W końcu się za to wziąłem i odświeżyłem. Zapraszam z własnymi propozycjami!


-> Soleil Larsen - dziewczyna z gryffindoru, która stała się Henry'emu bardzo bliska. Jest jego ostoją po wypadku, jako jedyna wie co się wtedy działo. Ufa jej i wciąż próbuje odwdzięczyć się za pomoc, której mu udzieliła - nie tylko wówczas fizycznej, ale też psychicznej. To głównie dzięki niej Henry stanął na nogi i powrócił do "normalności". Lubi odwiedzać z nią trestrale, których notabene sam nie widzi. Podarował jej Potworka, małego "mugolskiego" kociaka, który nosi dziś imię Natta. Puchon jest do niej w pewien sposób przywiązany. Po amnezji, w której zapomniał o Soleil, ich stosunki uległy ochłodzeniu. Henry nie wie dlaczego, ma związane ręce. Ma wyrzuty sumienia wobec Sol, bo choć jej nie pamięta widzi, że ona przez niego cierpi.

-> Dorcas Meadowes - Zaskakujące jest ciche porozumienie między nimi. To delikatna przyjaźń, mająca w sobie terapeutyczne działanie. Oboje lubią z książkami przesiadywać nad jeziorem, rzucać kaczki do wody i niezobowiązująco marudzić, narzekać na swoje problemy. Ta relacja cechuje się nieśmiałością i wzajemnym szacunkiem. Ponadto przepadają za Upiornymi Wyjcami, tak więc są na bieżąco i wzajemnie informują się o koncertach. Dla Henry'ego Dorcas bywa zbawieniem. Nie pyta, nie wymusza, nie narzuca się. Bardzo ją sobie ceni.

-> Dwayne Morison - Gadający Pióropusz z Hufflepuffu. Szczery do bólu, bezpośredni, wesoły, jeszcze większy gaduła niż Matt. Kolejny przyjaciel, Trzeci Muszkieter. Henry nie może przestać się śmiać na widok piór, które są stałym elementem ubioru tego chłopaka. Podziwia jego zdolności do opowiadania wymyślonych historii i przygód, którymi karmi najmłodszych uczniów Hufflepuffu. Są razem w drużynie quidditcha, co Lancasterowi bardzo odpowiada bowiem ciężko jest go wtedy dopaść nawet tłuczkiem - Dwayne bezustannie jest w ruchu co działa na korzyść ich drużyny.

-> Laurel Lancaster - młodsza siostra, którą Henry wciąż traktuje jak dziecko. Potrafi się z nią śmiać, przekomarzać i żartować, stoi za nią murem i nie przyznaje się sam przed sobą, że ją kocha. Jednak ta panna potrafi grać mu na nerwach, dlatego ich kłótnie są naładowane wieloma emocjami. Henry jest niezadowolony, że musi się nią opiekować na rozkaz rodziców. Uważa, że Laurel zbyt wtrąca się w jego życie. Jest nieznośna, jak to siostra i Henry nie raz wzdychał, gdy miał do czynienia z jej nieokiełznanym temperamentem. Są jak ogień i woda.

-> Selene Casta - siostra cioteczna, kuzynka, z którą jest dosyć zżyty. Wierni towarzysze zabaw, spotykają się zawsze w wakacje. Korespondowali ze sobą, gdy Selena nie uczyła się jeszcze w Hogwarcie. Henry jest do niej na pewien sposób przywiązany i życzliwie jej nie wypomina, że traktuje go trochę jak dziecko i bywa nadopiekuńcza.

-> Tanja Everett - dobra kumpela z Gryffindoru, korepetytorka z eliksirów. Ma cierpliwość do roztrzepania Henry'ego i potrafi czasem unieść głos i przywołać go do porządku. Często śmieją się nabijają z profesor Chantal Lacroix obgadując jej kaczy dziób. Henry bardzo się o nią martwi, bo odkrył jej tajemnicę, którą musiał zgłosić Kadrze Nauczycielskiej. Są do siebie bardzo podobni, bo myślą identycznie i przeżyli podobne piekło. Henry rozumie ją lepiej niż by chciał. Zastanawia się czy z Tanją zostaną przyjaciółmi, gdy miną najgorsze emocje związane z ich przeszłością i trwającymi w teraźniejszości tego skutkami.

-> Bill Steiner - znajomy Krukon, z którym Henry rozmawia głównie o mugolskich zwierzętach. Najlepsze źródło informacji pomijając mugoloznastwo, które dotyczy innych dziedzin. Lancaster lubi z nim dyskutować i mógłby go obrzucać wieloma pytaniami bez przerwy. Sympatyczny Krukon, z którym ma całkiem dobry kontakt. To on odkrył płeć Potworka/Natta.

