IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Girls just wanna have fun!

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Rosalie Rabe
Rosalie Rabe

Girls just wanna have fun!  Empty
PisanieTemat: Girls just wanna have fun!    Girls just wanna have fun!  EmptySob 06 Cze 2015, 21:21

Opis wspomnienia

That's all they really want
Some fun
When the working day is done
All girls - they want to have fun
Oh, girls just want to have fun
Osoby:
Wanda Whisper, Gwendolyn Scrimgeour, Jasmine Vane, Rosalie Rabe
Czas:
Czerwiec 1977
Miejsce:
Pokój Życzeń
Rosalie Rabe
Rosalie Rabe

Girls just wanna have fun!  Empty
PisanieTemat: Re: Girls just wanna have fun!    Girls just wanna have fun!  EmptySob 06 Cze 2015, 22:22

-Jasmine, jestem pewna, że Filch jest na końcu tego korytarza. Naprawdę nie mam zamiaru odsiadywać kolejnego szlabanu...
Dwie Ślizgonki przemierzające siódme piętro hogwarckiego zamku w środku nocy, nie wiadomo po co, nie wiadomo dlaczego. Co raz jedna czy druga potykała się o własne nogi, dlatego właśnie ich dłonie splątane były w żelaznym uścisku, mającym uratować przed ewentualnym, bolesnym upadkiem na podłogę czy sturlaniem się ze schodów. Chichotały głośno całą drogę, uprzykrzając sen śpiącym na obrazach postaciom, którym nie w smak było głośne zachowanie uczennic z szóstej klasy. Aż dziw, że do tej pory nikt ich jeszcze nie usłyszał i nie pogonił z powrotem do łóżek, odejmując uprzednio pokaźną ilość punktów domu węża. Aż strach pomyśleć co by się stało, gdyby wielmożny woźny z jego uroczą jak stado rozwścieczonych trzmieli kotką odkrył, że dobry humor nie jest wynikiem uzyskania wybitnego z Obrony Przed Czarną Magią, a tylko skutkiem wypicia odrobinę za dużej ilości ognistej pod kocem w żeńskim dormitorium.
Wieczorem, siedząc w pokoju wspólnym ślizgonów obie doszły do wniosku, że ostatnimi czasy niewyobrażalnie wieje nudą, toteż trzeba sobie ten dłużący się, końcoworoczny czas nieco umilić. Butelki Ognistej Whiskey trzymane pod łóżkami dziewcząt były odpowiedzią na wszelkie pytania, a prowizoryczny fort z poduszek i kocy miejscem narodzin jednych z najgłupszych pomysłów, na jakie kiedykolwiek Ślizgonki mogłby wpaść. Jednym z nich było wyruszenie w środku letniej nocy na zwiedzanie zamku, z butelką na zapas w skórzanej torbie przewieszonej przez ramię i wielką tabliczką czekolady w dłoni. Czyli, krócej, niezbędnik silnych i niezależnych kobiet.
-Jasmine, na brodę merlina, patrz! – na ścianie delikatnie oświetlanej przywartą do muru pochodnią pojawił się cień zgarbionego mężczyzny, nie pozostawiający żadnych wątpliwości, do kogo może należeć. Zaraz ich uszu dobiegło wstrętne, głośne sapanie przeplatane z groźbami rzucanymi w stronę nieobecnych uczniów, z którymi Filch widocznie miał na pieńku. A zapewne było tego sporo, jak nie większość. Adrenalina wymieszanego strachu i podniecenia uderzyła Rabe do głowy, chociaż może to ten ostatni kieliszek.
Blondynka pociągnęła Jasmine za sobą, przywierając z głębokim wdechem do ściany, tak jakby cień przez nią rzucany miał je obronić przed czujnym okiem woźnego i jeszcze czujniejszym okiem pani Norris. Wtedy, zupełnie przypadkiem, dłonią wymacała za sobą sporych rozmiarów klamkę. Nie zdawała sobie nawet sprawy na którym piętrze się znajdują, zapomniała całkowicie w amoku alkoholu i strachu przed złapaniem o Pokoju Życzeń. Nie zastanawiając się dłużej nacisnęła klamkę i otworzyła, pomimo że z całkiem głośnym skrzypnięciem, drzwi, wciskając się przez nie szybko razem z Vane. Zamknęła je z niepotrzebnym trzaskiem za sobą, pobieżnie rozglądając się tylko po sali, w której – ku jej zdziwieniu – znajdowały się jeszcze dwie inne osoby. Panował mrok, więc ciężko było dojrzeć ich twarze.
-Kryć się, Filch idzie! – powiedziała półgłosem, wskakując za pierwszą lepszą ławkę wraz z wciąż trzymaną za rękę Jasmine.
Jasmine Vane
Jasmine Vane

