IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Coś czai się za progiem - nad kaplicą

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Mistrzyni Proxy
Mistrzyni Proxy

Coś czai się za progiem - nad kaplicą Empty
PisanieTemat: Coś czai się za progiem - nad kaplicą   Coś czai się za progiem - nad kaplicą EmptySro 01 Lip 2015, 18:24


Spora, podłużna sala z dywanem na podłodze. Panuje tutaj półmrok, a jedynym źródłem światła jest słońce, które wpada przez szparę w zasłoniętych, grubych kotarach. Nie ma tutaj żadnych żyrandoli, świeczników, lamp oliwnych ani nawet kominka. Na dywanie można zauważyć ślady po rozlanym wosku ze świec. Meble rozrzucone są w nieładzie, poprzesuwane, jakby potężny wiatr przeciął to miejsce rozrzucając wszystkie graty i elementy wystroju wnętrza. Ciężkie drzwi prowadzące do tego pomieszczenia nijak nie dają się domknąć. Są dziwnie osmolone, do wysokości klamki, ale na podłożu nie widać ani śladu sadzy albo pyłu. Dziwne, nieprawdaż?

Riaan van Vuuren
Riaan van Vuuren

Coś czai się za progiem - nad kaplicą Empty
PisanieTemat: Re: Coś czai się za progiem - nad kaplicą   Coś czai się za progiem - nad kaplicą EmptySro 22 Lip 2015, 03:16

