi górale nie byli przygotowani na to co się tutaj stanie.
Osoby:
Gilgamesh von Grossherzog, Pandora White
Czas:
początek Września 1976
Miejsce:
obrzeża Zakazanego Lasu
Gilgamesh von Grossherzog
Gilgamesh von Grossherzog

my jesteśmy tanie dranie, tanie dranie niesłychanie <3 Empty
PisanieTemat: Re: my jesteśmy tanie dranie, tanie dranie niesłychanie <3   my jesteśmy tanie dranie, tanie dranie niesłychanie <3 EmptyNie 01 Cze 2014, 21:49

Cóż Gilgamesh robił w takim miejscu? Ano pojawił się tutaj, bo był pewien że nikt go tu nie będzie mógł przeszkadzać, w jego niecnym czynie. Musiał poważnie wszystko przemyśleć. Szlamy robiły się coraz bardziej irytujące - to było oczywiste, że ktoś musi wyrżnąć je, jedną po drugiej. Niestety, mimo że gdzieś tam, w oddali był sobie Czarny Pan, to mimo podzielania jego idei, Gilgamesh nie zamierzał mu się podporządkowywać. Czemu życie musiało być takie trudne? Albo zaszlamiony świat, albo pachołkowanie. I jak on miał dalej egzystować? Zirytowany rzucił się na trawę. Całkiem wygodnie. Przydałby mu się smok. Albo olbrzym. Wówczas miałby zdecydowanie większą siłę przebicia, a jego słowa byłyby podparte logicznymi argumentami. Ale jak do cholery wytresować smoka, tak żeby walczył w jego imię? Zupełnie się na tym nie znał, jednakże podniecała go perspektywa Gilgamesha, smoczego jeźdźca. Musi znaleźć smoka, to proste! Smoka, którego będzie mógł ujeżdżać i razem z nich, spadać z nieba, śląc kule ognia na swych wrogów. Stworzyliby niezły duet. Szkoda że cholernie ciężko zdobyć smocze jajo. Gdyby nie to, jego życie było znacznie łatwiejsze. Trzeba będzie się rozejrzeć po czarnym rynku. Przecież jego ojciec na pewno miał kontakty z kimś, kto pomoże mu nabyć smoka. Tak, to pewne. Mógł już wracać do zamku...ale wygodnie tu było.
Gość
avatar

my jesteśmy tanie dranie, tanie dranie niesłychanie <3 Empty
PisanieTemat: Re: my jesteśmy tanie dranie, tanie dranie niesłychanie <3   my jesteśmy tanie dranie, tanie dranie niesłychanie <3 EmptyNie 01 Cze 2014, 22:20

Zakazany las, spoglądałam w stronę tych drzew z pewnym sentymentem, tyle wspomnień, samotnych wycieczek, szlabanów, odjętych punktów, upadków, zderzeń z drzewem, zdartych kolan, nawet jedno spotkanie z wampirem, a może to był tylko sen. To wszystko tylko po to by teraz legalnie móc tam w chodzić i pilnować by wszystkim żyło się dobrze i by te małe krasnale potocznie zwane uczniami nie wchodziły centaurom i nie tylko w interes. To trochę smutne zakładając, że sama nigdy się tego punktu regulaminu nie słuchałam, uznawałam go za radę, ale może kiedy indziej. Wracając jednak do tych uczniów to w sumie słowo krasnal w moich ustach musi ociekać mocno hipokryzją, skoro sama do najwyższych istot nie należę. Chociaż w przeszłości moje metr pięćdziesiąt pięć uznane by było za bardzo wysokie i w ogóle powinnam się wstydzić, bo męża nie znajdę. Delikatny uśmieszek, w zasadzie podążając tak skrajem lasu nie rozumiałam dlaczego jest tu tak mało osób, dziwiło mnie, że wszystkie dzieciaki grzecznie siedziały w zamku i nawet nie próbowały się przemknąć do lasu, pod czujnym jak diabli nosem aurorów. Chociaż nie przeszkadzało mi to tak bardzo. Kierowałam twarz do słońca i pozwalałam ostatnim ciepłym, wrześniowym promieniom grzać mi skórę.
Chodzenie dzisiaj szło mi nawet całkiem nieźle, wywaliłam się tylko cztery razy i można by było to okrzyknąć nowym rekordem gdybym nagle nie zahaczyła o coś na ziemi i jak długa nie poleciała do przodu. Ze szczęśliwych punktów programu pragnę zauważyć, że na szczęście na trasie spadku Pandy nie rosło tym razem żadne drzewo.
Jednakowoż kiedy po sekundzie leżenia na trawie doszło do mnie, że coś tu jest nie tak jak powinno rozejrzałam się w poszukiwaniu tajemniczej przeszkody. Dostrzegając jakiegoś chłopaka leżącego na trawie w najlepsze i czyhającego na moje biedne życie, poczułam jak na czole pulsuje mi żyłka. Nie najzgrabniej na świecie podniosłam się do pozycji stojącej i korzystając z chwilowej przewagi, jaką był fakt, że do puki nie wstanie będę wyższa spojrzałam na niego z rządzą mordu w oczach.
-A niech Cię Rogogon Węgierski pochłonie, nie słuchałeś dyrektora, uczniowie mają zakaz wstępu do Zakazanego Lasu. Trzeba wam to tatuować na czole, żebyście zrozumieli, czy wataha Walijskich Zielonych na obrzeżach wystarczy?- W moim głosie słychać było irytacje. No co już miałam pobić rekord, a tu jakiś cholerny uczniak się napatoczył. Tak bardzo przegrać życie.
Gilgamesh von Grossherzog
Gilgamesh von Grossherzog