Girls just wanna have fun!  Empty
PisanieTemat: Re: Girls just wanna have fun!    Girls just wanna have fun!  EmptyPon 08 Cze 2015, 00:38

Co może być gorszego od nudy w pojedynkę? Nuda w towarzystwie. Tyle, że ta druga bardzo szybko przestaje być nudą. A już na pewno nie mogło tak się to nazywać w przypadku dwóch zakumplowanych ze sobą Ślizgonek. Patrzenie się w sufit przestało być fascynujące jakiś kwadrans temu. Jasmine ochoczo przyjęła pomysł utworzenia gigantycznego fortu z poduszek i koców, ale im więcej wypiły z sekretnych zbiorów podłóżkowych, tym robiło się im goręcej i nie mogły już wytrzymać w takiej temperaturze. Dlaczego by więc nie wybrać się na spacer w środku nocy, aby odetchnąć pełną piersią świeżym powietrzem? W radosnym nastroju wybrały się na zwiedzanie i tak dobrze znanych sobie murów szkoły, trzymając się za ręce jak przedszkolaki. Z ich ponętnych ust co rusz wydobywał się cichy chichot.
-Oh Rose i co z tego? Przyda się odrobina adrenaliny, a nie mów mi, że nie biegasz szybciej niż ten gbur? -zażartowała, przyglądając się mijanym nieopodal obrazom, które w dość jednoznaczny sposób mówiły, co myślą o takim bezczelnym przerywaniu im snu. Szły dalej, odważne niczym lwice, chociaż gdyby je tak nazwać, poczułyby się obrażone do cna, reprezentując szlachetne barwy Slytherina. Jasmine miała właśnie opowiedzieć koleżance o niedawnej akcji na treningu quidditcha, gdy ostrzeżona jej głosem spojrzała na cień.
-Morgano... szybko, chodu stąd. -zarządziła, nieco trzeźwiejąc. Jednak to blondynka ją pociągnęła w przeciwną stronę niż zmierzał ku nim woźny. Jas już czuła jego ohydny zapach z ust i pryskające kropelki śliny. Na szczęście Rabe odnalazła jakieś drzwi. Wpadła do pokoju za koleżanką, nawet nie mając czasu się rozejrzeć. A wydawało jej się, że kącikiem oka widzi jakieś dwie postacie...
-Ej, czekaj. Co to za sala? -Jas jako pierwsza odzyskała rozsądek, będąc już za ławką wskazywaną przez blondynkę. Wydawał jej się znajoma...
Gwendolyn Scrimgeour
Gwendolyn Scrimgeour

Girls just wanna have fun!  Empty
PisanieTemat: Re: Girls just wanna have fun!    Girls just wanna have fun!  EmptyWto 09 Cze 2015, 10:55

