IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Opuszczony dom [event]

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Anonim
Anonim

Opuszczony dom [event] Empty
PisanieTemat: Opuszczony dom [event]   Opuszczony dom [event] EmptyPią 09 Sty 2015, 12:01

Opuszczony dom [event] 26310543-stare-opuszczone-straszny-nawiedzony-dom

* * *

Mrok wyłaniający się z gwiazdozbioru rozpościerającego po nieboskłonie nie spał nigdy. Chroniąc swych poddanych, umożliwiał im przemykanie między cieniami, aby wykonali chwalebne zadania, dzięki którym zyskiwał na sile. Tak naprawdę miał wielu służących, ale tylko nieliczni przeciwstawiali mu się w słusznej sprawie, ryzykownie wykorzystując jego zasoby dla własnych celów. Obrońcy uciśnionych, wojownicy o wolność i sprawiedliwość nie zakładali gwiazd szeryfów z Teksasu, ale wystarczyło im pewne dzierżenie różdżki, gotowi miłosiernie skrócić cierpienie tym, który na to nie zasługiwali.
Aura tajemniczości spowijała opuszczoną chatę na obrzeżach sławetnego Londynu, centrum mugolskiej i czarodziejskiej społeczności, egzystujących obok siebie. Brakowało tylko złowrogiego pohukiwania sowy i wycia wilkołaka w oddali, jednak księżyc był dla nich łaskawy, przybierając kształt rogalika z białym lukrem, przykryty cienką warstwą chmur.
Pomimo zgaszonych świateł w chatce, uważniejszy obserwator dostrzegał cienie przemykające po dwóch piętrach i jeśli tylko wysiliłby mózgownicę, doliczyłby się przynajmniej dwunastu. Mrok był również po stronie ludzi nieobliczalnych i brutalnych, ułatwiając im przemykanie wśród cieni i wprowadzanie w błąd czarodziejskich stróżów prawa i porządku. Już dawno wybiła północ i domy, oddalone o zaledwie kilometr, spoczywały w bezruchu tak samo jak ich właściciele, uśpieni męczonym dniem w pracy. Dzisiejszej nocy nawet dzieci, w których płynęła czarodziejska krew, pozostawały w ciepłych łóżkach i nie domagały się adrenaliny, zapewnianej przez przeklęty, nawiedzony przez duchy, dom.
Tylko grupa śmiałków, za pan brat z mrokiem przemykała wśród cieni, próbując udaremnić plany śmierciożercom.
The author of this message was banned from the forum - See the message
Jared Wilson
Jared Wilson

Opuszczony dom [event] Empty
PisanieTemat: Re: Opuszczony dom [event]   Opuszczony dom [event] EmptyPon 19 Sty 2015, 07:37

Jak tylko dostał informację o patrolu i rutynowym przecesaniu terenu, humor mu się poprawił. Ślęczenie w Hogwarcie i bezczynność robiły z niego nieprzyjemnego osiłka.Gorszego niż zazwyczaj. Zdążył nadrobić nawet formalności w Ministerstwie i skontrolować postęp śledztw, z nadmiaru wolnego czasu. Wilson był pracoholikiem. Cierpiał, gdy kazano mu siedzieć. Nie bez powodu nie wziął urlopu od paru ładnych lat. I nie bez powodu jego małżeństwo się rozpada.
Kilka minut po otrzymaniu wiadomości, wysłał wezwana do innych aurorów. Tych, na których mógł liczyć, całkowicie rezygnując z taszczenia ze sobą młodych świeżych i niedoświadczonych jednostek. Na miejscu był cztery minuty przed Diarem. Przez czarną szatę i czarną skórę nie było go widać na pierwszy rzut oka. Zlewał się z otoczeniem, czekając między drzewami na trzaski teleportacji. Nie palił, chociaż miał na to ochotę. Spojrzał w martwe niebo i czekał na resztę. Wyłonił się z ukrycia podchodząc do Diara, ofiary Tachal i ścisnął mu rękę czarnym łapskiem.
- Szefunio aurorów zaszczyci nas swoją obecnością czy się znowu wymawia? - zapytał ostrym tonem zdradzając swoje podejście do przełożonego. Do tej pory nie pojmował jak ktoś mógł Williamsa mianować szefem. Ta jego bezczynność i tchórzostwo go dobijała. W chwilę później usłyszał trzaski teleportacji Halla i Lewisa. Wilson zakasał rękawy, wciąż zlewając się z tłem i wyszedł pod światło księżyca.
- Co wiemy?- zapytał Diarmunda skoro sprowadził jego oddział tej nocy. W kilka minut pojawiło się parę dodatkowych ciemnych sylwetek drugoplanowych aurorów. Chaty na uboczu zawsze śmierdziały. Jerry lubił takie miejsca. W większości przypadków kryjówku okazywały się mrowiskiem naiwnych Śmierciożerców, a to oznaczało dużo roboty, której mu brakowało.
Alex Hall
Alex Hall