Dni w Hogwarcie mijały według rutyny narzuconej z góry przez plan lekcyjny i obowiązek nauki. Każdy kolejny tydzień obfitował w wiele wydarzeń, nudnych i ekscytujących. Ta środa jednak nie zapowiadała, aby cokolwiek ciekawego miało się zdarzyć. Riaan właśnie skończył najnudniejszą ze swoich lekcji - historię magii. Przedmiot ważny, zresztą jak każdy inny, ale wszędobylska i żywa natura chłopaka nie pozwalała skupić mu się na żadnych zajęciach, które polegały wyłącznie na czytaniu ksiąg i słuchaniu wykładu. Nieważne jak ciekawie byłyby prowadzone, młody afrykaner kręcił się na krześle, bazgrolił w zeszycie, wysyłał liściki. Mimo tego, minuty na historii magii, stawały się godzinami, a godziny wiecznością. Na szczęście, nareszcie nadszedł długo wyczekiwany koniec zajęć i wolny jak ptak Riaan wybiegł z sali jak najszybciej w obawie, że może zostać wciągnięty w jakieś dodatkowe zajęcia z tego niesamowicie wciągającego przedmiotu.
Uciekłszy przechadzał się korytarzami. Upiornie deszczowa pogoda, typowa dla angielskiego listopada, zupełnie odmiennego niż w RPA, wprawiała go w smutny nastrój. Nie szukał towarzystwa swoich znajomych, chciał nie myśląc o niczym, ani o nikim udać się na długi spacer, który wypełni mu czas przed kolejnymi zajęciami - wróżbiarstwem. Zresztą kolejnymi, do których zupełnie nie miał serca. Nie był Katangą, nie miał daru widzenia. Nie wiedział przyszłości w dogasających łuczywach ogniska, dlatego zazwyczaj zmyślał na potęgę licząc na swoje szczęście. Oczywiście, szczęście nie było zazwyczaj zbyt chętne do współpracy, ale widocznie w tym momencie chyba się do niego uśmiechnęło.
Mianowicie, skręcając "na ślepo" w kolejny korytarz zauważył że znalazł się w miejscu, gdzie jeszcze wczoraj była ściana. Zatrzymał się skołowany w myślach przywołując mapę Hogwartu. Był prawie pewien, że tego skrzydła tutaj nie było. Rozejrzał się dookoła, czy ktoś nie próbuje robić sobie z niego żartów, ale nikogo w pobliżu nie zauważył. Przestąpił więc próg nowego korytarza i wybierając pierwsze drzwi z brzegu pociągnął za klamkę.
Opór ustąpił natychmiast, a drzwi stanęły otworem. W tym zamku działo się wiele dziwnych rzeczy, zaczynając od ruchomych obrazów i schodów, po woźnego gotowego do oskórowania uczniów na żywca. Wiedziony ostrożnością Riaan wsadził podręcznik do wróżbiarstwa za pasek i wyciągnął różdżkę, Pomieszczenie, w którym się znalazł nie przypominało żadnego innego, w którym wcześniej się znalazł. Całe było kamienne, z najróżniejszymi malowidłami, a na posadzce umieszczone były spore kamienie. Coś zaświtało w jego skromnej w mugolską wiedzę głowie i przypomniał sobie ilustrację w książce z podpisem kościół. Wnętrze pasowało idealnie do rysunku widzianego wcześniej w książce o mugolach. Jednej z wielu ksiąg kurzących się w domu ojca, nieczytanych i niechcianych. Riaan przeglądał te zapomniane woluminy bardzo pobieżnie i właściwie nie zastanawiał się nad ich treścią najczęściej skupiając się wyłącznie na obrazkach. Może dlatego właśnie nie wiedział po co mugole budują kościoły? Wzruszywszy ramionami wszedł do drugich drzwi, jedynych w pomieszczeniu oprócz tych którymi wszedł.
Ciemna klatka schodowa zaprowadziła go do jeszcze dziwniejszego miejsca. Sala była ciemna, z zasłoniętymi oknami i bez sztucznych źródeł światła. Riaan stanął w progu czekając, aż wzrok przyzwyczai się do panującego tam półmroku. Po chwili wszystko stało się wyraźniejsze i chłopak mógł ujrzeć zniszczone i porozrzucane meble, poplamiony dywan. Widok ten przyprawił go o gęsią skórkę wzbudzając w nim poczucie niepokoju. Gdy się boisz - bądź czujny, powtarzał zawsze Katanga. Słuchaj intuicji, dodawał zaraz potem. Riaan nie musiał przypominać sobie słów mentora po raz drugi.
- Silencio Vado. - szepnął kierując różdżkę na swoje stopy. Następnie skierował swoją czerwono dębową różdżkę na jedno z okien i machnął nią energicznie odsłaniając kawałek okna i pozwalając niewielkim promykom światła niewiele bardziej oświetlić pomieszczenie. Widział drugie drzwi. Do połowy osmolone, na dodatek uchylone. Od razu zapragnął dowiedzieć się, co tu się wydarzyło i dlaczego te dębowe odrzwia wyglądały w ten sposób. Ale wszystko po kolei i w swoim czasie. Najpierw należało zbadać ten pokój, zanim przejdzie się do następnego. Riaan kucnął więc i poruszając się praktycznie na czterech łapach, jak pies, zaczął przyglądać się podłodze w poszukiwaniu śladów odciśniętych w kurzu, zabrudzeń prowadzących do osmolonych drzwi. Dosłownie czegokolwiek mogącego dać mu jakiś pogląd na temat tego co tu się wydarzyło, czy coś wlazło za te drzwi, czy może coś z nich wyszło. Szczególną uwagę poświęcił rozlanemu woskowi na dywanie, a także meblom. Te, które mogły kryć w sobie jakieś tajemnice natychmiast zostały przez niego cicho i delikatnie pootwierane. Miał zamiar kręcić się po tym pokoju tak długo, aż znajdzie jakiś ślad. Wróżbiarstwo może poczekać.
Mistrzyni Proxy
Mistrzyni Proxy

Coś czai się za progiem - nad kaplicą Empty
PisanieTemat: Re: Coś czai się za progiem - nad kaplicą   Coś czai się za progiem - nad kaplicą EmptySro 22 Lip 2015, 12:15