my jesteśmy tanie dranie, tanie dranie niesłychanie <3 Empty
PisanieTemat: Re: my jesteśmy tanie dranie, tanie dranie niesłychanie <3   my jesteśmy tanie dranie, tanie dranie niesłychanie <3 EmptyNie 01 Cze 2014, 22:37

A któż to przerywa mu kontemplację? Trochę nieprzytomnie spojrzał na osobę, która ośmieliła mu się przerwać rozmyślania. Ruda, starsza. Jakaś dupencja, no proszę. Czemu akurat teraz, kiedy nie chciało mu się nawet ruszać palcem? Jeszcze się na niego wydziera i próbuje mu wciskać jakieś regulaminy? I o co jej chodziło z tymi smokami? Czyżby wdarła się do jego umysłu i odpowiednio zinterpretowała to co tam znalazła? Wypadało jej coś odpowiedzieć, w jej stylu.
-A Ty co się tak unosisz, jakby Ci Chiński Ogniomiot na odcisk nastąpił?-rzucił leniwnie i przeciągnął się. Cholera, ta trawa była zdecydowanie wygodniejsza niż się spodziewał. Zlustrował nowo przybyłą od stóp do głów. No no no. Całkiem nie najgorsza. Do tego była prawie wzrostu goblina. Jak słodko. Podniósł się i uśmiechnął lekko złośliwie, widząc różnicę wzrostu. Przez chwilę stał nieruchomo, po czym wykonał krok i schylił się tak, aby ich twarze dzieliło zaledwie półtora centymetra.
-Czy Ty naprawdę myślisz, że ktoś taki jak ja, nie ma do roboty nic lepszego od wysłuchiwania tego co ten stary kochaś szlam ma do powiedzenia? Raczej mam. Na Twoim miejscu martwiłbym się raczej o swoje zdrowie, skoro Zakazany Las Cie tak przeraża.-powiedział cicho, po czym wpadł na genialny pomysł. W końcu tak brzydko się do niego zwracała. W końcu nie powinna tak się odzywać. Ah ten niecny rudzielec. Błyskawicznie się schylił, chwycił ją w pasie i przerzucił sobie przez ramie.
-Może spójrz na to z innej perspektywy. Tak będzie dobrze?-powiedział i roześmiał się po czym parę razy podskoczył. Swoją drogą...kim ona właściwie jest? Niczego nie uczyła, nie pamiętał jej też, a była chyba ciut za stara na uczennice. Oj tam, dowie się potem. Gorzej jak produkowali takich małych i słodkich aurorów teraz. Będzie mu ciężko to przetrwać. Hmm? Co by tu jeszcze zrobić z tym mikruskiem?
Gość
avatar

my jesteśmy tanie dranie, tanie dranie niesłychanie <3 Empty
PisanieTemat: Re: my jesteśmy tanie dranie, tanie dranie niesłychanie <3   my jesteśmy tanie dranie, tanie dranie niesłychanie <3 EmptyNie 01 Cze 2014, 23:06