-> Jack Stone - szkolny Uzdrowiciel, u którego Henry czasami bierze korki z zaklęć magomedycznych. Gdy tylko znajdzie czas lubi przesiadywać w Skrzydle Szpitalnym, przyglądać się jak ten pracuje i zasypywać pytaniami na każdy szczegół. Jeden z ulubionych pracowników szkoły. Puchon jest może trochę upierdliwy, lecz tego nie zauważa. Lubi towarzyszyć mu przy nastawianiu kości czy wybieraniu eliksirów.

-> Melanie Green - nauczycielka ONMS. Lubi jej przedmiot, kontynuuje na nim edukację. Gdy był w czwartej klasie chwilę się w niej potajemnie podkochiwał, gdyż imponowała mu bogatą wiedzą o zwierzątkach. Przeszło mu to, na szczęście, lecz nadal z przyjemnością siedzi na jej zajęciach - żadnych nigdy w życiu nie odpuścił. Chodzi do niej, jeśli tylko zaniepokoi go stan jakiegokolwiek szkolnego zwierzątka.

-> Resa Anderson - Gdy nadchodzi mecz ta dwójka musi się założyć o galeona kto wygra. Czasami wchodzi w grę "Jak wygrają Krukoni, zatańczysz ze mną w wielkiej sali walca". Resa potrafi Heńka tak zagadać, że oboje po chwili duszą się ze śmiechu. Nigdy z nią się nie nudzi, zawsze o czym dysputują, choćby o polityce wiewiórek. No i oboje grają w quidditcha, choć nigdy nie kłócą się z tego powodu.

-> Jasmine Vane - Kiedyś lubił Jasmine, żywił do niej nieodwzajemnione uczucie, próbował ją zrozumieć i jakoś pomóc. Jednak jej jawne lekceważenie osoby Henry'ego oraz pośrednią przyczynę tortur, które przeszedł sprawiło, że nie potrafi przebywać w jej towarzystwie. Na widok Jasmine blednie, odwraca się na pięcie i odchodzi. Nie chce z nią rozmawiać, bo tak bardzo przypomina mu co przeszedł mimo, że nie jest niczemu winna.

-> Chantal Lacroix - nauczycielka od eliksirów w zastępstwie za Slughorna. Henry stara się na jej lekcjach, jednak nic nie poradzi, że czasami psorka oberwie latającym skarabeuszem. Unika jej jak ognia, spotkania ogranicza tylko do eliksirów. Męczy się na jej zajęciach, jednak nie lekceważy przedmiotu. Ba, bierze korki, byleby nie dać Lacroix powodów do odjęcia punktów i głośnej krytyki.

-> Xavier Taylor - Gryfon, przyjaciel Tanji. Henry bardzo go lubi, cieszy się, że ten potrafi rozbawić Tanję i wnieść w jej życie trochę radości. Przybija mu piątkę, co się mijają i zatrzymują się na korytarzach zamieniając słowo na temat Lustra czy Proroka. Często też pijają ze sobą piwo kremowe i omawiają sposób rozluźnienia i rozbawienia Tanji. Czysta sympatia i wdzięczność, że Xavier może zrobić coś, co Henry dla gryfonki nie potrafi.

-> Natalie Courageux-Vierge - Krukonka. Henry się jej BOI. Mogłaby na dobrą sprawę zostać jego boginem, gdyby nie była uroczą małą rudą dziewuszką. Po tym jak wskoczyła mu na plecy zaraz po tym jak zaczęła go przepraszać za to, że na nią wpadł Lancaster postanowił jej unikać. Nie potrafi pojąć tej dziewczyny, ucieka przy byle okazji wiedząc, że przebywanie w jej towarzystwie może skutkować szaleństwem czy zawałem serca. Natalie w swym dziwactwie przebiła nawet jego młodszą siostrę Laurel, która przy niej może robić za aniołka.

-> Amycus Carrow - znajomość niezobowiązująca. Ciężko to nazwać przyjaźnią. Z Amycusem Henry widuje się raz na jakiś czas, rzadko mówią sobie "cześć" na korytarzu. Przysiadają na schodach i obaj marudzą na osoby, które im ciążą bądź są niestrawne. Nie podają nazwisk, nie zagłębiają się ani się o siebie wzajemnie nie martwią. Amycus jest winny poduczania Henry'ego używania mugolskiego wyrobu - papierosów. Gdy się widują, zawsze go częstuje i pokazuje w jaki sposób można się rozluźnić. Przy nadarzającej się okazji Lancaster uratuje Carrowa przed Filchem odwracając jego uwagę. Zachowują wobec siebie spory dystans, zabarwiony pozytywem.

-> Wanda Whisper - niegdyś rozmawiali od czasu do czasu. Jednak od początku szóstej klasy zbliżyli się do siebie i zaczęli spędzać ze sobą coraz więcej dni. Niekończące się rozmowy o piernikach, Filchu i brodzie Dumbledore'a to tylko początek ich długich dyskusji. Henry nie ma pojęcia co siedzi w Wandzie, ale coraz bardziej ją lubi mimo złożonej sobie obietnicy narzucenia im dystansu z powodu Soleil.

