Śnieżna sowa przyleciała do gabinetu dyrektora około północy, wybudzając głośnym hukaniem ze snu nie tylko czarodzieja, ale również najbliższe portrety.

Cytat :

Dyrektorze Dumbledore,
przepraszam, że piszę o tej porze, ale sprawa nie cierpi zwłoki. Proszę stawić się w trybie natychmiastowym w Ministerstwie Magii. Chodzi o jednego z uczniów, który wyszedł bez pozwolenia zza murów Hogwartu. Niestety, nie są to dobre wieści.
Harry Milton

Pulchniutka sówka krążyła przed oknem Skrzydła Szpitalnego na wysokości pierwszego piętra, oczekując aż ktoś ją zauważy. Trzykrotnie zastukała dziobem w szybę i gdy ją wpuszczono, odnalazła Jiro Guro. Rzuciła mu na głowę elegancko zaadresowaną kopertę.

Nie polecam tego tłumaczyć, bo to poprawne nie jest, chodzi mi tylko o wrażenie i zarys, a nie o perfekcyjny przekaz informacji. Adresat zna zarys listu.

Do: Anonim; sówka wróciła, a przynajmniej miała wrócić do nadawcy; widniał na pergaminie jeden, wielki, niedbały, nakreślony ze złością znak

Cytat :

?

Do: Nemesis Sigita
Śnieżnobiała sowa, która rozpoznać był w stanie każdy uczeń oraz pracownik Hogwartu minęła kilka korytarzy, by odnaleźć adresata listu trzymającego w szponach. Siedząca w jednym z foteli znajdujących się w Pokoju Wspólnym Ślizgonów dziewczyna szybko zdała sobie sprawę z jej obecności, kiedy ta z wielkim uporem, niczym sama właścicielka jasno dawała o siebie znać, aby w chwili gdy uwaga skupiła się na niej upuścić liścik.

Cytat :

Kochana Nem,
Jestem wielce zaskoczona, a jednocześnie przerażona Twoją wiadomością. Nie sądziłam, że w tym życiu usłyszę od Ciebie podobne słowa, aczkolwiek niezmiennie mnie ten fakt cieszy! Musimy to opić to tak po pierwsze, po kolejne już nieco bardziej rzeczowo: kim on jest? Znam go? Lubię go? Czekaj ja nikogo nie lubię, poza Tobą oczywiście! Jak do tego doszło? Kiedy do tego doszło? Zabezpieczacie się?

Twoja Alecto.