Moja przewaga nie trwała zbyt długo bo już po chwili ten pożal się boże Casanova z pod ciemnej gwiazdy podniósł się i znowu robiłam za karła. Pragnę nawet podkreślić robiłam za karła bardzo. Czym oni teraz faszerowali te dzieciaki, rosły wysokie jak brzozy, a tępe jak kozy? Od zawsze wiedziałam, że w warzywach z ogródka Hagrida było jakieś GMO ale, żeby po tym rosły jakieś takie mutanty, wielkie i wysokie. Do tego bez umiejętności wymyślania własnego stylu wymówek.
Jeśli chodzi o smoki to nie musiałam włazić do żadnego umysłu, mój mózg działał na trzech płaszczyznach pierwsza wspomnienia najbardziej irytująca i wkurzająca z możliwych, sprawiała, że miałam ochotę bardzo niszczyć i miażdżyć, druga wiecznie podzielona na dwie pomniejsze kategorie badanie smoków i ich hodowla oraz historia magii, ach ma się takie małe hobby. Ostatnia część dotyczyła bardziej przyziemnych czynności jak spanie i jedzenie. Braciszek często się ze mnie śmiał, że bardziej przypominam faceta. No cóż nikt nie jest idealny... no dobra żartowałam, mi się zdarza.
-Też byś zdenerwował jakby Ci ktoś statystyki popsuł, a miało być tak pięknie.- Wiedziała, że chłopak nic nie zrozumie z tej wypowiedzi. Oni nigdy nie rozumieli, mój mózg i kojarzenie wszystkiego działało bardzo inaczej niż u reszty świata.
Widząc jak chłopak przybliża się do niej. Nie do końca rozumiała o co mu chodzi. Nie poruszyła się jednak ani o krok, już dawno nauczyła się, że faceci są jak smoki. Jeśli bym się poruszyła i stchórzyła smok/facet poczułby, że ma nade mną przewagę. O ile w przypadku smoków mogłam im na to pozwolić o tyle, jakiegoś uczniaka nie będę się przecież bała. Po za tym w przypadku obu osobników zachowania były podobne głód równa się wściekłość, a najlepiej im jak się wyśpią i najedzą. Wtedy czasami zaczynaj współpracować... czasami.
-Cóż moje oczęta widzą, czyli stary Drops nadal potrafi sobie zjednywać tylko Gryfonów. W sumie czego ja się po nim spodziewałam. Przeraża, błagam teraz to wy tu macie przedszkole, aurorzy na każdym kroku, ten las nigdy nie był bezpieczniejszy. Wszystkie rozumne stworzenia spierdzieliły jak najdalej od szkoły. Żywego ducha tam nie znajdziesz.- Powiedziałam, a w trakcie swojego wywodu zobaczyłam coś co bardzo mi się nie spodobało, mroczny błysk w ślepiach Ślizgona, który na pewno nie prowadził do niczego dobrego. Czemu ja zawsze muszę mieć rację? Czy chociaż jeden raz nie dane mi jest się pomylić.
Od tego potrząsania, widziałam jak moja różdżka leci na ziemię. Od wściekłości krew zaczęła pulsować mi szybciej. Nie no ja zaraz zabiję tego Ślizgona, zabije ze szczególnym okrucieństwem i każdy sąd mnie uniewinni.
-Już rozumiem dlaczego Filch zawsze wzywał nas od małpiszonów i koczkodanów, cholera coś w tym jest. Postaw mnie zaraz na ziemię bo nie ręczę za siebie.- Powiedziałam bardzo złym głosem, niespotykaną dotychczas siłą woli powstrzymałam się przed krzyknięciem, że jak mnie zaraz nie postawi to do końca edukacji w tej budzie będzie szorował nocniki w Skrzydle Szpitalnym.
Gilgamesh von Grossherzog
Gilgamesh von Grossherzog

my jesteśmy tanie dranie, tanie dranie niesłychanie <3 Empty
PisanieTemat: Re: my jesteśmy tanie dranie, tanie dranie niesłychanie <3   my jesteśmy tanie dranie, tanie dranie niesłychanie <3 EmptyPon 02 Cze 2014, 13:30