Opuszczony dom [event] Empty
PisanieTemat: Re: Opuszczony dom [event]   Opuszczony dom [event] EmptyPon 26 Sty 2015, 18:29

Zgadzając się na objęcie posady w szkole, Alex doskonale wiedział, że w każdej chwili może nadejść zgłoszenie z ministerstwa. Podświadomie chyba czekał na nie z pewną niecierpliwością. Nie był jednostką stworzoną do bezczynnego siedzenia oraz posiadania małej ilości obowiązków – nadmiar energii zdawał się czasem rozsadzać młodego aurora od środka, odpowiadał również za szereg nerwowych tików, które wykonywał, od dawna już ich nie zauważając.
Mimo tego, wiadomość przyniesiona przez chuderlawego, drugorocznego Ślizgona z przerażeniem w oczach była zaskoczeniem. Chłopak czmychnął z gabinetu pełnego oparów kolejnego, bulgoczącego w kociołku eksperymentu Halla, jeszcze zanim ten zdążył rozpieczętować kopertę. Auror tylko przewrócił oczami, nieco zniesmaczony – co mogło być takiego strasznego w pachnącej gorzkimi migdałami miksturze, po której przemykało trochę iskier? Ano nic. Wystarczyło tylko kilka lat, by kolejne pokolenie uczęszczające do Hogwartu stało się jakieś chorobliwie strachliwe. Przesyłka od Wilsona była krótka, do bólu treściwa oraz konkretna. I dobrze. Co prawda słowa „rutynowy patrol” nie brzmiały zbyt podniecająco, ale lepsze to niż kolejny wieczór spędzany częściowo na patrzeniu w sufit i nienawistnym spoglądaniu na prace domowe, które profesor Lacroix dała mu do sprawdzenia. Wredna smoczyca będzie musiała poczekać. A jeśli nie stanie się nic ciekawego, przynajmniej złapie trochę świeżego powietrza.
Dwie godziny później, zgodnie z instrukcją we wiadomości teleportował się z obrzeży Hogsmeade do Londynu. Cała okolica dookoła opuszczonego domu sprawiała co najmniej niemiłe wrażenie – Alex odruchowo wsunął dłonie do kieszeni skórzanej kurtki, odnajdując palcami wysłużoną różdżkę. Fiolki przypięte do paska nie odważyły się nawet delikatnie brzęknąć, gdy pokonał niewielki dystans dzielący go od Jareda i Diarmuida. Skinął im lekko głową na powitanie, zwracając wzrok ku domowi będącemu głównym bohaterem dzisiejszego spotkania.
William Lewis
William Lewis

Opuszczony dom [event] Empty
PisanieTemat: Re: Opuszczony dom [event]   Opuszczony dom [event] EmptyPon 26 Sty 2015, 18:35