Drzwi oberwały jako pierwsze, o czym zwiastował donośny huk, subtelnie rozchodzący się po pustych, szkolnych korytarzach. Później zazgrzytało, klamka jęknęła przeciągle, a wrota stanęły otworem wpuszczając do pomieszczenia dwie chichoczące, dotychczas lawirujące w mroku postaci. Pierwsza z nich, filigranowa blondynka o iście chytrym uśmieszku i spojrzeniu wygłodzonego bazyliszka, trzymając za uchem pieszczotliwie osadzonego papierosa, zgrabnym susem pokonała próg pokoju, do którego właśnie dokonały włamu. Tanecznym krokiem przemierzyła kilka kolejnych metrów i beztrosko legła na posadzkę brzuchem, dokonując ślizgu, którego niejeden pingwin pozazdrościłby. Nie czuła się wstawiona, jedynie rozgrzana, zresztą nie chciała się upić, choćby nie w tym momencie. Czułe powitanie z podłożem miało tylko i wyłącznie podwaliny chłodzące. Wszędzie było gorąco, nawet nocą. Czerwcowa pogoda postanowiła najwyraźniej udowodnić, że globalne ocieplenie istnieje i ma się dobrze.
Krukonka z ulgą oparła policzek o chłodną posadzkę, leniwie obserwując poczynania przyjaciółki. - Uważaj proszę na płynne złoto. – Wyszczebiotała lekkim tonem, dziwnie ożywiona, acz nadal lewicą facjaty zespawana z podłogą.  Blondynka powiodła wzrokiem od twarzy urodziwej-bo-urodziwej panny Whisper do dzierżonego przez nią dobytku w postaci dwóch butelek ognistej, po czym pokonując barierę własnego lenistwa i komfortu podniosła się na klęczki. W tejże pozycji pokonała zawczasu odbębniony dystans i soczystym kopniakiem zamknęła drzwi okupowanego przezeń pomieszczenia.
Pijana Gwendolyn Scrimgeour obcowała jako połączenie barda, kaznodziei, Albusa Dumbledore'a i Irytka: ubóstwiała melodyjnie wywrzaskiwać różnorakie historie o drugim, czasem nawet trzecim dnie i zadając egzystencjalne pytania, pozostawiać je bez odpowiedzi. Delikatnie wstawiona – darzyła cholerną czcią brzmienie własnego głosu, ćwierkając wesoło a propos wszystkiego co ślina jej na język przyniosła. Prawdopodobnie niespecjalnie minęła się z powołaniem zgłaszając się do komentowania rozgrywek Quidditcha. Choć najwyraźniej winna była podchodzić do tejże roli po kilku głębszych, bo na trzeźwo nie zdarzało się jej wydawać na świat takiego słowotoku.
Gwennie, doszedłszy do wniosku, że na czworaka niespecjalnie spełnia standardy własnej wygody, uniosła cztery litery, wyprostowała się z godnością, odwróciła na pięcie i ruszyła w głąb pomieszczenia-klasy, w którą, kuriozalnie, odział się tej nocy Pokój Życzeń. Pomyślałby kto, że wychodząc naprzeciw potrzebom dwóch wstawionych siedemnastolatek w grę nie wchodziłaby inna alternatywa, aniżeli bar pełen alkoholi i... przystojnych bartenderów.
-Mówiłam ci kiedyś, że w wieku pięciu lat zawarłam przysięgę wieczystą?- Zaśmiała się blondynka, przysiadając na skraju najbliżej stojącej ławki. Jednoznacznym gestem zaprosiła przyjaciółkę do podejścia.- Moja zwykle nietrzeźwiejąca, świętej pamięci matula tylko jeden jedyny raz zirytowała się na tyle, by całkowicie wytrzeźwieć. Właśnie w tej chwili.- Kontynuowała, z pozornym wstydem pocierając nadgarstki. - Obietnica małżeństwa przez dwoje pięciolatków, opatrzona wieczystą przysięgą mogą nieźle wyprowadzić z równowagi.- Skwitowała rozglądając się nieprzytomnie po zaciemnionym pomieszczeniu i marszcząc brwi pociągnęła zdrowy (bardzo zdrowy) łyk wysokoprocentowego trunku.- Ah, ten P...- Nie dokończyła, bo choć nawijałaby tak i nawijała, bez końca, nawet będąc kamiennym Sfinksem, na przeszkodzie stanął jej niespodziewany rozwój wypadków, w którym krukońskie plotki (blond-monolog?) zostały brutalnie przerwane przez wtargnięcie do pokoju-z-założenia-niemożliwego-do-sforsowania-kiedy-tabliczka-nad-drzwiami-głosiła-”ZAJĘTE” bliżej niezidentyfikowanych gości.- Łondaaaa....- Wyszeptała tonem tylko trochę napiętym i wlepiła lazurowe, intensywne spojrzenie w facjatę przyjaciółki, opierając drobne łapki na jej ramionach.- W razie czego pod żadnym pozorem nie przyznawaj się do tego, że znasz angielski.- Dodała jak najbardziej poważnie, po czym wzięła jeszcze jeden solidny łyk ognistej i skupiwszy połowę uwagi na alkoholu, leniwie pokonującym drogę do jej żołądka, wyczekiwała na dalszy bieg zdarzeń. Kiedy tylko jej uszu dobiegło desperackie ”Kryć się, Filch idzie!”, w pół opróżniona butelka mimowolnie wyślizgnęła się z jej cherlawych rączek, roztrzaskując u nóg w drobne kawałeczki. Mistrzynią subtelności to ona nazwać się nie mogła. I zdając sobie sprawę, że oprócz zrobienia niezłego rabanu, trafiła w czuły punkt przyjaciółki – rozbijając alkohol, postanowiła jako pierwsza wyjść z próbą ratowania ich z zaistniałej sytuacji, wdrążając swój – na daną chwilę jakże błyskotliwy  – plan w życie.-  Yo no hablo inglés.   – Wypaliła donośnie, tonem opatrzonym w iście kolumbijski akcent.- No lo entiendo!
Okej, mogła pretendować do miana pijanej.
Wanda Whisper
Wanda Whisper