Statystyki? O czym ona właściwie...? Coś było z nią nie tak. Zabawna była. Już wiedział że ją polubi - pytanie tylko czy nie będzie to przypadkiem sympatia, do doprowadzania jej do furii. Z czasem się przekona. Nie odpowiedział nic na to dość specyficzne zawołanie, bo uznał że to nie ma najmniejszego sensu. Nawet nie zamierzał się zastanawiać, o co właściwie jej chodziło - to raczej nie miało sensu i tak by nie był w stanie tego zrozumieć, choćby myślał nad tym dziesięć lat, otoczony dziesięcioma największymi mędrcami. Od dziwności rudzielców, chroń nas Slytherinie.
-Hmm, przedszkole powiadasz. Owszem, jest to przedszkole. Zakazany Las jeszcze nigdy nie był tak bezpieczny. Oczywiście, pomijając momenty, gdy jakaś szlama zapuści się w miejsce, z którego nie słychać niczyich krzyków.-powiedział cicho. Taka odważna była, co? No to może pora ją troszeczkę nastraszyć. Miał strasznie głupi pomysł, który zdecydowanie poparło to, że jej różdżka przywitała się z glebą. Jeszcze ten słodki bulwers i paskudne groźby. Nie mógł sobie odpuścić. Poszedł z nią na plecach kawałeczek wgłąb lasu, niesamowicie podjarany swoim małym przedstawieniem które się szykowało. Przybrał wyraz twarzy szaleńca, starając się wiernie odwzorować każdy najmniejszy szczegół, po czym zsunął Pandzię z pleców, trzymając ją za biodra i oparł o drzewo, patrząc na nią wzrokiem kogoś, komu czary zdecydowanie dawno pomieszały w głowie. Nachylił się do niej...i polizał ją po policzku.
-Aaaah.-powiedział lekko wyższy głosem niż zwykle-Ależ mi się trafiło. Taka malutka. Taka niewinna. Taka ruda. I taka smaczniutka. Nie mogę się doczekać dźwięku Twoich łamanych kończyn i majestatycznego widoku Alberta, połykającego Twoje zmarnowane resztki. Ciesz się tą chwilą kochanie, bo nie będziesz miała następnej.
Przez sekundę jeszcze patrzył na nią w ten dziwny sposób, po czym perfidnie polizał ją po brodzie i ustach, chwytając ją jedną ręką za włosy, jednakże nie ciągnąc. Przez moment jeszcze jej się przyglądał, chichocząc niczym rasowy psychopata...i odstawił ją na ziemie.
-Tylko żartowałem, uroczy rudzielcu-powiedział i roześmiał się czochrając ją. Oj, dostanie od niej po mordzie, dostanie. Dalej nie wiedział kim ona właściwie była, ale lepiej jej nie pozwalać dobiec do różdżki, bo zaraz go nie będzie. Aczkolwiek zabawnie było.
Gość
avatar

my jesteśmy tanie dranie, tanie dranie niesłychanie <3 Empty
PisanieTemat: Re: my jesteśmy tanie dranie, tanie dranie niesłychanie <3   my jesteśmy tanie dranie, tanie dranie niesłychanie <3 EmptyPon 02 Cze 2014, 16:04

Niemcy się pomylili to nie oni byli nadludźmi, to miano powinno dotyczyć tylko i wyłącznie osób rudych, które powinny przynajmniej raz na jakiś podbijać świat dla zabawy, po to by potem oddawać mu wolność i tak w kółko. Dlaczego nie zatrzymać go w rydzach na zawsze, po utrzymanie kontroli nad światem jest dużo trudniejsze i bardziej męczące niż podbijanie go ciągle od nowa, zresztą wtedy reszta kolorów nie zauważy, że coś tu jest nie tak. Po za tym kto chciałby słuchać narzekania nowych podwładnych, Pani a Kargul ukradł mi krowę, Pani znowu była powódź, zerwało linie napięcia, domy zabrało, nie mamy gdzie mieszkać, Pani żona mnie bije zabierzcie ją ode mnie. Kto przeżyłby na okrągło słuchając czyjegoś ględzenia. Nigdy nie mogłam zrozumieć dlaczego ludzie po dobroci wyciągali ręce po władzę, przecież to męczące jak cholera i jeszcze zero wdzięczności, na okrągło ktoś tylko marudzi i ma pretensje, w imię czego.
-Obyś się przekonał, że one nie są takie słabe jak nam się wydaje.- Powiedziała mierząc go ponurym wzrokiem. Też byłam wychowywana w kulcie czystej krwi, ale my z Apaczem nigdy nie byliśmy pojętnymi uczniami, woleliśmy sami poznawać co jest dobre, a co złe, a gdy się okazało, że nawet Ci z mugolskich rodzin mogą mieć w sobie magię równą, albo proporcjonalnie podobną do nas, to okazali się być równie niebezpieczni co każdy inny czarodziej.
Kiedy nagle chłopak zaczął ją "zaciągać" bardziej w las, zaczęła spoglądać na niego jak na wariata. Pięknie panno White, pierwszy tydzień nowej pracy, a ciebie już jakiś szczeniak niesie do lasu jak worek ziemniaków, boje się myśleć jaką będę mieć serię dziwnych wypadków pod koniec roku szkolnego.
Kiedy przycisnął mnie do drzewa, cały czas trzymając za biodra i dodatkowo liżąc po policzku, czułam się obrzydliwie, jak wtedy gdy tam ten smoczek puścił mi pawia na buty. Bo tym właśnie w moich oczach był ten chłoptaś, który naiwnie stwierdził, że trafił na bezbronną osóbkę, był właśnie takim pawiem na butach, cierpliwie z obrzydzeniem na twarzy czekałam kiedy straci czujność. Nawet nie słuchała tej jego tyrady, która chyba miała mnie przestraszyć, jego całkowity brak profesjonalizmy, sprawiał, że oprócz obrzydzenia nie czułam nic... to chyba nie dobrze, chociaż mój instynkt samozachowawczy nigdy nie był na najwyższym poziomie. Jako, że obie rączki miałam wolne, co było bardzo nie mądre w przypadku mojego porywacza, gdzie oni się uczyli gwałcić i porywać, w piaskownicy. Nie myśląc zbyt wiele już miała mu przywalić gdy ostatni raz mnie polizał, (wszystko mi się w żołądku skręciło) i opuścił na ziemię.
-Jesteś chory psychicznie, mam nadzieje, że dwa miesiące czyszczenia nocników w Skrzydle Szpitalnym chociaż trochę zrobią porządek w twoim pomieszanym łbie.- W zasadzie nie była pewna czy ma prawo dawać mu szlaban, jednak wierzyła, że jeżeli ładnie poprosi Filcha i dorzuci mu do tego kilka paczek karmy dla kotów to on sam chętnie zajmie się wychowaniem tego Ślizgona.
Szybko wyminęłam go i ruszyłam na poszukiwanie mojej różdżki. Jak ją znajdę to przetransmutuje tego Casanovę w ślimaka.
Gilgamesh von Grossherzog
Gilgamesh von Grossherzog