Wezwanie zastało Lewisa w gabinecie, akurat kiedy zaparzał Earl Greya. Miał nadzieję na spokojny wieczór z filiżanką ulubionej herbaty, fotelem i dobrą książką w rolach głównych, jednakże nie mógł powiedzieć, by zmiana planów go zdenerwowała. Poniekąd przywitał wiadomość jak starego przyjaciela, który szczęśliwie nie pozwala mu utonąć w hogwardzkiej rutynie. Zawód nauczyciela był przyjemny, w porównaniu do profesji aurora przypominał raczej wakacje aniżeli prawdziwą pracę. Jeszcze by się rozleniwił i, nie daj Merlinie, stwierdził, że walka z ciemną stroną mocy to już nie na jego nerwy? Ta wizja przyprawiała go jednocześnie o wybuch śmiechu i zimne dreszcze, dlatego nie zwlekając dłużej opuścił pomieszczenie, by przygotować się do akcji. W stanie najwyższej gotowości teleportowali się z obrzeży Hogsmead w tym samym momencie co Alex(jak się okazało) we wskazane miejsce, zastając tam już Jareda z Diarmuidem. Zaraz po nich przybyli pozostali, stojąc w oczekiwaniu na komendy oraz potrzebną dawkę informacji. Okolica miała swój urok, choć przywodziło na myśl scenerię prosto z wiktoriańskiego horroru o duchach czy wilkołakach. W tym wypadku jednak przeciwnikiem nie były postacie znane mugolom z legend czy filmów, a Śmierciożercy - prawdziwi, z krwi i kości ludzie, którzy dysponując magią potrafili siać spustoszenie i śmierć na miarę plagi egipskiej, jeśli dać im zbyt dużo swobody. William czuł wstręt do zwolenników Voldemorta, a że jako auror znał perfekcyjnie listę ich "osiągnięć" to nawet jego dżentelmeńskie miłosierdzie nie zamierzało interweniować. Mieli zadanie do zrobienia, a tutaj nie było miejsca na najmniejszy błąd.
Przyjrzał się uważniej domostwu, które na pierwszy rzut oka wyglądało na opuszczone. On jednak, zapewne jak i pozostali, doliczył się kilkunastu rezydentów. Nie doszukał się wprawdzie Williamsa, ale ostatnio jego obecność stała się cudem na miarę świętego Graala, więc nie był nawet zdziwiony. Pozostało mu przenieść spojrzenie na Diarmuida, czekając na jego odpowiedź na pytanie Jareda.
Anonim
Anonim

Opuszczony dom [event] Empty
PisanieTemat: Re: Opuszczony dom [event]   Opuszczony dom [event] EmptySro 25 Lut 2015, 07:55

- Wiemy cholernie mało, ale góra zadecydowała działać – odezwał się kolejny uczestnik całościowej eskapady mającej rozbić jedno z wielu siedzisk śmierciożerców. Dobrze znany Filip: krępy, niski blondyn o wygórowanym smaku pączków, bez których nie potrafi się obejść choćby dnia. Jego świńskie oczka z niesmakiem spoglądały w kierunku – zdawałoby się – opuszczonego domu. Po kolei skinął głową mężczyznom, nie chcąc tracić czasu na zbędne ceregiele w podawaniu dłoni. W ręce trzymał różdżkę i tylko ona powinna się tam znajdować. – W środku powinno być pięciu śmierciożerców, najprawdopodobniej wśród nich Aeron Blacksmith, ten który sprzątnął Carla. Mamy ich wszystkich złapać żywcem, najlepiej niepoturbowanych – Ostatnie słowo dodał z wyraźnym przekąsem, zerkając w stronę Jareda i Diarmuida, jak gdyby to do nich było skierowane. Wszyscy, którzy znali Filipa wiedzieli, że nie przepada za przemocą stosowaną szczególnie przez tych dwóch aurorów.
Tak naprawdę mężczyzna nie był ani trochę zażenowany wtrąceniem się do rozmowy, ponieważ jako jedyny otrzymał bezpośrednie informacje od ich przełożonego. Starał się tym nie szczycić, ale po samych jego ruchach trzeba było przyznać, że obrósł w piórka. – Dom ma kuchenne wejście od tyłu, schowek piwniczny najprawdopodobniej prowadzący do salonu, no i … - wskazał niedbale wejscie do rezydencji – front. Tylko piwniczka nie jest obstawiona zaklęciami, chyba jeden ze śmierciożerców pilnuje wejścia, którym wchodzą te zakały. – Podzielił się z kolegami po fachu informacją, ale nie przydzielił nikomu dowództwa podczas tej misji. Właściwie, nikt nie powiedział który z aurorów ma przewodzić i zdecydować co dalej, jak gdyby wszyscy wierzyli w zmysł organizacyjny tu obecnych.