Girls just wanna have fun!  Empty
PisanieTemat: Re: Girls just wanna have fun!    Girls just wanna have fun!  EmptySro 10 Cze 2015, 13:24

Jak widać nie tylko dwie ślizgońskie panny stwierdziły, że tego akurat konkretnego wieczora należy zignorować wszelakie zakazy i robić wyłącznie to, czego nie powinno się robić.
Nie powinno przechadzać się w bieliźnie po pokoju wspólnym oblewając się piwem kremowym, tylko dlatego by sprawdzić czy to wchłonie się odpowiednio w materiał biustonosza.
Nie powinno się mówić młodszemu koledze z domu, że gdyby podrósł te nieszczęsne trzydzieści centymetrów to najpewniej dwie lwice z Krukolandu zajęłyby się nim odpowiednio.
Nie powinno się przymierzać pluszowej tiary przydziału, kiedy nie wiesz dokładnie, że ta zrobi Ci psikusa i donośnym głosem oznajmi, że wywala Cię do Hufflepuffu.
Nie powinno… a właściwie, nie. Powinno. Powinno się łamać wszelkie zasady, prawo i inne głupie zakazy, które nic nie wnoszą w ich malownicze i nastoletnie życie. Zwłaszcza jeżeli było się matroną wszelakich cnót – Wandą Whisper, która jeszcze nie doświadczyła aż tylu życiowych porażek. Jeszcze nie. Kwestia czasu, moi drodzy.
Powracając jednak do dwóch uroczych istot, które postanowiły na bezczela wymknąć się z pokoju wspólnego, w którym wiało nie tylko nudą ale i … nudą. Mknęły poprzez korytarze, z rozwianymi włosami, rozbawione jak jasna cholera, mamroczące do siebie bezwstydne żarciki i śmiejące się w sumie nie wiadomo do końca z czego. Może z dziwnego akcentu panny Scimgeour? A może z powodu brechciku panny wszystko wiedzącej? Któż to wiedział! Jedno było pewne – alkohol lał się strumieniami, a one bawiły się przednio.
Całe szczęście, że trafiły do jak myślały zapewne opuszczonej klasy, w której ciszę przerywało tylko miarowe tykanie zegara i ich podekscytowane głosy wybijające się ponad wszystko. Było ciemno, niemal tak ciemno jak w du… pozostańmy przy tym, że ledwo widziały cokolwiek. Będzie bezpieczniej. Wanda szła co prawda po omacku, w jednej dłoni dzierżąc swoją butelkę z Ognistą, w drugiej natomiast miała mieć rękę Gwendolyn, która najwyraźniej poczuła zew przyrody i postanowiła pobawić się w Która z nas dłużej poszybuje brzuchem po brudnej jak gacie Filcha podłodze? Dziewczyna bez problemu przyznała jej zasłużoną dziesiątkę, bo ta nie dość, że miała klasę, to i styl, a i odpowiednie obciągnięte palce. Przystanęła zaraz za przyjaciółką i trzymając już pod pachą trunek zaklaskała jej jakby w zwolnionym tempie, chcąc przekazać tym samym swoje gratulacje.
- Cudownie, cudownie, moja droga. – Wybełkotała z wyraźnym, brytyjskim akcentem po czym taneczny krokiem rodem z teledysków Justina Timberlake’a podeszła do zajętej już przez blondynę ławki, na której i ona spoczęła, zaraz po tym jak wykonała prawie tak samo świetny piruet, który wykonywał Jackson na swoich koncertach. Zadowolona z siebie oparła ciemną łepetynę o bark swojej kompanki i wsłuchała się w jej lekko zachrypnięty głos czekając na opowieść o życiu, seksie i narkotykach.