Chociaż Allan udaje uśmiechniętego, zadowolonego z życia, by nie słuchać pytań "a co się stało", to Henry nie raz widział go w stanie... Ciężkich depresji, czy też furii. Chęć pomagania na siłę sprowadziła na niego nieprzychylne spojrzenie Callasa, chociaż wewnętrznie chłopak jest mu bardzo wdzięczny za to, że gdzieś tam zawsze jest, to nigdy tego nie pokazuje, wręcz leczy swoje problemy kosztem Henryego, kiedy zdarza mu się go znieważać, lub traktować nieprzychylnie w inny sposób. Mimo to, na nieszczęście aspołecznego chłopaka Pan Lancaster nie wydaje się tym szczególnie dotknięty i jako jeden z niewielu od czasu do czasu zainteresuje się "Co tam Allanowi w duszy gra", kiedy siedzi gdzieś w odosobnieniu od innych.

Hum? :3

Raczej nie da się na sobie wyżywać. Ale może razem z Trójcą *Dwayne, Matt i Henry* resocjalizować go ze społeczeństwem i ciągać go na imprezy czy gdziekolwiek razem wyjdą :) Heniek mi ostatnio też zdobył zwyczaj izolowania się, gdy nadejdzie go niefajny humor, to na pewno zrozumie Allana. Też przechodził załamanie... wiele wspólnego mogą mieć ze sobą! Myślę, że to fajnie się ukształtuje w pierwszej sesji, bo są do siebie troszku podobni :P

okej, to zobaczymy po spotkanku jeszcze wszystko i wtedy wrócimy do ustalenia relacji. :3

Ja coś poproszę :3

hehe,kolejny mugol :) Heniek ma sporo znajomości z nimi,no jak się ułożyło. Powoli pomysły mi się kończą :| Nie mam tak łatwo mając pół forum w relacjach.
Co by tu wymyślić... Poza szkołą mogą być sąsiadami, jeśli pasuje (Devon) bądź rodzina Heńka była pierwszą czarodziejską jaką poznał John. Ew. uratował go kiedyś przed jakimś "niebezpiecznym" zwierzakiem, który chciał zjeść nogę Jona. Nie wiem, wybierz coś z tego,dodaj może coś od siebie, bo powaga te relki na górze to połowa wypocin pomysłowych ode mnie i już sam nie wiem co ogarnąć :P

Może być że kiedyś Jonek wraz z Heniem wpadli w jakieś tarapaty. W dodatku są z tego samego domu, więc kumpelska relacja sama się pisze. Zawsze możemy pograć, by zobaczyć co z tego będzie ;)

Ok, możemy to wrzucić do wora "zobaczymy co wyjdzie", bo "kumpelskie tarapaty" mam ustalone już z kilkoma osobami. Coby nie było nudno, coś ogarniemy przy okazji. Na chwilę obecną znają się i są dobrymi kumplami :)
Teraz w wakacje z Heńkiem znowu będzie się działo, więc może uda się znaleźć okazję, aby unormować relację i coś ogarnąć ;]

Lidia i Heniek powinni się znać, w końcu ten sam dom i rocznik. Po przestudiowaniu charakteru Henry'ego proponuję pozytyw, chociażby przez ten fragment:

Cytat :

Patrząc na pierwszy rzut oka to chłopak bardzo pomocny. Nie przechodzi obojętnie obok kogoś, kto sobie z czymś nie radzi. Czasami próbuje zbawiać i naprawiać świat, na siłę przekonując kogoś do przyjęcia pomocy.

Rozumiem, że Lidii też próbowałby pomóc, jeszcze przed śmiercią jej brata mógłby czasem ją pocieszyć, zmotywować do działania, itp.  Poza tym oboje lubią zwierzęta, można byłoby założyć, że kiedyś lubili sobie porozmawiać na ich temat. To tyle z mojej strony, może masz coś jeszcze albo ciekawszy pomysł? ;)

Jasne :) Heniek w jej towarzystwie może non stop wokół niej skakać, jakby się bał, że Lidia zemdleje czy zacznie płakać. Próby pocieszenia, wyciąganie niemal siłą na piwo, aby się rozpogodzila etc. Jak najbardziej jestem za.

Relka? c:

Chętnie, chętnie. Bo ja wiem... mógłby go uczyć pod quidditch widząc w nim potencjał i szepnąłby słówko Shawowi, kapitanowi Krukonów, aby mu się przyjrzał. Jakby miał kłopot z zaklęciem albo chciał kogoś potajemnie połatać, może przyłazić do Heńka, a ten bez słowa pomoże i załata, bo dobry jest z magomedyki.

Pasuje idealnie ;D
EDIT: Poza tym Thomas przyjaźni się z Wandą. :3

Tyle powiem:

Heniek nie dorasta do kółek Artiego. Ale jak nie kumple, jak kumple?