Po chwili, do waszych uszu dotarł trzask deportacji. Niebezpiecznie blisko, zaledwie za rogiem. A potem dotarł szaleńczy śmiech należący do kogoś, kogo dobrze znaliście z listów gończych. Lepiej się schowajcie i czuwajcie, bo oto za moment ujrzycie sylwetkę rudzielca z nieokrzesanym charakterem. Kolejny śmierciożerca, który... zmierzał w waszą stronę, ale was jeszcze nie spostrzegł.
The author of this message was banned from the forum - See the message
Jared Wilson
Jared Wilson

Opuszczony dom [event] Empty
PisanieTemat: Re: Opuszczony dom [event]   Opuszczony dom [event] EmptySob 21 Mar 2015, 12:12

Piskliwy głosik grubasa tylko zirytował niepotrzebnie Wilsona, który reagował alergicznie na wtrącanie się w rozmowę dorosłych i bardziej doświadczonych aurorów. W tym przypadku Filip został obdarowany zimnym spojrzeniem, które mówiło wszystko.
Nieobecność "przełożonego" było więc im na rękę. Jedyna zasada to przywlec żywych śmierciożerców, co było trudne do wykonania podczas pracy, gdy jest się blisko od ukręcenia czyjegoś obślizgłego przepoconego karku. Podane informacje przyjał do świadomości bez komentarza, rzucając okiem w stronę ciemnej chałupy. Skoro piwnica nie była obstawiona zaklęciami, szybko rozprawią się z pojedynczym Śmierciożercą stojącym na czatach. Jared już miał wyrazić swoją opinię na temat "brania żywcem", gdy wzmógł czujność. Dostrzegł zbliżającego się Śmierćka, ale nie ruszył się od razu obserwując ruch Diarmunda, któremu dopisywał dzisiaj humor.
- Proponuję połamać mu kilka żeber, to sprawdzimy czy będzie wtedy jeszcze "żywcem". - odpowiedział cicho i bardzo poważnie, podchodząc do Diarmunda i wijącego się w objęciach Śmierćka. Korzystając z chwili jego unieruchomienia, złapał go za ramię, miażdżąc je przy okazji i poszukał jego różdżki. Jeśli ją znalazł, schował ją sobie do kieszeni. Skoro bez magii, to bez magii; liczy się element zaskoczenia. Czarnym łapskiem złapał rudzielca za brodę i odwrócił bardziej pod światło księżyca.
- Minister się z ciebie bardzo ucieszy. - odsunął się od Śmierćka i zaczął podwijać rękawy szaty, nie spuszając ślepi z bocznej ściany chałupy - domniemanego niepilnowanego magią wejścia.- Blacksmitha zostawcie mi. - poinformował resztę aurorów, zagarniając łapskami śmietankę towarzystwa.
Anonim
Anonim

Opuszczony dom [event] Empty
PisanieTemat: Re: Opuszczony dom [event]   Opuszczony dom [event] EmptySob 25 Kwi 2015, 10:09