my jesteśmy tanie dranie, tanie dranie niesłychanie <3 Empty
PisanieTemat: Re: my jesteśmy tanie dranie, tanie dranie niesłychanie <3   my jesteśmy tanie dranie, tanie dranie niesłychanie <3 EmptyPon 02 Cze 2014, 17:00

Nie uwierzył w to, że szlamy mogły być jakimkolwiek zagrożeniem, dlatego też zupełnie zignorował tą odzywkę. On miałby się przekonać o czymś tak niedorzecznym? Ten rudzielec chyba na główkę upadł. Nawet nie zamierzał się z nią kłócić, w końcu sam pomysł że szlama mogłaby zagrozić komuś cokolwiek wartemu, był irracjonalnie zabawny. Sam fakt, że ten rudzielec powiedział coś tak bezsensownego, sprawiał że Gilgameshowi zrobiło się niedobrze. Przecież szlamy są głupie. Szlamy są brudne. Szlamy są po prostu nic nie warte, godne jedynie umrzeć jak śmieć.
Następną jej tyradą też niespecjalnie się przejął. Nie wyglądała mu ani na nauczycielkę, ani na prefekta, dlatego też miał w głebokim poważaniu, zarówno to jaką funkcję sprawuje, jak i to, że mu znowu grozi. Cóż za niewychowane babsko, doprawdy. Ziewnął, przesłaniając usta pięścią na pokaz, przeciągnął się, po czym po raz kolejny tego dnia padł na trawę.
-Przynudzasz. Naprawdę nie ruszają mnie Twoje śmieszne zagrywki. Gdybyś faktycznie mogła mi dawać szlaban, to już bym Cie znał, a w życiu Cie nie widziałem, także pewnie się domyślasz, że bardziej mnie bawisz niż przerażasz. Zresztą, nie możesz się tak wiecznie wściekać. Złość piękności szkodzi.-zakończył złośliwie swój mini wywód. Coraz dziwniejsi ludzie się tu kręcą. Jak nie szlamy, to magiczne ogórki. Jak nie magiczne ogórki, to jakieś zbzikowane, rude fanki smoków. Co będzie następne? Bo jak ta plugawa, włochata mieszanka syfu, zwana Hagridem, zamierza zatańczyć nago na stole nauczycielskim w Wielkiej Sali, to on chyba zmieni szkołę. Swoją drogą, odniósł wrażenie że miło byłoby wiedzieć, kogo przed chwilą wyśmiał.
-Przy okazji. Nazywam się Gilgamesh von Grossherzog. Niemiecki arystokrata, Książę Slytherinu, pałkarz, łamacz serc i przyszły władca świata. Jak chcesz to możesz też się przedstawić, tak w sumie wypada. Będę miał to na uwadze, jeśli będę szukał padawanów.-rzucił leniwie w stronę rudzielca, po czym przyszło mu na myśl że faktycznie potrzebuje smoka. Przecież nie będzie się osobiście użerał z każdym takim rudzielcem, co to to nie. Będzie musiał albo takie totosie werbować, albo je spalać, a nie zamierzał marnować różdżki na prawo i lewo. Masakrycznie ciężkie życie. Chwycił przebiegającego obok pająka i zmiażdżył go w palcach. O. Dokładnie tak ma być. Tak mają kończyć wszystkie paskudy, które ośmielą mu się sprzeciwiać. Zadba o to. Z odrazą wytarł palce o trawę. Nie trawił pająków.
Gość
avatar