Nic, ani drgnęła. Różdżka po wyszeptaniu zaklęcia nawet nie poruszyła się, nie zadziałała, nie było minimalnego błysku światła z koniuszka patyka z czerwonego dębu. Dalej wszechogarniająca cisza wypełniała pomieszczenie, a kroki Gryfona niosły się stukotem i przeraźliwym echem po całym pomieszczeniu i dalej, wydostając się przez otwarte drzwi i błądząc po pustym korytarzu. Jeśli chciał odsłonić zasłony musiał zrobić to własnoręcznie, bo to zaklęcie również nie zadziałało. Gęste, wypełnione kurzem powietrze wdzierało się do nozdrzy, a chłód wymarzniętego przez te wszystkie lata pomieszczenia był niezwykle dotkliwy. Podłoga była cała pokryta pyłkami kurzu, mniej więcej równo, gdzieniegdzie po przepędzane ciut przez wiatr, część nadal wirująca w powietrzu i utrudniająca oddychanie. Dywan także nie robił najlepszego wrażenia, kolor dawno wypłowiał i ciężko było zgadywać jaka była jego oryginalna barwa. Tylko ten cholerny ślad smoły do wysokości klamki i wszechogarniająca ciemność. Co teraz?
Riaan van Vuuren
Riaan van Vuuren

Coś czai się za progiem - nad kaplicą Empty
PisanieTemat: Re: Coś czai się za progiem - nad kaplicą   Coś czai się za progiem - nad kaplicą EmptyCzw 23 Lip 2015, 00:15

Hm. To było dopiero dziwne. Riaan spojrzał na różdżkę, oglądając czy wszystko z nią w porządku. Na to wyglądało, więc schował ją do wewnętrznej kieszeni szaty. Chłopak nie był jednym z tych czarodziejów, którzy czuli się bez różdżki jak bez ręki. Nie nadużywał zaklęć, kiedy mógł zrobić coś sam, nie wysługiwał się magią. W wakacje zaś radził sobie zupełnie bez czarów, może za wyjątkiem kiedy chciał przećwiczyć jakieś zaklęcie.
Skrzywił się zaś, kiedy tylko usłyszał jaki hałas robią jego kroki. Głupie, skórzane trzewiki. Z wściekłością wymalowaną na twarzy usiadł na chłodnej posadzce i zdjął buty, oraz skarpetki. Następnie przywiązał je jak najmocniej do swojego prawego uda w taki sposób, aby nie obijały się i nie wydawały żadnych dźwięków. Nie wiadomo co mogło skrywać się za tamtymi drzwiami, oczywiście Riaan nie byłby sobą, gdyby wiedziony ciekawością nie podjął jakiejś głupiej decyzji. Mimo wszystko, zagrożenie było realne, dlatego lepiej wychłodzić i pobrudzić sobie stopy niż dać się zjeść jakiemuś montrum, lub co gorsza zostać przyłapanym przez Filcha.
Zupełnie w ciszy, skradając się odsunął troszeczkę jedną z kotar pozwalając światłu wpaść do wewnątrz. Kolejnym przystankiem były osmolone drzwi. Uchylił je lekko zaglądając do środka, a serce podeszło mu do gardła.
Mistrzyni Proxy
Mistrzyni Proxy

Coś czai się za progiem - nad kaplicą Empty
PisanieTemat: Re: Coś czai się za progiem - nad kaplicą   Coś czai się za progiem - nad kaplicą EmptyCzw 23 Lip 2015, 11:39

Światło padło ostro na część pomieszczenia, ukazując dopiero teraz, w pełnej krasie, jak bardzo zdewastowana była ta komnata. Zupełnie, jakby rozpętało się tutaj niemałe tornado, zrywając ze ścian obrazy, smoląc ściany i drzwi, przewracając krzesła i regały. Książki, które z nich powypadały są spalone, przynajmniej w połowie każda, kruche, niemożliwe do odczytania. Wyglądało to tak, jakby wiatr obrócił pokój zgodnie z ruchem wskazówek zegara, na podłodze były wydrapane ślady, trudnym do rozpoznania było, czy to meble winne były takiemu bezczeszczeniu kamiennej posadzki, tak głębokiemu, czy to raczej coś innego wydrążyło te ślady.
Drugie wyjście jest zupełnie zasypane, jakby jakaś potężna eksplozja tędy przeszła usuwając podpory wąskiego korytarzyka, ciemnego i dusznego, pełnego dziwnego popiołu i wymurowanego cegłami. Można spróbować usunąć zwalony gruz, ale nie wydaje się to być bezpieczne, zważywszy, że to jedyne, co utrzymuje nie do końca zawalony jeszcze strop. Przez otwór słychać wycie wiatru, albo czegoś innego, przeciągłe i bardzo nieprzyjemne.
Kiedy Riaan zajęty był analizowaniem szybu za drzwiami nagle te wejściowe, ciężkie, które zwykle nie chciały się zamykać zatrzasnęły się z hukiem, który pociągnął się po całym zamku, zwracając uwagę każdego, wszystkiego, co było tu ukryte.
Riaan van Vuuren
Riaan van Vuuren