Grubasek napuszczył się, wyraźnie zdenerwowany beztroskim podejściem dwójki najbardziej doświadczonych i skutecznych aurorów. Podreptał krępymi nóżkami w miejscu, jednak to wcale nie pomogło w opanowaniu. Śmierciożerca wybauszczył oczy przed siebie, prost w facjatę Jareda, jednak nim zdążył dokonać kopnięcia - stracił przytomność. Nie zdążył nawet pisnąć w proteście, po prostu odpłynął.
Filip zaś zapowietrzył się, czerwieniąc na twarzy niczym piwonia i wyrzucił z siebie ostatnią z informacji: - ja tu dowodzę! Bez zbędnej przemocy! - krzyknął piskliwie i chłopięco, niczym dziecko protestujące przed odebraniem ulubionej zabawki. Po raz ostatni tupnął nogą i zerknął na nieprzytomnego śmierciożercę z wyraźnym powątpiewaniem. - Zostawimy go tutaj? - Machnął ręką zaciśniętą w pięść i zatrzymał spojrzenie na Williamie. - Ty, weź go i deportuj na przesłuchanie. - Wycelował serdelkowy paluch w aurora, nie widząc innego wyjścia. - A potem wróć - dodał już ciszej, czując groźbę spojrzeń reszty uczestników szwadronu. Westchnął cichutko, po czym poczłapał za Jaredem.


Dobra panowie, dość obijania się! Czekam na post do 28.04 do godziny 20:00. Jeśli się nie pojawi, zadzieją się rzeczy, po których będziecie musieli odpisywać.
Jared Wilson
Jared Wilson

Opuszczony dom [event] Empty
PisanieTemat: Re: Opuszczony dom [event]   Opuszczony dom [event] EmptyPon 27 Kwi 2015, 16:10

Zaszedł wspomnianego otyłego Filipa i złapał go za fraki, prawie podnosząc go z ziemi.
- Zamilcz, bo będziesz wygrzebywał zęby z ziemi. - syknął zjadliwie i odepchnął jego cielsko z obrzydzeniem, tracąc powoli cierpliwość do jego paplaniny.
- Lewis, masz na to dziesięć minut. Wracasz i stoisz z tym osłem przed budynkiem. Gdy tam wejdziemy, połowa będzie uciekać. Kierujesz łapanką i jeśli zajdzie potrzeba, wzywasz posiłki. - zakomendrował. - Reszta za mną. - ruszył bezszelestnie w stronę budynku wściekły jak nigdy z ociągania się zebranych. Im dłużej będą tutaj stali, tym większe ryzyko, że zostaną wykryci. Skradał się po cichu między krzakami, wytężając wszystkie nabyte przez dwadzieścia lat doświadczenia umiejętności.
- Plan prosty: obezwładniacie i rzucacie ich truchła na środek. Jeśli będzie potrzeba, roznieście dom w pył. - poinformował Halla i Diarmunda wiedząc, że są gdzieś na tyłach z gotowymi różdżkami. A przynajmniej lepiej, aby tak było, bo inaczej rozpęta sie piekło i niekoniecznie ze strony schowanych Śmierciożerców.
Był już blisko chylącej się chałupy. Słychać było tylko jego oddech. Dotknął ręką schowaną pod rękawiczką drewnianej ściany i zajrzał kątem oka przez brudną szybę, wykorzystując do tego czerń karnacji i mniejszą szansę na wykrycie go. Chyląc kręgosłup poprowadził za sobą Halla i Diarmunda do tylnych drzwi. Otworzył je cicho, a jeśli były zamknięte, niewerbalnie użył Alohomora. Byli już w środku, a więc miał jakieś pięć sekund zanim zgromadzenie zorientuje się o nowych gościach. Skinął na dwójkę aurorów, aby stanęli po jego bokach, zatrzymując dłużęj ślepia na Hallu i niemo dając mu znak, aby go osłaniał w miarę możliwości. Gdy Wilson usłyszał/zauważył/wyczuł jakikolwiek ruch w środku, jego różdżka rozjarzyła się tysiącami kolorów i poszła w ruch. Zaklęcia oszałamiające zaczęły świstać w powietrzu i kierować się w klatki piersiowe/między oczy Śmierćków.
The author of this message was banned from the forum - See the message
Anonim
Anonim