my jesteśmy tanie dranie, tanie dranie niesłychanie <3 Empty
PisanieTemat: Re: my jesteśmy tanie dranie, tanie dranie niesłychanie <3   my jesteśmy tanie dranie, tanie dranie niesłychanie <3 EmptyWto 03 Cze 2014, 12:42

-Musiałeś być bardzo nerwowy w dzieciństwie.- Rzuciłam przez ramię, ze wzrokiem utkwionym w ściółkę. Różdżko, różdżeczko, różdżeczkuniu, różdżaczko, gdzie jesteś chodź do mamusi, a może lepiej nie. Leż i się nie ruszaj, a ja cię wtedy znajdę i zmienimy tego kłopotliwego uczniaka w ślimaka. Małego, niegroźnego ślimaczka, którego później całkiem przypadkowo oczywiście, zdepczemy. Chyba historia nie będzie mieć nam tego za złe. Mhy Historia może nie, ale miałam nieodparte wrażenie, że część szkoły chciałaby mi za ten szlachetny czyn pomnik postawić, a druga powiesić na owym pomniku, albo na każdym innym, który znaleźli by w okolicy.
W końcu dostrzegłam moje maleństwo i ruszyłam po nie. Wzięłam do rączki, przyjrzałam się bardzo dokładnie, jakbym chciała się dopatrzeć każdej choćby najmniejszej ryski na moim maleństwie. Na szczęście nic takiego tam nie widziałam. No miał szczęście, chociaż zasadniczo sama stwarzałam dla mojej różdżki największe zagrożenie.
-Pandora White, były pałkarz Slytherinu, największy postrach korytarzy, zdobywczyni największej liczby szlabanów za niewinność, a obecnie hodowca smoków i drugi gajowy Hogwartu. Co do tego świata, to bardzo przereklamowane jest nim władać. Nawet nie można się nacieszyć władzą bo ciągle ktoś chce się ciebie pozbyć, za duży stres historia nie poleca. Zastanów się lepiej nad wystawieniem kogoś innego na władce, a samemu pociąganie sznurków z tyłu, tak by nikt nie wiedział. Władza taka sama, a o ile mniej stresu. No i włoski Ci nie powypadają.- Powiedziałam idąc w stronę szkoły. Nie miałam już ochoty marnować czas z tym chłystkiem o przerośniętym ego. Nie żebym sama nie cierpiała na coś podobnego, ale przynajmniej nigdy nie kazałam się otwarcie nazywać, największą sierotą Slytherinu. Tak ten tytuł pozwoliłam sobie ominąć.
Gilgamesh von Grossherzog
Gilgamesh von Grossherzog

my jesteśmy tanie dranie, tanie dranie niesłychanie <3 Empty
PisanieTemat: Re: my jesteśmy tanie dranie, tanie dranie niesłychanie <3   my jesteśmy tanie dranie, tanie dranie niesłychanie <3 EmptySro 04 Cze 2014, 15:22