Coś czai się za progiem - nad kaplicą Empty
PisanieTemat: Re: Coś czai się za progiem - nad kaplicą   Coś czai się za progiem - nad kaplicą EmptyCzw 23 Lip 2015, 12:10

Nie spodziewał się, że korytarz za drzwiami będzie zawalony. Właściwie to oprócz śladów zniszczeń, w tym pomieszczeniu nie było nic ciekawego. Może wydarzył się tutaj jakiś magiczny wypadek? Nieudany eksperyment doprowadził do czarodziejskiej eksplozji? Albo ktoś się tutaj pojedynkował i na skutek walki ucierpiało wszystko w okół? Takimi jałowymi rozważaniami chciał zakończyć wizytę w tym pomieszczeniu, bo nie dość że nic go nie zainteresowało zbytnio, a i w stopy było mu zimno. I kiedy już miał się obracać, kiedy nagle drzwi którymi wszedł trzasnęły głośno, a sam Riaan podskoczył przerażony i zaskoczony w jednym. Natychmiast odwrócił się szybko lustrując wzrokiem pokój.
Mistrzyni Proxy
Mistrzyni Proxy

Coś czai się za progiem - nad kaplicą Empty
PisanieTemat: Re: Coś czai się za progiem - nad kaplicą   Coś czai się za progiem - nad kaplicą EmptySob 25 Lip 2015, 17:17

Młody Gryfon nie spodziewał się wielu rzeczy. Prawdopodobnie nie spodziewał się także, że zapuszczanie się w stare, opuszczone niegdyś skrzydło samotnie nie okaże się dobrym pomysłem.
Podskakując, nieco przestraszony poruszył dywanem. To wystarczyło, by podłoga zrobiła się bardzo, ale to bardzo gorąca raniąc po tych paru sekundach stopy Riaana. Widocznie ten pokój rządził się swoimi zasadami, a posadzka była rozgrzana nawet bardziej niż asfalt w upalny dzień. Widocznie cała siła, która zniszczyła to pomieszczenie jeszcze, przez te wszystkie lata się stąd nie ulotniła. Albo coś nadal ją tutaj przetrzymuje i nie pozwala uciec.
A może to dosłownie była pierwszym stopniem do piekła?
Riaan van Vuuren
Riaan van Vuuren

Coś czai się za progiem - nad kaplicą Empty
PisanieTemat: Re: Coś czai się za progiem - nad kaplicą   Coś czai się za progiem - nad kaplicą EmptyNie 26 Lip 2015, 14:36