Opuszczony dom [event] Empty
PisanieTemat: Re: Opuszczony dom [event]   Opuszczony dom [event] EmptyCzw 30 Kwi 2015, 07:31

Pomijając żałosne skulenie ramion i przestraszone spojrzenie Filipa, drużyna w formie trzech aurorów ruszyła do wnętrza budynku nie posiadając żadnych informacji o umiejętnościach śmierciożerców jacy się postanowili tamże spotkać.
Samozwańczy dowódca wrócił pod koronę drzewa ściskając różdżkę przy swojej piersi, zastanawiając się na ile jego sojusznicy są dobrzy w znaczeniu moralnym, a na ile żądni krwi. Czym prącej strząsnął z siebie poczucie obrzydzenia, czekając niecierpliwie na powrót Williama.
W tym zaś czasie…

Wybraliście wejście tylne przez kuchnię, gdzie według słów Filipa znajdowały się zabezpieczenia. Dlatego zanim dotarliście w ogóle do pomieszczenia, Jared postanowił wykazać się sprytem i użył najzwyklejszego zaklęcia do otwarcia drzwi. Nic się nie stało – żaden troll was nie zaatakował, nie rzucił się na was ogromny wąż. Myśleliście, że weszliście niepostrzeżenie do środka.
Pierwsze zaklęcia wystrzeliły z różdżek aurorów, jak tylko zobaczyli w drzwiach pierwszego z mężczyzn. Nawet nie pytali czy znalazł się tutaj przypadkiem, od razu przeszli do działania, uderzając go trójkrotnie silniejszym działaniem zaklęcia oszałamiającego niż przypuszczali. Mieli przed sobą póki co jednego nieprzytomnego przeciwnika, który padając wydał zduszony okrzyk bólu i zaskoczenia. Do waszych uszu dotarły pośpiesznie kroki, kończące się tuż przed progiem. Ktoś chwycił za stopę nieprzytomnego kompana, odciągając go na bok tylko i wyłącznie po to, aby kolejna ręka z różdżką wychyliła się zza progu.

Rozmieszczenie pomieszczenia:


(pozwoliłem sobie zmniejszyć obrazek, bo mocno rozciągał forum)

Przeciwnicy ewidentnie nie mają zamiaru wychodzić na wasze spotkanie, słyszycie wyraźnie polecenie wezwania „Wariata” i kłótnię między deportowaniem się a walką z „trójką przygłupich aurorów”.

Co robicie?
Gdzie się schowacie?


Następny post 7.05 godzina 21:00.
Napiszecie szybciej - szybciej skończymy.
W sesji biorą udział:
- Jared
- Diarmuid
- Alex
- William (jako zbierający nieprzytomnych śmierćków)
- Filip (NPC)
- śmieriożercy w liczbie 12 (dwóch już nieprzytomnych)
Jared Wilson
Jared Wilson

Opuszczony dom [event] Empty
PisanieTemat: Re: Opuszczony dom [event]   Opuszczony dom [event] EmptyCzw 30 Kwi 2015, 17:07