Całkowicie zignorował odpowiedź na swoją zaczepkę, w końcu czemu miałby się nią przejmować? Przecież i tak prawdopodobnie uraził rudzielca na tyle, że będzie mógł w spokoju poleżeć. A w każdym razie tak myślał, do momentu w którym w odwecie też się przedstawiła. Aż się poderwał. No proszę, czyli jednak przypadkowe spotkanie nie mogło być całkowicie przypadkowe. To właśnie jej potrzebował. Aż mu się oczy zaświeciły. Podbiegł do niej i chwycił ją za rękę, żeby nie odchodziła.
-Czekaj. Pomijając nawet to, że grałaś na mojej pozycji, w najsłuszniejszym domu Hogwartu, jednak jesteś interesująca. Zaskoczenie.
No proszę, czyli jednak był urodzonym farciarzem. Co prawda znacznym minusem było, ze pracowała z tym durnym, owłosionym trollem, jednakże hodowca smoków brzmiał pasjonująco. Do tego, skoro była w Slytherinie, oznaczało to że miała słuszne poglądy i wszystko właściwie poustawiane w głowie. Zdecydowanie byłaby użyteczna.
-Hodowca smoków powiadasz...a gdybym, za jakiś czas, miał dla Ciebie małą robótkę? Dobrze płatną oczywiście.-powiedział i uśmiechnął się, z tajemniczym błyskiem w oku. Przecież to było oczywiste, że gdyby już zdobył jajo smoka, to ktoś musiałby tego smoka wychować, a on się na tym zwyczajnie nie znał. Ten drobny rudzielec...zdecydowanie była mu potrzebna.
-Szczerze mówiąc, już teraz wiele osób chętnie by spróbowało się mnie pozbyć, jednakże jak dotąd ich wysiłki są spisane na straty. Być może zabawnie jest wystawić na miejsce oficjalnego władcy marionetkę. Nie zamierzam zaprzeczać. Jednakże...nie ma w tym dumy. Czasem trzeba wystawić samego siebie, na miejsce oficjalnego władcy o ograniczonych możliwościach, tylko po to aby nikt nie był w stanie wykryć Twych prawdziwych wpływów. Zarówno kłamstwo jak i prawda przegrywa z półprawdami, nie uważasz? W końcu kłamstwo, podszyte prawdą to jedno z najpotężniejszych narzędzi.
Zaskakujące że takie chucherko, miało odwagę dyskutować o takich sprawach. Przecież wystarczyło na niej usiąść żeby ją zmiażdżyć. Może to właśnie był powód, dla którego wolała pozostać w cieniu. Jednakże on był przeciwny takiemu poglądowi. Wyglądał wystarczająco reprezentacyjnie i był wyśmienity w wyrabianiu sobie zarówno reputacji na własne widzimisię, jak i w tworzeniu odpowiedniego gruntu negocjacyjnego, gdy nachodziła go taka potrzeba.
Gość
avatar

my jesteśmy tanie dranie, tanie dranie niesłychanie <3 Empty
PisanieTemat: Re: my jesteśmy tanie dranie, tanie dranie niesłychanie <3   my jesteśmy tanie dranie, tanie dranie niesłychanie <3 EmptySro 04 Cze 2014, 21:51

Miałam nadzieje, że uda jej się wrócić do swojej komnaty w względnym spokoju, no może gdzieś miałam nadzieje, że po drodze spotka Filcha i będę mogła go poprosić o dorzuceniu do listy szlabanowiczów jeszcze jednego nazwiska. W myślach próbowałam powtórzyć to całe długie i pokręcone nazwisk chłopaka. Cholera, czy będzie wielkim nietaktem jak cofnę się i poproszę, żeby napisał mi je na jakiejś karteczce. Mogło by to być bardzo przydatne przy egzekwowaniu nadprogramowych prac społecznych w jego wykonaniu.
Już moim zielonym ślepiom ukazywał się koniec Zakazanego Lasu, ach tak bliski, już oczyma wyobraźni czułam, przyjemne, ciepłe promienie letniego słońca. Cóż moja odległość od upragnionej wolności, okazała się być jednak za daleka, bo nagle poczułam jak coś, a raczej ktoś łapie mnie za nadgarstek. Z najbardziej znudzoną miną jaką udało mi się zrobić spojrzałam na chłopaka.
-Czy ty naprawdę cały czas musisz dotykać innych ludzi. Wkraczasz w moją sferę osobista, a ja za tym nie przepadam.- Mruknęłam spoglądając na niego zdziwiona kiedy zaczął coś tam bredzić.- Jednak, bardzo przepraszam, że rozwiałam twoje złudzenie. Następnym razem postaram się tego nie robić... albo nie.
Spojrzałam na niego, nie musiałam się długo zastanawiać o co mu chodzi, jeśli myślał, że mu załatwię smoka to był głupi jak but. Lubiłam, to może za dużo powiedziane, moje obecne życie nie denerwowało mnie tak bardzo, żeby oddawać się w łapy aurorów, przez nielegalny handel, latającymi gadami z naturalnym darem do destrukcji.
-Gilgamesz... tak? Nie ważne, jeśli chcesz to o co wydaje mi się, że chcesz, to nie ma możliwości, żebyś bez żadnego przygotowania, od tak to dostał. Po pierwsze nie chce mieć problemów, a po drugie, one by Cię zjadły zanim byś się zorientował co się dzieje. Zrób kurs, to pogadamy.- Powiedziałam spoglądając na niego surowym wzrokiem, mimo wszystko gdzieś pod tą maską surowej pani, kryły się diabelskie ogniki. No co całe moje życie było na krawędzi, ale mimo wszystko nie planowałam wizyty w Azkabanie, ani żadnym innym więzieniu.
-Odważne, a może głupie, na początku zawsze trudno to ocenić. Manipulacja, gra półprawdami, myśl, że można posiąść cały świat.- Zamyśliłam się, a na twarzy pojawił mi się delikatny uśmieszek, ach te wspomnienia moich wielki planów, które nigdy się nie spełnią, a może, nie nie po to wracałam do tego miejsca, muszę rozwiązać parę spraw, potem mogę podbić świat.
Gilgamesh von Grossherzog
Gilgamesh von Grossherzog

