IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 L.O.S.T.

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Blake Blackwood
Blake Blackwood

L.O.S.T. Empty
PisanieTemat: L.O.S.T.   L.O.S.T. EmptyPią 04 Wrz 2015, 13:15

Opis wspomnienia
Jaką ma kobieta orientację w terenie to wiedzą wszyscy. Żadną. Do takich kobietek zalicza się również Blake, toteż nic dziwnego, że zgubiła się w drodze do biblioteki, kiedy zaczarowane schody wywinęły jej niezły numer. Panna Blackwood byłaby stracona i z pewnością nie dotarłaby na czas do Wielkiej Sali w której zaczynano powoli zajadać kolację, gdyby nie pewien uroczy krukon, który wybawił z opresji zagubioną puchoneczkę.
Osoby:
William Sheeran
Blake Blackwood
Czas:
Koniec kwietnia '74 - III rok Blake.
Miejsce:
Gdzieś na piątym piętrze, obok gobelinu robiącego głupie miny.




Blake Blackwood
Blake Blackwood

L.O.S.T. Empty
PisanieTemat: Re: L.O.S.T.   L.O.S.T. EmptyPią 04 Wrz 2015, 13:57

Tego dnia miała jak zwykle dwa ciasno uplecione warkocze, chociaż po długim dniu kilka niesfornych kosmyków zdołało wymknąć się spod kontroli. Tym bardziej teraz, gdy szła szybkim krokiem spoglądając na obrazy, których nie poznawała oraz na sale, w których nigdy nie miała zajęć. Myślała, że zna już na pamięć rozkład zamku. Przecież trzy lata to całkiem sporo czasu na to by poznać wszystkie zakamarki Hogwartu ale jak widać niekoniecznie. Z narastającą paniką i z coraz szybciej bijącym sercem musiała w końcu przyznać się do tego, że się najzwyczajniej w świecie zgubiła. Przeklęte zaczarowane schody! Nigdy do tej pory nie sprawiły jej tak wielkiego kłopotu co dziś, a przecież korzystała z nich nader często. Jak widać na każdego w końcu musi przyjść pora. Szkoda tylko, że jej pierwszy raz skończył się w miejscu, którego absolutnie nie znała. Nie miała pojęcia nawet na jakim znajduje się piętrze. Korytarz ciągnął się jak okiem sięgnąć i chyba również był jakoś zaczarowany, bo gdy Blake szła przed siebie zdawało się jej, że tak naprawdę wróciła do miejsca z którego ruszyła.
Podeszła do okna i wspiąwszy się na kamienny parapet zaczęła liczyć okna od samego dołu zamkowych murów. Pięć. Panna Blackwood znajdowała się na piątym poziomie okiennic, co świadczyło o tym, że najpewniej znajduje się na piątym piętrze, ale cóż z tego, skoro ta wiedza do niczego się jej nie przyda? To gdzieś tu powinna znajdować się klasa transmutacji, ale puchonka jak na złość nigdzie nie mogła jej znaleźć. Jakiś cichy głosik w jej głowie podpowiadał dziewczynie, że za tym wszystkim może stać Irytek, i Blake nawet rozejrzała się dookoła by sprawdzić, czy poltergeist nigdzie się przypadkiem przed nią nie ukrywa, ale niczego, ani nikogo jej zmysł wzroku nie zarejestrował. Próbowała nawet spytać o drogę farmera na obrazie ale ten tylko wzruszył ramionami i pokręcił głową, po czym wrócił do grabienia liści. Zrezygnowana puchonka zaklęła cicho pod nosem, co było dość niezwykłe w jej przypadku, gdyż nawet ona sama nie podejrzewała swojej osoby o znajomość jakichkolwiek wulgarnych słów.
- Cholera - powtórzyła, gdy po raz kolejny zdała sobie sprawę, że mija po raz czwarty ten sam gobelin robiący do niej głupie miny.
Już czuła smak kolacji, której dziś nie zje i posmutniała. Jeść lubiła i to bardzo a świadomość, że nie skonsumuje dziś pieczonych ziemniaczków przed snem wprawiała ją w depresję bardziej niż fakt, że się zgubiła.
 

L.O.S.T.

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marudersi :: 
Fasolkowo
 :: 
Archiwum
 :: Fabularne :: Myślodsiewnie
-