Westchnął, bo liczył na coś więcej.
- Jestem zawiedziony. - burknął, szarpnął różdżką i przyciągnął potężnym Accio do siebie stół, zwalając z niego po drodze wszystkie krzesła. Korzystając z tego, że jest jako tako osłaniany, przewrócił mebel i zrobił z niego prowizoryczną tarczę. Hałasował przy tym trochę, ale musiał mieć z chłopakami jakąś osłonę na wypadek zmasowanego ataku. Póki co Jared miał skwaszoną minę. Marny komitet powitalny. Ale czego się spodziewać po sługach Voldemorta? 
- I tak nie macie szans uciec. Wyłaźcie z kryjówki, bo będę musiał po was iść, a wtedy będzie dużo gorzej. - uniósł głos i rzucił zaklęcie w jakiś mebel stojący obok kryjówki Śmierciożerców, roztrzaskując go na mnóstwo kawałków. Cisza jednak faktycznie była zbyt głośna. Wilson rozejrzał się po pomieszczeniu korzystając z tego, że oczy przywykły do ciemności. Zapamiętał układ mebli, ale dalej dziwiło go, że pomimo większej liczebności Śmierciożercy nie chcą do nich wyjść. Wilson rzucił okiem na sufit, a potem przez ramię sprawdzając czy aby przypadkiem nikt nie chce zajść ich od tyłu. Kolejne zaklęcie oszałamiające pognało w stronę wyciągniętej zza rogu różdżki. Nie odrywając ciemnych ślepi od kryjówki Śmierciojadów, szeptem słyszalnym tylko dla aurorów powiedział:
- Jeśli w ciągu minuty nie przystąpią do ataku, ja i Diarmund idziemy na nich z dwóch stron. Będziemy cię osłaniać Hall, a więc kieruj się do salonu. - mruknął, marszcząc krzaczaste brwi.
Anonim
Anonim

Opuszczony dom [event] Empty
PisanieTemat: Re: Opuszczony dom [event]   Opuszczony dom [event] EmptySro 06 Maj 2015, 08:34

Zabieg Wilsona spełnił zamierzony cel, dzięki czemu całą trójką mieliście tarcze przeciwko śmiercionośnym zaklęciom przeciwników. Niestety, Alex nie zdarzył w porę uchylić się przed wszystkimi krzesłami, które wcześniej były zarzucone na blat stołu. Przed jednym uchronił się poprzez nagły skok w lewo, a nad uchem świsnęło mu połyskujące na czerwono zaklęcie. Zajęty rzucaniem własnego uroku, nie zauważył nogi od stołu, która walnęła go prosto w skroń. Zobaczyłeś mroczki, ale byłeś bezpiecznie zasłonięty przez stół. Miejsce boli, a jak dotkniesz głowy poczujesz, że coś z niej wypływa. Mózg? Nie, na szczęściej jeszcze nie on.
Oni najwyraźniej nie mieli najmniejszego zamiaru wychodzić zza bezpiecznych ścian, bo tuż po ostrzeżeniu aurora, usłyszeliście wyraźnie:
- Was jest tylko trzech, a nas trzydziestu! Nie macie szans! – Gruby, zachrypnięty głos należał oczywiście do Blacksmitha, który najwyraźniej postanowił upiec wszystkie pieczenie na jednym ogniu. Tylko Jared, stojący najbliżej progu usłyszał zlepek wyszeptanych słów brzmiących osobno dość bezsensownie: tych, nowych, kominkiem, od tyłu, zabić.
Na domiar złego usłyszeliście jakiś rumor tuż nad sobą, a na wasze głowy poleciał tynk i kilka odłamanych elementów desek przytrzymujących sufit. Słyszeliście eksplozje zaklęć na górze, ale mogliście się jedynie domyślać co tam się dzieje. Zanim podjęliście jakąś decyzję, piegowata ręka wysunęła się aż do ramienia poza ramę drzwi i cisnęła w stół zaklęciem podpalającym, przez co wasza tarcza zaczęła się tlić. Okrzyk radości przeszedł po drugiej stronie, a kolejna seria zaklęć powielała poprzedni ruch przeciwnika.

Co robicie?