my jesteśmy tanie dranie, tanie dranie niesłychanie <3 Empty
PisanieTemat: Re: my jesteśmy tanie dranie, tanie dranie niesłychanie <3   my jesteśmy tanie dranie, tanie dranie niesłychanie <3 EmptySob 07 Cze 2014, 21:35

Czy on musi dotykać innych ludzi? Co za absurdalne pytanie! Czyżby przeszkadzał jej męski dotyk? Może wolała dziewczynki? Kto ją tam wie, tak czy siak, potrzebował jej i był tego świadom. Dlatego też nie odpowiedział niczym złośliwym ani okrutnym, bo po prostu postanowił być dla niej milszy. Tak to bywa z użytecznymi osobami! I wtedy go zaskoczyła. Ona chyba odniosła wrażenie...że chce żeby mu dała smoka. Mieli jakieś problemu z porozumieniem albo naprawdę uważała go za kretyna. Tak przecież być nie mogło, musiał ją jak najszybciej wyprowadzić z błędu. Chyba że chciała go urazić...jeśli tak, będzie musiał się zemścić, w przyszłości, gdy przestanie mu być potrzebna. Nikt, ale to nikt, nie ma prawa go obrażać.
-Problemy? Chyba nie zrozumiałaś co mam Ci do przekazania. Owszem, zjadłyby mnie. Jednakże...nie zamierzam Cie prosić o to, żebyś mi załatwiła smoka. Proszę Cie, masz mnie za idiotę? Nie poradziłbym z nim sobie, poza tym nie mam nawet czasu się z nim użerać. Jednakże, załóżmy teoretycznie, że pewien czarodziej dostałby od ojca jajo smoka, w prezencie na siedemnaste urodziny. Czysto teoretycznie. Czy nie uważasz, że opłacenie takiego rudzielca jak Ty, żeby wychowywała tego smoka, byłoby wręcz wybitnym posunięciem?
Swoją drogą, czyżby próbowała go wciągnąć w filozoficzną dyskusję na temat władzy? W sumie nic dziwnego - sama się przyznała, że jest istotą myślącą. Ciekawe, zdecydowanie ciekawe. Pytanie tylko brzmiało...co ona tu tak właściwie robiła? Musiała być zdecydowanie znudzona, żeby przybywać do Hogwartu, w końcu Gilgamesh był przekonany o tym, że tylko uczniowie mają tu świetną zabawę.
-Odważne? Głupie? Żadne z tych słów nie ma w tym wypadku zastosowania. Głupotą byłoby nie podjęcie odpowiednich przygotowań. Odwagą z kolei, byłoby nie mierzenie sił na zamiary i wykonanie ruchu w nieznane. Ani to, ani to mnie nie dotyczy, bowiem doskonale wiem co, jak i kiedy to osiągnę. Brakuje mi tylko jednego elementu układanki. Dlatego właśnie, zapłata za Twoją pomoc, przerośnie Twoje najskrytsze marzenia. Przemyśl to. A tymczasem, mam coś do załatwienia. Do następnego spotkania Rot-weiß-powiedział, po czym tak dla żartu, pocałował ją w policzek i oddalił się w stronę zamku, tak szybko aby na swych krótkich nóżkach, nie mogła go dogonić.
Sponsored content

my jesteśmy tanie dranie, tanie dranie niesłychanie <3 Empty
PisanieTemat: Re: my jesteśmy tanie dranie, tanie dranie niesłychanie <3   my jesteśmy tanie dranie, tanie dranie niesłychanie <3 Empty

 

my jesteśmy tanie dranie, tanie dranie niesłychanie <3

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marudersi :: 
Strefa Gracza
 :: 
Dodatki do postaci
 :: Myślodsiewnia :: Zakończone
-