Nagle zamiast okropnego zimna owiewającego mu stopy pojawiło się gorąco. Zmiana temperatury zaskoczyła go równie mocno co głośno zatrzaskujące się drzwi. Teraz też podskoczył wysoko, ale po to aby uciec od niesamowicie rozgrzanej już podłogi. Szybkim susem przetransportował się na starą komodę, która jęknęła z wysiłku podtrzymując jego ciężar. Nie musiała dwa razy przekonywać chłopaka, że musi się pośpieszyć. "Grożę zawaleniem!" zdawała się krzyczeć. Dlatego Riaan czym prędzej odwiązał buty, wyciągnął skarpety i z powrotem odział swoje poparzone stopy. Nie pierwszy raz i nie ostatni zresztą, a już na pewno nie najgorszy. Chyba nic nie przebije przemierzania nubijskiej pustyni boso. Aż się skrzywił na samą myśl.
Będąc już odizolowanym od gorącej podłogi zeskoczył z komody, która znowu jęknęła. Tym razem zapewne z ulgi. Sytuacja była nieciekawa, nie miał jak wyjść, a ruszenie dywanu aktywowało jakąś magię. Skoro i tak nie było na razie szansy na ucieczkę, należało dogłębniej zbadać to pomieszczenie. Kluczem mogły być tu pozostawione przedmioty.
- Zobaczymy co się stanie... - powiedział do siebie i kopnął mocno biedną komodę przewracając ją na bok, tym razem poddała się zupełnie. Drzwiczki odpadły jej z hukiem. Następnie odepchnął jakieś krzesło, a na końcu włożył but pod dywan, aby szybkim ruchem nogą odwinąć go. Może było coś pod nim?
Mistrzyni Proxy
Mistrzyni Proxy

Coś czai się za progiem - nad kaplicą Empty
PisanieTemat: Re: Coś czai się za progiem - nad kaplicą   Coś czai się za progiem - nad kaplicą EmptyNie 26 Lip 2015, 17:34

Riaan balansował na komodzie z niemałą gracją i zaprezentował pomysłowość oraz odwagę godną prawdziwego gryfona! Brawo, Panie van Vuuren! Kiedy tylko odkrył dywan mógł zauważyć ogromny, rozżarzony na czerwono okrąg wyryty w podłodze ostrym narzędziem. Nagle stało się jasne, stąd tutaj tyle tych świec i rozlanego wosku, ktoś tutaj chyba bawił się nie do końca dozwolonymi sztukami magicznymi. Temperatura w pomieszczeniu znacząco wzrosła, bo nic już nie zatrzymywało pary buchającej z wewnątrz kręgu. Na wieszaczku przy drzwiach wisiały klucze do komnaty, na ciężkim, miedzianym kole. Niżej leżało pudełeczko z urwanym wiekiem, wypełniały je srebrne kulki, błyszczące, jeszcze nie zaśniedziałe.
Riaan van Vuuren
Riaan van Vuuren

Coś czai się za progiem - nad kaplicą Empty
PisanieTemat: Re: Coś czai się za progiem - nad kaplicą   Coś czai się za progiem - nad kaplicą EmptyWto 28 Lip 2015, 02:33

Magiczny znak żarzył się żywym ogniem niczym żagiew. Chłopak nie miał zamiaru przebywać dłużej w  tym pomieszczeniu mając bardzo blisko siebie runę kojarzącą mu się z piekłem. Wiedział już czemu porozrzucane po pokoju meble były nadpalone. Rozejrzał się szybko bez trudu zauważając klucze, na wieszaku którego z pewnością nie było kiedy tu wchodził. Nie oglądając się za siebie podbiegł do drzwi i złapał za pęk kluczy. Zanim wyszedł, coś przykuło jego uwagę. Poniżej wieszaka leżało metalowe pudełko, podobne do tych w których trzyma się kawę. W środku, zamiast brązowego proszku, były kulki. Małe i srebrne, bez śladów śniedzi. Bez namysłu złapał za pudełko i wyszedł z nim na zewnątrz wciąż nie mogąc uwierzyć w swoje szczęście. Doskonale wiedział co zrobi ze swoim znaleziskiem. Zamknął za sobą drzwi na klucz, aby po chwili zastanowienia złamać klucz w zamku. Nikt już nie wejdzie, ani nie wyjdzie z tego pomieszczenia.
[z/t]
Sponsored content

Coś czai się za progiem - nad kaplicą Empty
PisanieTemat: Re: Coś czai się za progiem - nad kaplicą   Coś czai się za progiem - nad kaplicą Empty

 

Coś czai się za progiem - nad kaplicą

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

 Similar topics

-
» Kaplica

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marudersi :: 
Hogwart
 :: Na drugim końcu korytarza, który już istnieje :: Piętra
-