Było tylko życie. Samo życie, życie jest nowelą i tak dalej.
- Aha. – Odparła niezwykle elokwentnie panna Whisper, która mogła poszczycić się jedynie zawarciem przysięgi małżeńskiej z misiem przedstawiającym Merlina. Nie wspominała jednak o tym, bo – nie była aż tak pijana! Owszem, kręciło się jej w głowie i wydawało się jej, że każdy blask to kula dyskotekowa, ale nie przesadzajmy.
Już miała dowiedzieć się z kim to ów przysięgę złożyła panna Scrimgeour, gdyby nie zduszony okrzyk, szepty i mocowanie się z klamką. Wanda podniosła głowę jakby ożywiona i spojrzała w ciemność, podnosząc się niemal od razu na nogi.
- Ja nie panimaju. – Powiedziała jeszcze podczas gdy dłonie przyjaciółki ściskały jej ramiona niczym bluzeczki z przeceny. Kiwnęła z powagą i raz jeszcze spojrzała w stronę niczego nieświadomych Ślizgonek. Plan z udawaniem kogoś kim się nie jest był dobry, gdyby nie fakt, że nasza blondwłosa anielica musiała akurat teraz, właśnie teraz rozbić coś, co było droższe Wandzie od książek. TERAZ, a i owszem, użyję po raz trzeci tego słowa – padła na kolana w iście dramatycznej pozie wznosząc oczy ku górze. Oczy pełne łez, usta wygięte w podkówkę i uroczy rumieniec wylewający się na jej twarz. Obraz rozpaczy, istnej rozpaczy. Drżące dłonie skłoniły się ku podłodze, szukając jakby odpowiedzi na wszystkie pytania, których jeszcze nie zadała! Zdawało się, że stara się pozbierać ten cały alkohol, którym zmoczyła sobie smukłe palce.
- ŁAAAAAAAAAAAAAAJ. – Wydarła się histerycznie, roniąc łzę nad rozlaną whiskey. Było jej źle, tak cholernie źle. Zacisnęła dłonie w pięści i oparła na swych udach zupełnie zapominając o obecności osób trzecich. No, nie do końca, bo o obecności Gwen nie mogłaby od tak zapomnieć, zwłaszcza teraz kiedy dopuściła się tak haniebnego czynu jakim było pozbawienie ich dodatkowej butelki alkoholu. Dopiero później, gdy wewnętrzne demony się w niej uspokoiły podniosła zapłakane i piwne tęczówki na wszystkie obecne tu pannice i wzięła się w garść. Nie dość, że miały jeszcze jedną butlę złota to i misję do wypełnienia, dlatego biorąc przykład z równolatki rzekła płynnym – prawie, bo trochę bełkotliwym niemieckim.
- Bienchen fein, Bienchen klein freu' dich im Sonnenschein, freue dich im Sonnenlicht, aber Bienchen stich mich nicht. – Nie miała pojęcia co te słowa konkretnie oznaczają, jednak usłyszała je od Gilgamesha, który rodowym Niemcem był. Najważniejsze było to, że wywiązała się ze swojego zadania.
-

Sponsored content

Girls just wanna have fun!  Empty
PisanieTemat: Re: Girls just wanna have fun!    Girls just wanna have fun!  Empty

 

Girls just wanna have fun!

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marudersi :: 
Fasolkowo
 :: 
Archiwum
 :: Fabularne :: Myślodsiewnie
-