Podsumowanie:
- Diarmuid (1 kolejka nieodpisana – usprawiedliwiona), schowany za stołem przy Jaredzie
- Jared (czyste konto), warczy wściekle na śmierciożerców
- Alex (2 kolejki nieodpisane, 1 usprawiedliwione, 1 nieusprawiedliwione) – oberwałeś jednym z krzeseł i masz rozciętą lewą skroń, po której spływa cienka strużka krwi
- William (usprawiedliwienie nieobecności na evencie)

Czas do 10.05.2015 godzina 19.
Jared Wilson
Jared Wilson

Opuszczony dom [event] Empty
PisanieTemat: Re: Opuszczony dom [event]   Opuszczony dom [event] EmptyNie 10 Maj 2015, 20:01

Ja mam pisać sam ze sobą?
Nie zwrócił uwagi na spadający z sufitu tynk, bo jego uwagę zwróciły najpierw szepty a potem mocne łupniecie w stół, który po chwili stał w ogniu. Wilson poderwał się na równe nogi, ignorując zastraszanie Śmierciożerców. Szacując po ich głosach i zachowaniu, dawał im najwyżej po dwadzieścia lat. Nic dziwnego, że nie chcieli wyleźć z kryjówki i stanąć twarzą w twarz. Aurorowi powoli nudziło się czekanie i cackanie z młodzieżą. Rzucił przed ich trójkę Protego osłaniając się przed próbą podpalenia ich żywcem. W pewnej chwili gdy napór zaklęć Śmierćków wręcz zmusił go do cofnięcia się, z całych sił wyprostował ramiona, odpychając wyczarowaną tarczę do przodu i zapewniając sobie tym samym parę chwil na znalezienie kryjówki i wybrania jednego z tysiąca zaklęć nie mordujacych. Chwycił za ramię Halla, Diarmundowi pokazując brodą kominek za ich plecami. Kazał mu stanąć po drugiej stronie i przygotować różdżkę. W kilku susach skrył się za marmurowym filarem. Halla zostawił nieopodal.
- Dobijaj niedobitki i pilnuj ognia. - polecił szeptem Alexowi, odłączając go od największej zabawy roboty z racji na jego młody wiek. Wilson dotknął plecami zimnej ściany, świetnie zlewając się z tłem, bo stał w cieniu płonącego ognia. Przygotował gorącą różdżkę, która nigdy go jeszcze nie zawiodła i była gotowa na zawołanie. Wciąz jarzyła się milionami kolorów, powstrzymywana przez głos rozsądku Wilsona. Nie mógł jeszcze ich zabić, jeszcze cholerny stary Minister się na to nie zgadzał. Jerry życzył mu z całego serca gryzienie ziemi i wąchania kwiatków od spodu. Przez takiego kogoś musiał się powstrzymywać, a ledwie opierał się pokusie poucinania głów Śmierciożercom. Ale coż, nikt nie wspominał o zakazie ucinania kończyn. I tak właśnie Wilson robił. Jeśli tylko zobaczył w zasięgu wzroku Śmierciożercę, atakował go ogniem ściąganym ze środka pokoju bądź z trzonka różdżki i celował w kończyny. Nie obraziłby się, gdyby komuś jakąś podpalił czy odciął. Bezlitośnie i szybko, licząc w myślach barany. Jeden, drugi, ilu jeszcze ich jest? I czemu jeszcze tutaj nie wyszli, aby mógł z nimi zrobić porządek?
Sponsored content

Opuszczony dom [event] Empty
PisanieTemat: Re: Opuszczony dom [event]   Opuszczony dom [event] Empty

 

Opuszczony dom [event]

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

 Similar topics

-
» Pogrzeb Evana Rosiera – event
» [Mini Event] Lodowisko pw Flitwicka
» Wielka loteria [event]
» Szczęśliwa plansza [EVENT]
» Unikatowy podręcznik [mini-event]

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marudersi :: 
Fasolkowo
 :: 
Archiwum
 :: Fabularne :: Eventy
-